Prywatność na
DevilPage.pl

W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.

Akceptuję pliki Cookies i Regulamin

Między bramkarzami

» 2 grudnia 2012, 14:23 - Autor: lecho - źródło:
Jest jedna rzecz, której Sir Alex Ferguson nie potrafi. Mimo całego mojego uwielbienia i szacunku dla Bossa, on nigdy nie był dobry w zarządzaniu bramkarzami.
Między bramkarzami
»
Mecz z Reading był piątym z rzędu, który David de Gea spędził na ławce rezerwowych. Bramkarz, który w październiku i listopadzie prezentował kapitalną grę i tylko przez niegroźny uraz został wyeliminowany z meczu przeciwko Norwich, nagle usłyszał, że zdaniem Bossa numerem jeden do bramki United jest teraz Lindegaard. To nie jest dobre dla drużyny, to nie jest zdrowe, a przede wszystkim - to nie jest sprawiedliwe. I dowodzi, że Sir Alexowi nie po drodze z bramkarzami.

Tak naprawdę van der Sar trafił się Manchesterowi United jak ślepej kurze ziarno. Sprowadzenie w 2005 roku niemal 36-letniego Holendra było bardziej aktem desperacji Fergusona, niż przemyślanym ruchem. Edwin na Old Trafford wcale "wypalić" nie musiał. Dokładnie tak, jak nie wypaliło wielu innych dobrych golkiperów, którzy próbowali wejść w rolę Petera Schmeichela.

Od odejścia Duńczyka aż do zatrudnienia van der Sara Ferguson konsekwentnie udowadniał, że bramkarzami zarządzać nie potrafi, że nie ma do nich ręki, podejścia i cierpliwości. Jak nigdy w swojej karierze babole do bramki United przepuszczał solidny Bosnich, ocierający się o reprezentację Włoch Massimo Taibi zachowywał się w bramce jak patałach, z presją - mimo kapitalnego początku - nie poradził sobie Tim Howard.

Nawet genialny Fabien Barthez był cieniem samego siebie z reprezentacji Francji, Marsylii czy Monako. Sir Alex nigdy nie miał problemu ze znalezieniem klucza do psychiki wybitnych piłkarzy; najlepszym przykładem Eric Cantona. Ale odblokować jego rodaka Bartheza nie potrafił. Z drugiej strony, nie umiał też konsekwentnie postawić na Howarda, który do dziś solidnie broni w idącym w górę tabeli Evertonie. A konsekwencja to w pracy z bramkarzami podstawa.

Tymczasem w United od sezonu 1999/2000 aż do przybycia van der Sara bywały sezony, w których mecze rozgrywało czterech i więcej golkiperów. Fergie z uporem maniaka stosował zabójczą na tej pozycji rotację. Miotał się między Bosnichem, van der Gouwem i Taibim, mając wybitnego specjalistę Bartheza eksperymentował z przeciętnymi Carrollem i Ricardo. W końcu charyzmatycznego Francuza (dosłownie) wyrzucił z bramki, ale do ściągniętego w jego miejsce Howarda szybko stracił zaufanie i znów zaczął wstawiać między słupki Carrolla...

Nie umiał nawet Fergie wybrać jednego zastępcy, gdy kontuzjowany był van der Sar, bez sensu żonglując Tomkiem Kuszczakiem i Benem Fosterem. I jednego, i drugiego, wypędził w ten sposób z Old Trafford. A obaj wciąż demonstrują poziom nie gorszy, niż broniący w ostatnich meczach bramki United Anders Lindegaard. W Duńczyka jako numer jeden nie wierzy nikt - na czele ze Schmeichelem. Nikt, poza Sir Alexem.

Tymczasem talent Davida de Gei zdają się widzieć wszyscy poza Sir Alexem. W 13 meczach w tym sezonie Hiszpan puścił 16 goli, jego rywal - 17 w 10. Nie twierdzę oczywiście, że Lindegaard to zły bramkarz. Jest bardzo solidnym, ligowym specjalistą, kimś na poziomie Kuszczaka, Fostera, Carrolla czy Taibiego. Ale 28-letni Duńczyk gwiazdą nigdy nie zostanie. 22-letni de Gea - może, o ile tylko wreszcie dostanie szansę od trenera. Szansę prawdziwą, bez smętnego biadolenia o młodym wieku, doświadczeniu, grze na przedpolu i odstawiania na ławkę po każdym wydumanym błędzie.

