W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
Ronny Johnsen, Teddy Sheringham oraz Jaap Stam postanowili podzielić się swoimi wspomnieniami z pamiętnego sezonu z 1999 roku. Czerwone Diabły zdołały wygrać Premier League, Puchar Anglii oraz Ligę Mistrzów.
» Do tej pory Czerwonym Diabłom nie udało się powtórzyć wyczynu z 1999 roku
Wspomniana trójka niebawem znów zagra razem przy okazji towarzyskiego spotkania z Realem Madryt.
- Każdego roku w okolicach stycznia ludzie zaczynają mówić o możliwości zdobycia Potrójnej Korony. Tak samo dzieje się, kiedy zespół przebrnie przez trzecią rundę Pucharu Anglii. Myślę, że zamiast tego, kibice powinni widzieć długą drogę dzielącą drużynę od tego celu - podkreśla Sheringham.
- Mieliśmy wtedy sporo szczęścia, które przyszło do nas w odpowiednim momencie. Całkowicie zasłużyliśmy na trofea zdobyte w tamtym sezonie, ale pewna doza farta zawsze jest niezbędna. Wystarczy spojrzeć na trzy ostatnie mecze. Musieliśmy pokonać Tottenham w lidze oraz wygrać finały Pucharu Anglii i Ligi Mistrzów. Stając naprzeciw Bayernu mieliśmy świadomość tego, jak trudne wyzwanie nas czeka. Na szczęście wszystko skończyło się pomyślnie.
Ronny Johnsen może pochwalić się niezwykłym dokonaniem. Norweg zdobywał trofeum w czterech spotkaniach z rzędu. Uczestniczył w każdym etapie osiągania Potrójnej Korony, a następnie nabawił się urazu, który wykluczył go z gry aż do kwietnia. Wtedy to Czerwone Diabły zdobyły kolejne mistrzostwo Anglii.
- Grałem w każdym meczu w 1999 roku, a potem wypadłem z gry na dziewięć miesięcy. W tamtym sezonie biegałem po boisku mimo, iż miałem poważne problemy z więzadłami w kolanie i musiałem poddać się operacji. Powrót zabrał mi sporo czasu, ale w moim pierwszym meczu zdobyliśmy mistrzostwo. To się nazywa szczęście! - wspomina norweski defensor.
- Myślę, że Potrójna Korona to coś naprawdę wyjątkowego. Wiele razy wracaliśmy do meczu przegrywając 0:1. Działo się tak dzięki naszej zwycięskiej mentalności. To był szczególny sezon dla nas i dla klubu.
Jaap Stam także był istotnym elementem układanki sir Alexa Fergusona.
- Bardzo trudno jest dokonać czegoś takiego. Często potrzeba do tego odpowiedniej dozy szczęścia. Mieliśmy wtedy bardzo dobry zespół i ciężko pracowaliśmy na każde zwycięstwo. Sądzę, że przy odpowiednim nastawieniu można osiągnąć wiele nie tylko w futbolu, lecz także w życiu. To był jeden z naszych najmocniejszych punktów. Wszyscy byliśmy głodni sukcesów i nigdy się nie poddawaliśmy. Doskonale było to widać w półfinale Ligi Mistrzów, kiedy przegrywaliśmy z Juventusem już 0:2. Mimo wszystko potrafiliśmy uzyskać korzystny rezultat. Z tamtym okresem wiążą mnie wyłącznie pozytywne wspomnienia - zakończył Stam.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.