Wiemy, że już wcześniej miałeś okazję trenować angielską młodzież, jednak praca w United wydaje się wymarzonym początkiem w nowej roli.Zdecydowanie. Nie mam wątpliwości, że to jest praca marzeń. Kiedy odchodziłem z Manchesteru osiem lat temu, od razu wiedziałem, iż będę chciał tu wrócić. Miałem świadomość tego, że prawdopodobnie nie zagram już dla United jako piłkarz, więc posada trenera była najlepszą opcją. Nie było dnia, w którym nie interesowałbym się tym, co dzieje się w klubie, więc wydarzenia ułożyły się w idealny scenariusz. Muszę zrobić wszystko, by wykorzystać tę okazję. Do tej pory jestem zachwycony.
Czy przyjazd do centrum treningowego Manchesteru United wywołał u ciebie uczucie powrotu do domu?Tak, tak właśnie było. Zwykle podejmując nową pracę czujesz motylki w brzuchu. Jak tylko tutaj przybyłem i zobaczyłem Kath [wieloletnia recepcjonistka w Aon Training Complex - przyp. red.] w recepcji, od razu poczułem, że wszystko jest na swoim miejscu. To właśnie lojalność i długoterminowa współpraca czynią ten klub tak bogatym w sukcesy. Zmiana na stanowiskach odbyła się bardzo płynnie, ale mam świadomość tego, że będę musiał zmierzyć się z największym wyzwaniem w mojej dotychczasowej karierze. Cieszę się każdą minutą spędzoną w nowej pracy.
Ryan Giggs powiedział, że praca trenera oznacza niemal rozpoczynanie całej kariery na nowo. Czy zgodzisz się z tą opinią?Zdecydowanie, tak właśnie się czuję. Kończysz karierę piłkarską jako starszy i doświadczony zawodnik z określonymi osiągnięciami. Objęcie posady trenerskiej sprawia, że znów zaczynasz wspinać się po drabinie od najniższych stopni. Być może mamy lekką przewagę z uwagi na długi czas, jaki spędziliśmy w Manchesterze United. To przesuwa nas nieco do przodu na naszej drodze, lecz nadal mamy przed sobą mnóstwo nauki. Ten klub jest do tego idealnym miejscem. Daje ci okazję do rozwoju zarówno na boisku, jak i poza nim.
Cały wywiad znajdziecie tutaj»