Musieliście być bardzo szczęśliwi po zwycięstwie nad Swansea, prawda?Tak, cała drużyna była bardzo zadowolona po tym spotkaniu. Była to pierwsza kolejka, a starcia na Liberty Stadium nigdy nie należą do łatwych, więc były to istotne trzy punkty z wielu względów. Mamy przecież nowego menadżera, a terminarz nie przewidział dla nas łatwego początku. Najważniejsze było zwycięstwo i udało nam się to osiągnąć. Jest jeszcze wiele do poprawienia, ale generalnie mamy powody do radości.
Spotkanie obfitowało w walkę fizyczną, a ty całkiem nieźle dałeś sobie radę. Jak się czujesz biorąc pod uwagę, że nie wystąpiłeś w kilku sparingach przedsezonowych?Z każdym dniem czuję się coraz lepiej. Regularnie uczestniczę w treningach i coraz lepiej poczynam sobie także na boisku. Ważne, byśmy w pierwszych kolejkach złapali odpowiednią dyspozycję. Nie mamy zbyt dużo czasu do najważniejszych spotkań ligowych, lecz nie mogę się już doczekać kolejnych faz rozgrywek.
Czy zauważyłeś, że na Liberty Stadium kibice United bardzo wspierali Davida Moyesa?Niestety w trakcie meczu nie skupiam się zbytnio na tym, co dzieje się na trybunach. Słyszałem jednak jego imię przed i po końcowym gwizdku. Od pierwszej minuty koncentruję się jednak na przebiegu meczu. To było bardzo intensywne spotkanie, a Swansea pokazała kawał niezłej piłki. Rezultat o tym nie świadczy, lecz rywal był dla nas bardzo wymagający. Fantastycznie, że kibice wspierają Davida Moyesa, ten klub jest naprawdę zjednoczony. Sir Alex odszedł, a nas czeka kolejny rozdział. Wszyscy mamy określone role do odegrania i to samo tyczy się naszych sympatyków. Bardzo liczymy na ich wsparcie, więc zachowanie trybun specjalnie mnie nie dziwi. Fani byli wspaniali przez ostatnie lata i jestem pewien, że w tym roku będzie podobnie.
Dalsza część wywiadu »