Ta "rywalizacja" jest mocno niesprawiedliwa, bo na pierwszy rzut oka widać, że de Gea przerasta konkurenta pod każdym względem: umiejętności, talentu, pewności w grze. United ma w klubie prawdziwy diament, który może być podporą klubu na długie lata. Dlatego czasem zastanawiam się, czy nie jest to aby celowa zagrywka Fergusona, by młodego Hiszpana zmobilizować, dołując go. Wmawiając mu, że jest gorszy od przeciętnego Duńczyka, zmusić do bardziej wytężonej pracy.

Ale Sir Alex zdaje się zapominać, że ta metoda nie sprawdziła się nawet u kochającego United bezbrzeżną miłością Davida Beckhama (czytaliście biografię?). Tymczasem de Gea jak do tej pory nie ma nawet pół powodu, by Manchester United kochać, ma natomiast co najmniej tuzin by czuć się sfrustrowanym i niesłusznie pomijanym. Wcale nie zdziwiłbym się, gdyby za rok-dwa wyfrunął z powrotem do Hiszpanii. Na przykład do Realu Madryt, gdzie mógłby spokojnie uczyć się pod okiem autentycznie lepszego od siebie Casillasa, by potem zająć jego miejsce.

Bo De Gea krytykom - ani Fergusonowi - nie musi już udowadniać, że mu się chce. We wszystkich meczach tego sezonu, w których występował, radził sobie dobrze, często broniąc niemożliwe strzały. Pokazał, że potrafi już porozumieć się z obrońcami, popracował na siłowni, poprawił grę na przedpolu. Błędy, które popełniał, zdarzają się każdemu bramkarzowi. Z Lindegaardem włącznie, choć Duńczyk publicznej bury nigdy nie dostał, nie został też karnie posadzony na ławkę z powodu jednego puszczonego gola.

Jestem kibicem Manchesteru United, ale jeśli mam oglądać kolejną karierę młodego piłkarza złamaną przez niekonsekwencję i dziwną wizję bossa, to już wolę oglądać go w innym klubie. I dlatego jeśli David swej (zasłużonej) pozycji w bramce nie odzyska, to życzę mu szybkiego powrotu do Madrytu i wielkiej kariery w barwach Los Blancos. To lepsze, niż kolejne dwa-trzy lata spędzone na manchesterskiej karuzeli, bez pewności, zaufania i konsekwencji. A następnie pospieszne zastąpienie kolejnym "wynalazkiem" miotającego się między bramkarzami Fergusona.


TAGI


« Poprzedni news
Ferguson wystawi silną defensywę na CFR Cluj
Następny news »
Carrick: Wiemy, że mamy najlepszą siłę ognia

Najchętniej komentowane


Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.

Komentarze (58)


ax1d: Taibi "ocierający się o reprezentację" i będący "solidnym ligowym specjalistą" to żart sezonu.
Lindegaard nigdy nie zostanie gwiazdą? Bo co? Bo ma 28 lat? Van der Sar miał 35, kiedy stawał między słupkami United. A jego gwiazda jest jedną z jaśniejszych na firmamencie Manchesteru w ostatniej dekadzie.
» 9 grudnia 2012, 12:13 #27
lecho: Ogórki nie rozgrywają ponad setki meczów w Serie A, z czego 17 - w Milanie. Tyle w temacie Taibiego.

