Prywatność na
DevilPage.pl

W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.

Akceptuję pliki Cookies i Regulamin

Umarł król..., czyli koniec pewnej epoki

» 12 maja 2013, 11:22 - Autor: Szejp - źródło: własne
Środowy poranek nigdy nie był tak ciężki jak kilka dni temu. Nic nie zwiastowało szokującej wiadomości, która wypłynęła prosto od oficjeli jednego z największych klubów świata. Piłka nożna pełna jest smutnych momentów, składających się de facto na piękno tego sportu. O ile jednak większość z nich pozwala o sobie zapomnieć po pewnym czasie, tak niektóre wywołują trwały ślad na sercu.
Umarł król..., czyli koniec pewnej epoki
» Co dalej po odejściu sir Alexa Fergusona?
Sir Alex trenował Manchester United od 27 lat. Spora część obecnych fanów ekipy z Old Trafford początki Szkota w deszczowej Anglii pamięta tylko z archiwalnych materiałów, niektórych wtedy nie było na świecie. Przyjęło się więc, że skoro Boss wytrwał na ławce trenerskiej jednego klubu ponad ćwierćwiecze, to przedłuży swoją przygodę o jeszcze jeden rok. A potem następny, i następny....

Piłka nożna jest bowiem jak narkotyk. Silnie uzależnia i czyni 'zwykły' świat coraz bardziej obcym. Większości udaje się ów nałóg przezwyciężyć, lecz pozostała reszta brnie w jego odmęty, zyskując miano prawdziwych fanatyków. Sir Alex był kimś więcej niż trenerem – to perfekcjonista, niczym mityczny Menelaos, kierujący swoim małym państwem, zwanym Manchesterem United. Szkot na Old Trafford był odpowiedzialny niemal za wszystko. Bez jego zgody żaden piłkarz nie mógł przywdziać czerwonego trykotu po raz pierwszy lub zdjąć po raz ostatni, żadna fortyfikacja sygnowana diabelskim herbem nie mogła zostać postawiona lub zburzona. Ferguson zawsze zjawiał się o świcie w swoim biurze i znikał o zmierzchu.

Dzięki niesamowitemu zapałowi do pracy Szkot przemienił, jak lubił powtarzać, drink bar w jedną z najlepszych drużyn tego globu. Obejmując stery w 1986 roku dostał niezwykle trudne zadanie, musiał bowiem zmierzyć się z legendą swojego wielkiego rodaka, Matta Busby'ego. Pierwsze sezony nie były dla United pasmem sukcesów, ale z drugiej strony plan odbudowy znamienitego niegdyś klubu musiał wymagać czasu. Zespół, który zastał na przedostatnim miejscu w tabeli, siedem lat później przemienił w mistrza Anglii. W ciągu kolejnych 20 lat kolekcję ligowych trofeów wzbogacił o 12 tytułów, dorzucając niejako przy okazji 3 razy puchar za europejskie rozgrywki oraz kilkadziesiąt pomniejszych wyróżnień.

Sukcesów nie byłoby oczywiście bez odpowiednio silnego składu. Szkot w szerokiej gamie osiągnięć ma również produkcję gwiazd. I to na skalę masową. Najsłynniejsza jest generacja nadludzi reprezentowana przez takie nazwiska jak David Beckham czy Gary Neville, którą sir Alex Ferguson w pełni zaprezentował światu w 92 roku. Dzięki niej United powróciło na szczyt i w następnych latach niepodzielnie rządziło na krajowym podwórku oraz stanowiło wielkie wyzwanie dla potęg z Hiszpanii czy też Włoch. W obecnym millenium kolekcja również jest spora – to dzięki Fergusonowi Nemanja Vidic zyskał miano najlepszego obrońcy globu, Wayne Rooney czołowego zawodnika świata i, przede wszystkim, Cristiano Ronaldo piłkarskiego maga, ustępującemu jedynie Messiemu.

