Prywatność na
DevilPage.pl

W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.

Akceptuję pliki Cookies i Regulamin

Steele o De Gei: Otrzymaliśmy, co chcieliśmy

» 28 lipca 2012, 17:48 - Autor: matheo - źródło: ManUtd.com
Eric Steele, trener bramkarzy Manchesteru United, na antenie oficjalnej telewizji klubowej MUTV pokusił się o ocenę pierwszego sezonu Davida De Gei na Old Trafford.
Steele o De Gei: Otrzymaliśmy, co chcieliśmy
» David de Gea może być zadowolony ze swojego debiutanckiego sezonu w Manchesterze United
Hiszpański bramkarz do Manchesteru United został sprowadzony z myślą zastąpienia Edwina van der Sara, który zdecydował się zakończyć karierę. De Gea potrzebował czasu, aby zaaklimatyzować się w bramce Czerwonych Diabłów, ale po przezwyciężeniu początkowych trudności, zjednał sobie sympatię kibiców.

– David będzie lekko rozczarowany – mówi Steele w rozmowie z dziennikarzem MUTV.

– Prawdopodobnie otrzymaliśmy to, co chcieliśmy. Nie ma mowy, że spodziewaliśmy się po nim natychmiastowego wejścia do składu i formy, którą później prezentował.

– Dla Davida była to ogromna zmiana pod wieloma względami. W związku z tym od początku mówiliśmy, że aby zastąpić Edwina potrzeba nam dwóch bramkarzy i to dlatego w składzie mieliśmy Andersa Lindegaarda. Kiedy De Gea potrzebował odpoczynku, w meczach występowali Ben Amos i Anders.

– Anders tuż po świętach bożonarodzeniowych doznał kontuzji, a David wrócił do formy, której nikt się nie spodziewał. Utrzymał ją do końca i to niezwykle ważne, że miał silny finisz sezonu. Dla nas to duży plus. David aklimatyzował się stopniowo. Pierwszy sezon zawsze jest najtrudniejszy, a teraz wiemy, że będzie jeszcze lepiej przygotowany do kolejnego.

Pierwszy sezon dla De Gei był trudny, bo angielska prasa wytykała każdy błąd młodemu bramkarzowi.

– Myślę, że było to wyolbrzymione. Dobrze jednak, że David nie zaprzątał sobie tym głowy. Fakt, że nie znał angielskiego przez pierwsze dwa czy trzy miesiące na pewno był w tej sytuacji pomocy, ale i tak miał kontakt mailowy z domem, więc wiedział, co się o nim pisze. Jeśli chodzi o to, czy miało to wpływ na jego pracę na treningach, to muszę przyznać, że w ogóle nie było tego po nim widać – wspomina Steele.

– David musiał sobie radzić z wieloma rzeczami po raz pierwszy. Pierwsza kwestia, to popełnianie błędów i reakcja na nie. Z tym poradził sobie znakomicie, bo pomyłki nie miały na niego wpływu. Druga sprawa, to gra na największych stadionach i stawienie czoła chociażby kibicom na trybunie The Kop.

– Nie pokonalibyśmy Arsenalu 8:2, gdyby David nie obronił rzutu karnego przy stanie 1:0 oraz nie obronił strzału Robina van Persiego przy stanie 2:1. Holender tego dnia mógł strzelić hat-tricka. Do tego dochodzi występ na Anfield Road i świetna obrona uderzenia Jordana Hendersona w ostatniej minucie.

– Oczywiście były błędy, ale menadżer pokłada olbrzymią wiarę w młodych zawodnikach. David wiedział, że musi również docenić konkurencję w postaci Andersa Lindegaarda, bo nie był wybierany do składu automatycznie. Lindegaard pomógł Davidowi, gdyż cały czas był gotowy zająć jego miejsce – dodaje Steele.


TAGI


« Poprzedni news
Agent: Macheda zostanie w United
Następny news »
Stoiczkow pewny transferu Berbatowa

Najchętniej komentowane


Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.

Komentarze (25)


Klimaa: Komentarz zedytowany przez usera dnia 29.07.2012 00:00

A będzie tylko lepiej.. ;-)
Ja nie mam wątpliwości, może stać się najlepszym bramkarzem w historii klubu.
» 28 lipca 2012, 23:59 #10
messengerUTD: Teraz nagle wszyscy jacy mili i uprzejmi, ale jak David w najgorszych momentach potrzebował wsparcia(nie mówię o tym, aby go klepać po główce jak wpuścił babola) to 3/4 kibiców się na niego wyparło, a on? Ciężko i konsekwentnie starał się eliminować błędy i zyskać sympatię kibiców. Ja od samego początku go broniłam, broniłam go po meczu z Tarczą choć zawinił, ale De Gea potrzebował choć krzty zaufania i trochę czasu. U mnie ma nadal 100% kredyt zaufania i nawet procenta nie stracił.