Porównanie Lindegaarda i van der Sara - mówisz poważnie? Edwin w wieku Lindego był zdobywcą Pucharu Mistrzów, gwiazdą Ajaxu i jednym z najlepszych bramkarzy mistrzostw świata '98, po których kupił go Juventus. Nie wspominając że odkąd mając 23 lata na dobre wszedł do bramki Ajaxu prezentował poziom, do którego Andersowi daleko, i nie mówię tego złośliwie.
» 9 grudnia 2012, 22:33 #26
lecho: Po dzisiejszym meczu dalej uważacie, że de Gea słabo gra na przedpolu i trzeba go wymienić? :)
» 9 grudnia 2012, 22:33 #25
RobvanKlu5i: Komentarz zedytowany przez usera dnia 09.12.2012 23:27

Dziś zagrał dobrze, trzeba to przyznać.
Jeżeli będzie de Gea grał tak w każdym meczu to nie mam nic przeciwko.
Tylko teraz potrzebna jest regularność a nie pojedyncze "wyskoki formy"
» 9 grudnia 2012, 23:27 #24
razzor91: A moim zdaniem tekst nie jest dobry. Brakuje w nim jakiś konkretów. Bramkarz to dosyć specyficzna pozycja,bo szczyt umiejętności osiąga zazwyczaj po 30,dlatego David to praktycznie bramkarski junior. Osobiście wierzę w Andreasa. Zauważyłem,że mało ludzi zdaje sobie sprawę,że bramkarz,ma być pewny w tych elementach,których się od niego oczekuje. Moim zdaniem taki jest Duńczyk,wszystkie elementy bramkarskiego rzemiosła ma na podobny poziomie. Natomiast Hiszpan kuluje np. w grze nad przedpolu,co powoduje,że obrońcy muszą ograniczać mu szansę na wykorzystywanie tej umiejętności. Nie ma się co kłócić,tekst napisany pod publikę. Poza tym,może jestem nielicznym kibicem,który uważa,że SAF się skończył już dawno,ale to on ma styczność ze składem praktycznie dzień w dzień i wierzę w jego decyzję o stawianiu na Duńczyka.
» 6 grudnia 2012, 13:40 #23
lecho: Komentarz zedytowany przez usera dnia 06.12.2012 23:17

Mityczna gra na przedpolu. Przeanalizuj, ile goli stracił w tym sezonie po dośrodkowaniach i stałych fragmentach de Gea a ile Lindegaard, odejmij błędy obrońców, a wyjdzie że w tym elemencie gry prezentują podobny poziom. Za to de Gea o dwie klasy przerasta Lindego w grze na linii i grze nogami, jest pewniejszy przy wybiciach (Linde 2/3 piłek wybija przed siebie zamiast do boku). Co do "publiczki" to już wspominałem, że rok temu byłem degeosceptykiem :)
» 6 grudnia 2012, 23:16 #22
BartekMU10: 100% racji, ale nie chciałbym żeby odchodził do Realu - w życiu. Taki diament fakt, marnuje nam się na ławce ale myśle że De Gea zacznie już niedługo (może pojutrze w meczu z Cluj) swoją serię. Oby!
» 3 grudnia 2012, 19:32 #21
BartekMU10: Może i coś w tym jest ale mnie osobiście martwi trochę to, że De Gea będzie sfrustrowany, wpieni się i zarząda transferu do klubu gdzie będzie mógł grać regularnie w podstawowym składzie. Oby ta 'polityka' zarządzania bramkarzami SAF'a nie doszła właśnie do takiego skutku. David niech już lepiej zaliczy całe 90 minut w meczu z Cluj, musi się ograć na derby niedzielne.
» 3 grudnia 2012, 19:34 #20
lecho: Komentarz zedytowany przez usera dnia 03.12.2012 22:47

Różnica polega na tym, że de Gea może być gwiazdą, Lindegaard jest (i będzie) tylko i aż solidnym ligowcem. Cały wic polega tylko na tym, czy DdG tą gwiazdą stanie się w Manchesterze, czy np. w Realu Madryt.
» 3 grudnia 2012, 22:47 #19
RobvanKlu5i: 1. Jeżeli dla Ciebie Panie lecho mowa o grze nad przedpolu jest biadoleniem, to ewidentnie nie masz zielonego pojęcia o futbolu.

