"Sunderland stał się dla mnie wrogiem numer jeden!"

Kiedy w minionym sezonie, w ostatnim meczu sezonu na Stadium of Light zabrzmiał końcowy gwizdek, podopieczni sir Alexa Fergusona byli mistrzami kraju. Niestety, chwilę później gola zdobył Manchester City, pokonując w doliczonym czasie gry, broniących się w dziesięciu graczy Queens Park Rangers i to Obywatele mogli ostatecznie cieszyć się z mistrzowskiego tytułu.

Piłkarze Czerwonych Diabłów o bramce rywali dowiedzieli się dzięki kibicom Sunderlandu, którzy niemal natychmiast rozpoczęli chóralne śpiewy i zabawę, nie wiadomo dlaczego, ciesząc się z triumfu City i porażki United.

- Kiedy sędzia zakończył nasze spotkanie, nie wiedzieliśmy jaki jest wynik meczu City. Jednak wówczas, fani Sunderlandu zaczęli się cieszyć i wszystko stało się dla nas jasne - wyznał po tamtym meczu Roo. - To smutne, ponieważ powinni zająć się wspieraniem własnej drużyny, a nie sądzę, aby mieli za sobą aż tak udany sezon, żeby reagować takim wybuchem radości. To było coś, czego zarówno ja, jak i pozostali gracze United nigdy nie zapomnimy.

- Nie ma znaczenia, z kim będziemy grać wcześniejsze spotkania, osobiście nie mogę doczekać się potyczki z Sunderlandem - pisał w swojej autobiografii Wayne. - Kiedy zazwyczaj pojawiał się terminarz, natychmiast szukałem wzrokiem trzech meczów: przeciwko City, Liverpoolowi oraz Evertonowi. Tym razem, zacząłem od sprawdzenia daty pojedynku z Czarnymi Kotami.

- Jeśli jednak, miałbym wybrać spośród tych zespołów jeden, który najbardziej pragnę pokonać w tej kampanii, nie wahałbym się i natychmiast wskazał na Sunderland - zakończył Anglik.