Tom Cleverley o Czerwonych Diabłach w reprezentacji

Tom Cleverley zadebiutował w reprezentacji Trzech Lwów zaledwie siedem miesięcy temu. Od razu jednak zwrócił na siebie uwagę Roya Hodgsona i niemal na stałe przebił się do podstawowej jedenastki.

- Kiedy spojrzy się na obecną kadrę Anglii, można dostrzec, że aż siedmiu piłkarzy United dostało powołanie. To największa reprezentacja naszego klubu od jakiegoś czasu. Trzeba też dołączyć do tego zestawienia Phila Jonesa - powiedział Cleverley dziennikarzom w Czarnogórze.

- Jesteśmy dumni z tego faktu, bo świadczy to o tym, że dobrze wykonujemy swoją pracę w klubie. Mamy nadzieję dać tyle samo reprezentacji naszego kraju.

- Fakt, iż się znamy i rozumiemy swoją grę jest sporym atutem. To działa także na korzyść klubu, gdyż posiada on wielu graczy w kadrze narodowej. Sir Alex Ferguson również chce, żebyśmy grali dobrze w meczach międzypaństwowych, bo daje nam to zastrzyk pewności siebie przed powrotem do klubu - podkreślił wychowanek United.

Mimo kilku występów w podstawowej jedenastce, Anglik zdaje sobie sprawę z tego, iż nie ma zagwarantowanego miejsca wśród graczy startowych.

- Z pewnością tak nie jest. Na każdym zgrupowaniu muszę ciężko pracować na treningach. Jestem wdzięczny selekcjonerowi za wiele szans do zaprezentowania się. Anglia ma jednak sporo fantastycznych pomocników, więc mam świadomość, iż nic nie jest mi zagwarantowane.

- To naturalne, że w najważniejszych meczach, jak ten z Czarnogórą, wszyscy chcą grać. Ci, którzy nie dostaną szansy z pewnością będą rozczarowani. Trzeba jednak pamiętać, że rola rezerwowego także jest istotna - powiedział Tom Cleverley.

- Zarówno reprezentacja Anglii, jak i Manchester United dysponuje znakomitymi zawodnikami na moją pozycję, więc w obu przypadkach trudno w miejsce w składzie. Trzeba więc ciężko pracować na to, by otrzymać swoją szansę - podsumował Anglik.