2. Rotacje w bramce są zbędne to fakt, ale jeżeli już mowa o naszych bramkarzach to ani jeden ani drugi nie ma pewności w grze, co udowodnili oboje niejednokrotnie a de Gea w tamtym sezonie po prostu nagminnie, więc obiektywni bądźmy i z teoriami że de Gea przerasta Lindegaarda pod każdym względem jest mocno przesadzone. Można by nawet rzec, iż ani jeden ani drugi nie broni na miarę bramkarza nr.1 klubu, który zwie się Manchester United.
» 3 grudnia 2012, 12:39 #18
lecho: Proszę, czytaj ze zrozumeniem, zamiast od razu ruszać do ataku :) Biadoleniem jest dla mnie wieczne marudzenie, że de Gea ma tyle czasu, musi zrobić to, tamto, młody jest to niech doświadczenie zbiera. Tylko ciekawe gdzie ma je zbierać, skoro będąc ewidentne lepszym bramkarzem siedzi na ławie :)

Jeśli według Ciebie końcówką zeszłego sezonu de Gea nie pokazał, że pracuje nad mankamentami, i nie zademonstrował silnych stron (mecz z Chelsea!), to ja mogę Ciebie zapytać o Twoje pojęcie o piłce. Tym bardziej jeśli nie widzisz różnicy klasy między oboma panami :)
» 3 grudnia 2012, 18:15 #17
RobvanKlu5i: Jaka różnica klas między nimi?? Żadna! Obydwoje jak na razie mają poważne problemy w kilku elementach gry i to są bramkarze na miarę MU?

de Gea gra rok z "groszami" w MU i nadal kuleje u niego gra na przedpolu! To powinno być niedopuszczalne i to w takim klubie jak Manchester United. To nie jest szkółka niedzielna, to poważny klub jeden z najlepszych na świecie, tu nie ma miejsca na dawanie czasu bramkarzowi! On musi udowodnić że jest profesjonalistą w każdym elemencie gry! I będę to powtarzał do znudzenia. Dać czas można zawodnikowi z pola bo tam rotacje to normalna rzecz ale jeżeli Ferguson decyduje się na rotacje w bramce to masz od razu odpowiedź i to od samego trenera, że bramkarze w MU są po prostu przeciętni, co najwyżej przyzwoici. A powinni być co najmniej BARDZO DOBRZY! Bo skoro nie mamy czarno na białym określonego bramkarza nr.1 to o czym to świadczy? No właśnie o tym że tej różnicy klas nie ma!

Kolego, ja z futbolem obcuje od małego, i jako zawodnik i jako kibic więc o futbolu trochę wiem. I wiem że jeżeli drużyna nie ma za plecami solidnego golkipera to nie ma prawa ta obrona funkcjonować tak jak powinna.To wszystko kwestia psychiki obrońców, obrońca musi wiedzieć że ma za sobą BARDZO DOBREGO golkipera który jest w stanie wybronić wszystko w razie jakiegoś błędu bądź momentu meczu w którym rywal zaczyna mocno "cisnąć"! Świadomość że ma się za sobą BARDZO DOBREGO wprowadza więcej spokoju w grze obronnej Tak! dokładnie tak! bo to On widzi wszystko co się dzieje na boisku, On działa niczym radar dla obrońców, On MUSI prawidłowo oceniać, sytuację, być pewnym tego czy wychodzić do dośrodkowania czy też nie, i przede wszystkim fizycznie przynajmniej na równi konkurować z zawodnikami drużyny przeciwnej zwłaszcza przy dośrodkowaniach.A niestety ani jeden ani drugi nie ma opanowanego tego wszystkiego co wyżej wymieniłem do takiego poziomu jaki przystoi bramkarzowi takiego klubu jak Manchester United.

Po prostu tej różnicy klas nie ma a jeżeli już tak uparcie będziesz chciał kolego to drążyć, to jeżeli ta różnica jest, to naprawdę znikoma.
» 3 grudnia 2012, 19:19 #16
lecho: Komentarz zedytowany przez usera dnia 03.12.2012 22:51

Jeśli nie widzisz różnicy w refleksie, ustawianiu się, grze na linii i ruchliwości w bramce między de Geą a Lindegaardem, to ta dyskusja jest właściwie bez sensu :) No ale spróbuję.

"de Gea gra rok z "groszami" w MU i nadal kuleje u niego gra na przedpolu!"
Skąd ten wniosek? Bo w meczu z Liverpoolem w zeszłym sezonie dał ciała, a może bo zderzył się z Vidicem? W przypadku de Gei ta gra na przedpolu urosła do miana jakiegoś totemu, fetysza. Zastanawia mnie tylko, ilu z krytyków zwróciło uwagę, jak duże on w tej materii zrobił postępy przez zaledwie jedno lato?

