Kilka lat temu, w świecie piłki powstała historia, głosząca, iż słaba forma Interu Mediolan w sezonie 2010/11 była przyczyną odejścia Jose Mourinho z włoskiego klubu w lecie 2010 roku, a nie jego skutkiem.
Sugerowano, że przebiegły portugalski taktyk zaczął przewidywać problemy, jakie w najbliższych miesiącach mogą dotknąć jego starzejący się skład i w idealnym czasie czmychnął do Madrytu. Patrząc z lekkiej perspektywy czasu, czyż nie możemy tego samego powiedzieć o odejściu sir Alexa Fergusona z Manchesteru United i obecnym marazmie w klubie?
Problemy w United pojawiły się już kilka lat temu, pomimo tego, iż drużyna w przedbiegach zapewniła sobie mistrzostwo kraju. Od dłuższego czasu apelowano o większe inwestycje w zespół, głównie w obszarze środka pomocy, gdzie od momentu pierwszego odejścia Paula Scholesa na emeryturę, zaczęło wiać pustką.
Czerwone Diabły nigdy nie słynęły z wielkich transferów i wydawania niebotycznych sum pieniędzy, najczęściej stawiając na swoich wychowanków lub też sprowadzając do klubu piłkarzy, którzy w przyszłości mieli pokazać światu, na co ich stać (patrz Ronaldo, Rooney). Owszem był czas podczas rządów Fergusona, kiedy takie transfery miały miejsce.
Na Old Trafford za bajońską na tamte czasy sumę trafił Rio Ferdinand, był także cholernie drogi Juan Sebastian Veron, czy też Dymitar Berbatow. Były to jednak wzmocnienia dokonywane lata temu, a ostatnim sporym wzmocnieniem United można nazwać przybycie Robina van Persiego.
Obecny kryzys nie do końca jest tylko winą Davida Moyesa, ale lawina krytyki pukać będzie zawsze do jego drzwi, gdyż to on jest menadżerem. Zwłaszcza, jeśli weźmiemy pod uwagę to, jak dobrze radzi sobie Everton pod wodzą nowego szkoleniowca.
Warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz - wszystkie wspomniane wyżej transfery przeprowadzane były w letnim okienku transferowym. Sir Alex Ferguson tylko dwa razy sięgnął po znaczące wzmocnienia w styczniu - sprowadzając niegdyś Patrice'a Evrę oraz Nemanję Vidicia. Jest to zrozumiałe z kilku powodów.
Po pierwsze, mało który klub decyduje się sprzedać swojego piłkarza w trakcie sezonu, podczas którego walczy o najwyższe cele. Po drugie, jeśli już się zdecyduje, cena będzie kilka razy wyższa, niż gdyby zapytanie pojawiło się kilka miesięcy później. Po trzecie, i ostatnie, piłkarz taki najprawdopodobniej nie będzie mógł grać w Lidze Mistrzów, gdyż wcześniej reprezentował barwy innego klubu w tych rozgrywkach.
Warto także mieć w pamięci słowa samego Moyesa, stwierdzającego, iż poprzednie okienko transferowe to była realizacja planów Fergusona i dopiero zakupy po sezonie 2013/14 będą pierwszymi, w pełni autorskimi, Davida.
Zanim więc skreślimy Szkota, zastanówmy się, czy obecny wygląd drużyny to naprawdę jego wina, czy też efekt bałaganu, jaki zostawił po sobie Staruszek, odchodząc w glorii i chwale, jak niegdyś Mourinho. Zostawiając bałagan, ale także drużynę, która potrzebuje czasu na przebudowę, gdyż jej szkielet jest mocno dziurawy, o czym doskonale wiedział sam Fergie.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.