Hiszpan ma wielki charakter. Nie dość, że poprzeczka była bardzo wysoko zawieszona, bo musiał zastąpić samego Edwina van der Sara, do tego nie potrafił języka, nie znał ligi angielskiej i musiał się zaaklimatyzować w nowym zespole. Pewnie taki Rio czy Evra mu w tym pomogli, bo dobrze wiemy, że Ferdinand zawsze bierze pod swoje skrzydła nowych graczy. Z czasem będzie coraz lepiej(w sumie już jest dobrze), ale czuję, że nadchodzący sezon będzie należał do Davida. Będzie miał przed sobą Vidica i Ferdinanda, więc będzie czuł się pewniej. Ligę już zna, język też, nic tylko trzymać kciuki.

Wierzę w niego, z całego serca mu życzę wszystkiego dobrego, aby stał się legendą Manchesteru United, i godnie zastąpił Casillasa w reprezentacji. Tak więc do boju mężulku, pokaż na co Cię stać.
» 28 lipca 2012, 22:11 #9
kckMU: teraz aż strach coś napisać, no ale:

ja po jego przyjściu od razu go polubiłem. Mało tego, nie poirytowałem się po meczu z City. Ja zawsze powtarzam ze Fergie wie co robi ;) Przez pierwszy sezon udowodnił i efektownie i efektywnie ze nadaje się do nas. Pogra dobre 10 lat, mamy super bramkarza :)
» 28 lipca 2012, 21:41 #8
messengerUTD: hitman90 - co innego jest krytykować, a co innego 'hejtować', obrażać zawodnika i wywalać go na zbity pysk po jednym meczu(mam na myśli ten o Tarczę).
» 28 lipca 2012, 23:13 #7
Martin: @messengerUTD, takich ludzi nie powinno się w ogóle brać pod uwagę. Najlepiej przemilczeć.
» 29 lipca 2012, 00:26 #6
Martin: Dobra dobra, teraz każdy udaje świętego i tak jest za każdym jednym razem, nie lepiej zostawić ów temat w spokoju i skupić się na tym, co jest napisane w newsie?
» 29 lipca 2012, 01:06 #5
kocek: Wielki talent, nie ma co do tego wątpliwości!
» 28 lipca 2012, 18:20 #4
Martin: Cieniem? Ludzie co Wy macie z tym Hernandezem. Czy tak trudno Wam zrozumieć, że ten chłopak (który jeszcze kilka lat temu nie był nawet pewien czy zostanie profesjonalnym piłkarzem) dopiero w tym roku, od prawie 3 lat miał pierwsze wakacje? Udany Mundial, fenomenalny sezon w United, puchar CONCACAF, liczne kontuzje i mimo tego jako rezerwowy ustrzelił więcej bramek od Welbecka. Nie mam już sił na przerabianie tego tematu...
» 28 lipca 2012, 18:38 #3
Martin: Słabi jak barszcz to są Anderson i Macheda. Ten pierwszy to wiecznie niespełniony talent z nadwagą, a drugi to w ogóle grać w piłkę nie potrafi i może gdyby trafił do nie wiem... ŁKSu Łódź, albo innej Floty Świnoujście to zacząłby grać na swoim poziomie. Co do Hernandeza, to jak już powiedziałem, nie mam już siły do przerabiania tego tematu i najlepiej to tkwij nadal w swoim przekonaniu.
» 28 lipca 2012, 20:21 #2
Martin: Odpowiem Ci troszeczkę inaczej jeśli pozwolisz. Nie jestem ślepcem i wiem, że drugi sezon Grocha był słabszy od pierwszego, ale to nie znaczy, że był fatalny. Po prostu pierwszy był fenomenalny, bez niego nie mielibyśmy 19 tytułu i teraz każdy wymaga od niego, żeby grał tak cały czas, co jest niemożliwe. Wiadomo, że raz jest lepiej, raz gorzej (patrz Rooney). Dlatego nie zgodzę się z twierdzeniem, że Groch był słaby jak barszcz, bo nie był. Był po prostu w gorszej dyspozycji niż rok wcześniej.
» 28 lipca 2012, 23:14 #1
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.