"To nie jest szkółka niedzielna, to poważny klub jeden z najlepszych na świecie, tu nie ma miejsca na dawanie czasu bramkarzowi!"
Jeśli w klubie nie ma miejsca na danie czasu młodemu, perspektywicznemu bramkarzowi, to ten klub będzie albo musiał ratować się transferami weteranów (patrz: van der Sar), albo będzie stawiać w bramce przeciętniaków (patrz: Taibi, Carroll, Ricardo, ale i Kuszczak, Foster, Lindegaard). Innej opcji nie ma, nieważne, czy ten klub nazywa się LZS Mizerów, czy Manchester United. To zbyt newralgiczna pozycja.

"Dać czas można zawodnikowi z pola bo tam rotacje to normalna rzecz ale jeżeli Ferguson decyduje się na rotacje w bramce to masz od razu odpowiedź i to od samego trenera, że bramkarze w MU są po prostu przeciętni, co najwyżej przyzwoici."
SAF jest niestety w tę rotację w bramce zapatrzony, niekonsekwentny i najzwyczajniej w świecie popełnia błędy, co wykazałem w tekście - nie będę się powtarzać.

"Bo skoro nie mamy czarno na białym określonego bramkarza nr.1 to o czym to świadczy?"
O niekonsekwencji trenera.

"No właśnie o tym że tej różnicy klas nie ma!"
Stepney i Schmeichel twierdzą co innego, a ja tym panom jakoś bardziej wierzę niż Tobie - bez urazy :)

"Kolego, ja z futbolem obcuje od małego, i jako zawodnik i jako kibic więc o futbolu trochę wiem."
Nie Ty jeden, ale rozumiem, że bardzo chciałbyś tak myśleć :)
» 3 grudnia 2012, 22:45 #15
RobvanKlu5i: Ok zgoda, Ferguson jest niekonsekwentny jeśli chodzi o poruszany temat, to też człowiek, nie jest nieomylny, popełnił masę błędów jako trener które potem żałował.

Aha to trzeba dawać bramkarzowi czas, nawet kosztem tego że przez jego błędy traci się ważne punkty, że w jakiś też sposób ma delikatny ale jednak wpływ na pewność i spokój gry obrony? Manchester United to klub który jest testerem bramkarzy? Czy klubem który ma walczyć o najwyższe trofea?
lecho, taki klub jak Manchester United ma właściwie obowiązek sprowadzenia bramkarza który przychodzi jako pewny siebie, solidny i co najważniejsze z bardzo dobrymi warunkami fizycznymi jak przystało na bramkarza w Premier League. Nie może być tak że bramkarz 19 krotnego Mistrza Anglii jest poniewierany niemal przy każdym rzucie rożnym czy dośrodkowaniu.
Życzę de Gei żeby mu się udało wyeliminować wszystkie błędy i żeby stał się genialnym bramkarzem, tego samego życzę Andersowi. A to który będzie z nich bramkarzem nr.1 no to już nie zależy od Nas.

Nie grałem i nigdy nie zagram na wysokim poziomie rozgrywkowym ale po boiskach V ligi biegałem kilka lat temu i rozegrałem trochę meczy w życiu, nie ja jeden to fakt ale widziałem to i owo. Poza tym Wiem jak to jest grać z przeciętnym bramkarzem za plecami uwierz mi. I to ma duży wpływ na zawodnika, jeśli chodzi o psychikę i późniejszy spokój w grze, więc nikt mi nie wmówi że bramkarze MU nie maja wpływu na grę obrony i na to że straciliśmy już 21 goli w PL.