Personalnie Ferguson był niezwykle skomplikowaną postacią. Z jednej strony geniusz i perfekcjonista, z drugiej – tyran i despota. W jednej chwili charyzmatyczny retoryk, w innej – arogant ze szlacheckim tytułem. To sprawiało, że gdziekolwiek Szkot się nie pojawił wywoływał mieszane uczucia. Z pewnością Bossa nie lubiły media. Na mównicy sir Alex nie przebierał w słowach. Na rozsądne pytania potrafił odpowiadać w zabawny sposób, ale na te bardziej tendencyjne reagował agresją i wszelkiej maści zbiorem inwektyw skierowanych pod adresem rozmówcy. Podobnie sprawa wyglądała z innymi menadżerami. Część z nich przez wzgląd na jego osiągnięcia do końca okazywała szacunek i uznanie, reszta zarzucała mu pieniactwo i wpływanie na sędziów podczas nieprzychylnych decyzji. Szkoleniowcy pokroju Beniteza czy Mancinego prowadzili wręcz otwartą wojnę słowną, której mimo iż nie byli w stanie wygrać, to zawsze starali się wrzucić nawet najmniejszy kamyczek do ogródka swojego rywala.

I wreszcie – piłkarze. Nie bez kozery nazwałem Szkota tyranem i despotą akapit wyżej. Sir Alex to typ osoby lubiącej mieć władzę absolutną. Pod jego wodzą wszelkiego rodzaju bunty były tłumione w zarodku. Jeśli jednak animozje rozrosły się do niebezpiecznych rozmiarów, to ich efektem był najczęściej wilczy bilet dla nieposłusznej jednostki. Kara nie omijała nawet najważniejszych ogniw ekipy Fergusona. Z drużyną potrafił się przedwcześnie pożegnać Roy Keane, a historia końcowych miesiąców Beckama w Anglii stanowiła wdzięczny temat dla najpopularniejszych tabloidów.

Z osobą 71-latka nierozerwalnie będzie łączony jeszcze jeden termin – suszarka. Suszarka czyli, w najprostszych słowach, lawina krytyki, najczęściej miała miejsce w przerwach pomiędzy połowami i nie omijała nikogo. Zwykle sir Alex na tapetę brał zawodników, którzy przez pierwsze 45 minut uprawiali tak zwaną samowolkę i za pomocą różnego rodzaju inwektyw wykrzykiwał im prosto w twarz co sądzi o ich postawie. Sposób, choć niecodzienny, przynosił nie raz zdumiewające efekty, kiedy to drużyna dotychczas bezbarwna po zmianie stron przechodziła niesamowitą metamorfozę. Oczywiście żaden inny trener nie mógł sobie na coś takiego pozwolić, bowiem rozmaite oszczerstwa w stosunku chociażby do legend klubu gdzie indziej mogłyby wywołać prawdziwą rewoltę. Ale sir Alex to również wybitny psycholog i wiedział jak konsekwentnie utrzymywać posłuch wśród podopiecznych.

Odejście wielkiej legendy odbiło się szerokim echem w piłkarskim światku. Mimo iż wciąż czynny zawodowo, Szkot otrzymał aplauz w zasadzie od każdej zasłużonej persony tego sportu, a po zakończeniu sezonu z pewnością zyska jeszcze więcej pochwał. Nic w tym dziwnego, bowiem na emeryturę przechodzi osoba, która wyznaczyła pewne standardy i zdefiniowała na nowo pojęcie wyspiarskiego futbolu. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że nowy głównodowodzący United, David Moyes, będzie z podobnym skutkiem kontynuował misję swojego zacnego poprzednika.


TAGI


« Poprzedni news
Valencia: Zadedykujemy wygraną Fergusonowi
Następny news »
Rio Ferdinand może przebierać w ofertach

Najchętniej komentowane


Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.

Komentarze (12)


