» Zarówno Robson jak i Carrick darzą sympatią dzisiejszego rywala MU
Biorąc pod uwagę, że obaj pochodzą z północnego wschodu, rozmowa zeszła w kierunku Newcastle, czyli dzisiejszego rywala podopiecznych sir Alexa.
Michael, jak bardzo interesowałeś się grą Bryana kiedy dorastałeś?
Michael Carrick: Oczywiście był legendą. Dorastałem jako Geordie - czyli fan Newcastle - więc naturalnie nie śledziłem losów piłkarzy Manchesteru United. Bryan był jednak wspaniałym piłkarzem w Anglii, więc tak jak większość fanów podziwiałem go.
Bryan Robson: Podobnie było ze mną za czasów dzieciństwa. Jeśli ktoś nie grał w Newcastle, nie interesowałem się nim! Kiedy miałem 14, czy 15 lat i ktoś powiedziałby mi, że będę kibicował innemu klubowi w przyszłości, po prostu bym go wyśmiał.
Michael Carrick: Wiem, co masz na myśli. W naszym regionie futbol jest bardzo popularny i trudno żyć bez niego.
Bryan Robson: Kiedy dorastałem, rugby nie było tak ważne w świecie sportu, podobnie jak krykiet. Futbol był jedyną opcją i właśnie dlatego ludzie są tak fanatyczni.
Minęło sporo czasu od momentu, kiedy Newcastle zdobyło jakiś puchar...
Bryan Robson: Było to Fairs Cup w sezonie 68/69. Byłem tam! Wybrałem się na to spotkanie z moim tatą, w pierwszej rundzie wygraliśmy 3-0, z kolei w drugiej 3-2, graliśmy przeciwko Ujpest z Węgier.
Michael Carrick: Mój tata wciąż o tym opowiada! Pokazuje to tylko, jak dawno się to wydarzyło. Newcastle to wielki klub i kibicowanie mu jest niezwykle pasjonujące, mimo iż od dawna nie zdobyli żadnego trofeum. Jednak ludzie pomimo tego niemal oddychają tam futbolem - na każdym kroku można słyszeć rozmowy o piłce, nie ważne czy drużyna osiąga sukcesy, czy też nie. Dzieciom wpajane jest tylko jedno - kultura futbolu.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.