Rzecz oczywista że Stepney i Schmeichel mają o wiele większy autorytet i to im wierzysz, jednak każdy ma prawo do własnej opinii, ja niestety nie zgadzam się z ich zdaniem mam do tego prawo :) Poza tym nie ma ludzi nieomylnych i zdarzało się że nawet najwięksi eksperci z autorytetem mylili się.
» 3 grudnia 2012, 23:48 #14
lecho: Komentarz zedytowany przez usera dnia 04.12.2012 00:14

"Aha to trzeba dawać bramkarzowi czas, nawet kosztem tego że przez jego błędy traci się ważne punkty, że w jakiś też sposób ma delikatny ale jednak wpływ na pewność i spokój gry obrony?"
Tak, jeżeli wydało się 20 milionów funtów na 20-letniego bramkarza, to trzeba być konsekwentnym i stawiać na niego, dać tej inwestycji szansę zwrotu.

"lecho, taki klub jak Manchester United ma właściwie obowiązek sprowadzenia bramkarza który przychodzi jako pewny siebie, solidny i co najważniejsze z bardzo dobrymi warunkami fizycznymi jak przystało na bramkarza w Premier League."
Podaj przykład takiego bramkarza. Myślisz, że jest nim Lindegaard?

"Nie może być tak że bramkarz 19 krotnego Mistrza Anglii jest poniewierany niemal przy każdym rzucie rożnym czy dośrodkowaniu."
Ostatni bramkarz Manchesteru United, który poniewierał napastników w polu karnym - to Schmeichel. Edwinowi też daleko było do kulturysty :)

"I to ma duży wpływ na zawodnika, jeśli chodzi o psychikę i późniejszy spokój w grze, więc nikt mi nie wmówi że bramkarze MU nie maja wpływu na grę obrony i na to że straciliśmy już 21 goli w PL."
Z tych 21 goli to akurat o jednego więcej puścił Anders, do tego grając z obiektywnie słabszymi przeciwnikami niż de Gea. Zauważ też, że Lindegaard to typ bramkarza, który wybroni to co ma wybronić i nic ponad to - a Davidowi zdarza się "wyjmować" niemożliwe piłki.

Cały czas zmierzam do tego samego - Lindegaard nie jest ani na jotę lepszy niż Kuszczak czy Foster, nie jest też od nich ani wiele młodszy, ani bardziej doświadczony. Z kolei de Gea może być wybitnym bramkarzem na lata, jeśli się na niego postawi.
» 4 grudnia 2012, 00:12 #13
RobvanKlu5i: Komentarz zedytowany przez usera dnia 04.12.2012 00:37

Nie nie! ja absolutnie nie twierdzę że to Lindegaard powinien być pierwszym bramkarzem!

Tak ale od bramkarza wartego 20 mln wymaga się odrobinę więcej niestety. Mieliśmy van der Sara który nam bronił przez 6 lat na Bardzo Bardzo Dobrym poziomie, więc nie miej pretensji o to że jednak i kibice i Ferguson będą wymagać bardzo dużo. de Gea przychodząc do United wiedział kogo musi zastąpić i z jak wielkim wyzwaniem musi się zmierzyć. Musi bardzo ciężko harować żeby obić się o Klasę Światową w której niewątpliwie brylował Edwin van der Sar. Fakt chłopak jest młody, talent ma to nie ulega wątpliwości ale jeżeli Ferguson eksperymentuje na co według mnie taki klub jak MU nie może sobie pozwalać, to jest coś nie tak, być może problem leży gdzie indziej, może de Gea w czymś podpadł ale o tym wiedzą tylko w klubie?

Prawda że de Gea broni niemożliwe piłki, czego o Lindegaardzie powiedzieć nie można bo nie jest aż tak "gibki" tu de Gea wygrywa z Nim. Ale mnie cały czas drażni ta jego gra na przedpolu, nic na to nie poradzę. A to w Premier League jest poważny feler.
de Gea to młody bramkarz z perspektywami.

Lindegaard też zawalił kilka goli ale nie można mówić o Nim że jest słaby. Jest przyzwoity po prostu.

