W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
» 29 marca 2012, 13:03 - Autor: badkins - źródło: The Guardian
Gierki słowne w niczym ci nie pomogą - sugeruje swojemu koledze po fachu Rafa Benitez, który miał już okazję rywalizować z drużyną sir Alexa Fergusona zarówno na boisku, jak i gazetach.
» Rafa Benitez radzi Manciniemu, by ten nie zajmował się zbędnymi dyskusjami
Mimo że to Patrick Vieira jest ostatnio na pierwszych stronach gazet ze swoimi dokuczliwymi komentarzami, Roberto Mancini zdążył już odpowiedzieć na słowa sir Alexa Fergusona, który wyśmiał słowa Francuza o "desperackim" powrocie Paula Scholesa.
- Jako menedżer musisz się martwić o swoją posadę oraz zespół, nie o gierki słowne - stwierdza Benitez. - Na chwilę obecną ludzie rozmawiają o wymianie zdań między City, a United. Obie drużyny są jednak bardzo dobre i jeśli Manchester City wygra następny mecz 5-0 ludzie powiedzą, że Mancini sobie świetnie z tym radzi, lecz kiedy przegra to z pewnością zaczną się zdania "och, to przez te gierki słowne".
- Prawda jest taka, że mając w drużynie wielu zagranicznych piłkarzy musisz liczyć się z tym, że nie czytają oni prasy i zupełnie to na nich nie wpływa. Nie uważam więc, żeby miało to jakieś szczególne, lub wielkie znaczenie. Jeśli masz dobry zespół potrafisz wygrać spotkania, a co za tym idzie wszystkie te gierki słowne. Jeśli nie masz dobrego zespołu, przegrywasz.
- Końcówka sezonu będzie zapewne zażarta do samego końca, bowiem Manchester City ma wystarczająco jakości w zespole, podczas gdy United jest pewne swego i posiada bagaż doświadczenia - zakończył Hiszpan, który na sam koniec dodał, że czeka na dobrą ofertę pracy na Wyspach Brytyjskich.
DonLitek: Te gierki słowne mają większe znaczenie, niż tylko dokuczanie sobie. Tu nie chodzi o "brak szacunku", tu chodzi zwłaszcza o wojnę psychologiczną. Wywieranie presji, zdenerwowanie. Trener wtedy może inaczej podejść do meczu i reszty sezonu. Zwłaszcza ktoś mniej doświadczony i z kruchą psychiką. Robi wtedy wiele rzeczy pod wpływem impulsu, mając na uwadze wcześniejsze słowa innego trenera.
Według mnie, jest to cwane jak i przebiegłe.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.