LTMek: Oprócz zasłużonych braw i słów podziwu należy jednak też zastanowić się nad korzyściami tejże sytuacji.
Szkot powoli był ofiarą wypalenia taktycznego, przegrane mecze LM w ostatnich latach z Bayernem czy chociażby finał z Barceloną były tylko potwierdzeniem tegoż wypalenia.
Ferguson taktykiem był zacnym, niestety z czasem zdawał się nie zauważać pewnych rzeczy jak i być zbyt bardzo konserwatywnym jeśli chodzi o zakupy zawodników.
Ostatnimi laty trzeba jednak też przyznać, że więcej było tych nieudanych transferów aniżeli udanych.
Anderson czy Valencia nie sprostali pokładanym w nich nadziejom, Young był nieporozumieniem a Berbatov delikatnie mówiąc przepłacony, Bebe pomijam, bo każdy wie co to za piłkarz.
Przynajmniej na koniec coś SAFa tknęło i zaliczył dobry transfer.
Do tego człowieka mam ogromny szacunek, ale jednak uważam, że nie ma ludzi niezastąpionych a świeża krew w United może tylko pomóc. Jedynym pytaniem pozostaje atmosfera w szatni, SAFa każdy się bał i nie dyskutował, czy następny trener będzie miał taką samą charyzmę? Wydaje mi się, że jest to możliwe, ale zobaczymy...
» 13 maja 2013, 10:23 #11
xerham97: więcej nieudanych? a De Gea? Jones? Nani? Chicarito? Berbatov może i trochę przepłacony ale bramek napykał. Valencia jak zeszły sezon miał świetny, teraz zły, to wyszedł na zero. Więc nie można mówić, że aż tak źle było na rynku transferowym.
» 13 maja 2013, 21:58 #10
xerham97: więcej nieudanych? a De Gea? Jones? Nani? Chicarito? Berbatov może i trochę przepłacony ale bramek napykał. Valencia jak zeszły sezon miał świetny, teraz zły, to wyszedł na zero. Więc nie można mówić, że aż tak źle było na rynku transferowym.
» 13 maja 2013, 22:12 #9
vip14: Powiem tak: Drugiego takiego wspaniałego menadżera jak Sir Alex Ferguson nie będzie.. Dziękujemy =)
» 12 maja 2013, 22:50 #8
M62: Ja zapamiętam sir Alexa jako wybitnego stratega, sezon w Anglii jest długi i wyczerpujący, pomimo wielu mocnych rywali: Liverpool, Leeds, Arsenal, Chelsea, City a także innych którzy zawsze gryzą trawę sir Alex wygrał tytuł mistrzowski 13 razy! Potrafił tak rotować składem że zawsze United był silny na boisku, kiedy inne drużyny się wypalały United dopiero się rozkręcał, pisze ogólnie bo wiadomo, nie tacy byli którzy chwilowo przerywali panowanie cesarza i imperium - Wenger, Mourinho, Mancini. Ale to dziś sir Alex znów tryumfuje - to niesamowite!
I do tego doszły sukcesy w Europie i potrójna korona - nie było w Anglii większego stratega od sir Fergusona i najpewniej już nie będzie.
» 12 maja 2013, 21:30 #7
Klimaa: Człowiek geniusz. Ale wierzę że Moyes to najlepszy wybór i z czasem się do niego przekonamy!
» 12 maja 2013, 18:46 #6
razzor91: Strasznie ogólnikowy artykuł. Nic nowego się z niego nie dowiedziałem. Poza tym pod wodzą SAF United zdobyło dwa,a nie trzy razy europejskie puchary. Tekst poza tym mega subiektywny,mi się nie podobał. Mogłeś dodać,że SAF miał problemy z doborem bramkarzy,z piłkarzami mającymi własne zdanie i często nielogiczne zmiany w ustawieniu piłkarzy i w składzie. Ja mam nadzieje,że pod wodzą Moyesa to się zmieni.
» 12 maja 2013, 15:20 #5
Olo: Błądzisz. Ten felieton ma formę laudacji, czyli mowy pochwalnej. Gdy tak ważna postać odchodzi nie wypada mówić o niej źle. I dlatego ogólniki. Żeby też wszystkim przypomnieć jego zasługi.
» 12 maja 2013, 16:21 #4
Szejp: Komentarz zedytowany przez usera dnia 12.05.2013 16:25

Po pierwsze: United zdobyło trzy puchary za europejskie rozgrywki (2x LM i raz PZP).

Po drugie: mogłem napisać o wielu, wielu innych rzeczach, ale wtedy zamiast notki wyszłaby kilkusetstronicowa książka.

Po trzecie: Subiektywna opinia jest elementarną częścią blogowego tekstu. :)

Pozdrawiam.
» 12 maja 2013, 16:24 #3
mu007: to jest legenda której nikt nie przebije
» 12 maja 2013, 12:31 #2
Diabel16: Dokładnie.
» 12 maja 2013, 13:19 #1
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.