Może i van der Sar też geniuszem na przedpolu nie był ale co miał złapać lub wybić to złapał lub wybił, rzadko kiedy zdarzały mu się kiksy, chociaż ten z WBA 2 lata temu był komiczny ale dziś to raczej sprawia On uśmiech na twarzy, bo wówczas to człowiek był na ten jego kiks delikatnie mówiąc wściekły. Więc życzę de Gei żeby kiedyś te kiksy które mu się przytrafiły, były tylko wspomnieniem które wywoływać będzie u kibiców uśmiech a nie irytację a swoja grą i paradami będzie cieszył kibiców.
» 4 grudnia 2012, 00:32 #12
ZuczekUnited: Coz za dyskusja,zgadzam sie i z RobvanKlu5i i z lecho...wasze opinie sie nie wykluczaja przeciez, dlatego nierozumiem Robvan o co ci chodzi? Innych bramkarzy w klubie nie mamy teraz, a De Gea jest mlody, utalentowany, robi postepy, byl dosyc droga inwestycja...jaki jest sens klocenia sie o osobe Lindegaarda? Przeciez to oczywiste iz Dunczyk powinien byc tym drugim
» 4 grudnia 2012, 13:46 #11
Kobeman25: "lecho, taki klub jak Manchester United ma właściwie obowiązek sprowadzenia bramkarza który przychodzi jako pewny siebie, solidny i co najważniejsze z bardzo dobrymi warunkami fizycznymi jak przystało na bramkarza w Premier League."
Podaj przykład takiego bramkarza. Myślisz, że jest nim Lindegaard?
Ja podam przykład takiego bramkarza Neuer lub Hart lecz niestety to błąd Fergiego,że żadnego z nich nie kupił...i zgadzam się ,że nie ma miejsca ani czasu na rotacje ani na kupowanie mlodego 20 latka za tyle milionow żeby dawać mu czas na nauke doskonalenie gry itp.w United powinien być bramkarz ,który z miejsca będzie dobrze bronił w każdym meczu!Wpadki zdarzaja sie kazdemu ale nie tyle...Dlatego śmiem twierdzic ,że Hart lub Neuer właśnie są takimi bramkarzami,że gdzie nie zagrają tam będą bronić doskonale...
» 5 grudnia 2012, 01:57 #10
lecho: Kobeman25 --> to powiedz mi, co według Ciebie znaczą "dobre warunki fizyczne". Takie porównanie:

Hart: 197cm / 80kg
Neuer: 192cm / 85kg
Lindegaard: 193cm / 80kg

I hicior, uznawany przez wielu za szczapowatego i słabego fizycznie de Gea: 192cm / 82 kg :)
» 5 grudnia 2012, 22:04 #9
RobvanKlu5i: Kolego warunki fizyczne to nie tylko wzrost i waga ale także siła, bo możesz ważyć 120 kg przy 190 cm wzrostu a będziesz słaby jak rzadka kupa mimo że kawał chłopa z Ciebie będzie.

Być może brak pewności siebie u de Gei jest głównym problemem przy wyjściu do górnych piłek. Kto to wie co mu w głowie siedzi?
» 6 grudnia 2012, 00:11 #8
lecho: Nie zauważyłem, aby Lindegaard był dużo pewniejszy od de Gei w grze w powietrzu - jeśli w ogóle, to ma pewno nie w takim stopniu aby zrównoważyć słabszą grę na linii i grę nogami.
» 6 grudnia 2012, 23:24 #7
RobvanKlu5i: Jaki morał z tego co napisałeś? - Obydwoje nie grają na takim poziomie jaki przystoi bramkarzowi MU. Dziękuję.
» 7 grudnia 2012, 12:42 #6
Kobeman25: 100% racji
» 7 grudnia 2012, 14:01 #5
wladek22ban: Przyłączam się do życzeń.
» 2 grudnia 2012, 18:33 #4
Akwinata: To jest jeden z wielu przykładów dlaczego należy Fergusona krytykować za niektóre posunięcia. On też popełnia błędy, czasami nawet kardynalne. Mam nadzieję, że De Gea wróci między słupki a Ferguson przestanie odstawiać cyrki.
» 2 grudnia 2012, 14:53 #3
lecho: Wiesz, jak rok temu byłem "degeosceptykiem", ale widzę jak ten chłopak ostro pracował nad swoją grą pomiędzy sezonami i jak mocno poprawił elementy, w których był słaby.
» 2 grudnia 2012, 14:52 #2
lecho: Tak w ogóle - ja w żadnym razie nie uważam, że Lindegaard to zły bramkarz. Daleki jestem od tego, po prostu de Gea jest lepszy.
» 2 grudnia 2012, 14:53 #1
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.