Zdaniem Andersa Lindegaarda atmosfera panująca w ostatnim czasie w szatni Manchesteru United jest najlepszą od momentu jego transferu do zespołu.
» Dobra atmosfera powinna utrzymać się jak najdłużej
Zdobyte 10 punktów na 12 możliwych do uzyskania, a także 7 oczek przewagi nad Manchesterem City – to dorobek, jakim zawodnicy sir Alexa Fergusona mogą pochwalić się po przepracowanym okresie świątecznym. Bilans cieszy kibiców i sztab szkoleniowy, zachwycony rezultatami zespołu i zarazem pełen podziwu dla klubowych kolegów jest również Lindegaard.
- Przychodzenie do pracy sprawia nam radość – stwierdził Anders. – Odkąd dołączyłem do klubu, morale jeszcze nigdy nie były tak wysokie, nie przypominam sobie, żeby od grudnia 2010 roku panowała tutaj taka atmosfera.
- Poradziliśmy sobie nadzwyczajnie dobrze, okres świąteczny obfitował wręcz w korzystne dla nas rezultaty. Punkty zgubiliśmy tylko w meczu ze Swansea, przy czym i tak uważam, że również z tamtego pojedynku powinniśmy wyjść zwycięsko.
- Spisaliśmy się wyśmienicie i jak sami pewnie możecie zauważyć, nasz nastrój dokładnie to odzwierciedla. Wszyscy są szczęśliwi, za drzwiami szatni panuje miła, przyjazna i radosna atmosfera. W tej chwili naprawdę mamy frajdę z pracy.
- W okresie świątecznym treningi nie należą do najcięższych, ponieważ mamy do rozegrania wiele spotkań. Przychodzimy, przygotowujemy się do następnego pojedynku, i tak w kółko. Mecze, oczywiście, są bardzo ciężkie, sam trening jednak jest lżejszy od tych, jakie przeprowadzamy w innych okresach roku.
- Jeśli chodzi o naszą psychikę i nastawienie, to jest to bardzo ciężki okres. Wydaje mi się, że harmonogram świąteczny był najcięższym z moich dotychczasowych w United. Miło jest jednak wkroczyć w nowy rok z dobrymi rezultatami, miłą atmosferą, a przy tym wszystkim zajmować stołek lidera. Możemy teraz ze spokojem skupiać się na czekających nas meczach i pracować nad tym, aby wszystko poszło po naszej myśli.
Występując poprzednio na boiskach Danii i Norwegii, Anders przyzwyczaił się do zdecydowanie dłuższej przerwy świątecznej. Jak sam jednak przyznaje, nie zazdrości swoim byłym kolegom większej ilości czasu wolnego.
- Nie można porównywać tych dwóch przerw. W Danii i Norwegii masz pięć lub nawet sześć tygodni wolnego. Jak znam życie, duńscy piłkarze leżą teraz na jednej z plaż w Tajlandii.
- Ale nie narzekam. Anglia to miejsce, w którym jako piłkarz chcesz być. To najlepszy kraj do gry w piłkę, a krótka przerwa i wyczekiwanie na wznowienie rozgrywek są częścią radości, jaką czerpiesz z występów na Wyspach – podsumował Lindegaard.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.