Ciężko w to uwierzyć, ale bliźniacy da Silva kończą właśnie swój czwarty sezon w Manchesterze United. Po raz kolejny możemy się dobitnie przekonać, że czas pędzi jak szalony. Wydawałoby się, że całkiem niedawno czytaliśmy o tym, jak sir Alex Ferguson zapiął na ostatni guzik transfer dwóch utalentowanych brazylijskich obrońców, którzy przyjadą do Anglii zaraz po swoich osiemnastych urodzinach. Dziś, na trzy miesiące przed swoimi 22. urodzinami są na Old Trafford kimś, bez kogo ciężko sobie wyobrazić tę drużynę. Nawet jeśli grają mniej niż chcemy.
Fábio od początku swojej przygody w Anglii musi rywalizować o miejsce na lewej obronie z Patricem Evrą. Francuz jest jednym z ważniejszych zawodników - to typ piłkarza, który nie potrzebuje w sezonie dużo odpoczynku. To, wraz z urazem Nemanji Vidicia nie jest dobrą wiadomością dla Fábio. Evra w okresie niedyspozycji Serba jest kapitanem klubu, którego sir Alex Ferguson chce jak najrzadziej pomijać w selekcji. Świadczą o tym też liczby - w tym sezonie Evra rozegrał 39 spotkań, wszystkie z nich rozpoczął w wyjściowym składzie. Jest to najlepszy wynik w klubie, drugi na liście jest Wayne Rooney, mający aż sześć startów mniej. O tym jak mało przy Evrze gra Fábio świadczy to, że Brazylijczyk w ciągu całej swojej kariery zagrał o trzynaście meczów więcej niż Evra tylko w tym sezonie. Gra Patrice’a Evry w defensywie od kilku dobrych miesięcy pozostawia wiele do życzenia. Mówiąc bardzo ogólnie, od dwóch lat Francuz nie jest tym samym zawodnikiem, kiedy piłką bawią się rywale. W ataku w dalszym ciągu jest wyśmienity jak na bocznego obrońcę, ale czy nie powinien poświęcać więcej czasu na grę w defensywie? Wiadomo, że w dzisiejszej piłce nożnej zawodnicy na tej pozycji mają dużą rolę do rozegrania w akcjach ofensywnych, a w szczególności w słynącym z aktywnych skrzydeł Manchesterze United, ale za dużo bramek rywale strzelają Czerwonym Diabłom po akcjach z prawej strony boiska.
Natomiast problemem Rafaela jest to, że sezon rozpoczął od długiej kontuzji, przez którą sir Alex Ferguson zaczął częściej wystawiać na bok obrony Chrisa Smallinga i Phila Jonesa. Nie możemy na nich narzekać, bo grają na tej pozycji bardzo dobrze, a przy okazji nie są zmuszeni do przesiadywania na ławce rezerwowych, kiedy świetną parę tworzy Rio Ferdinand z Jonny Evansem - kontuzja Nemanji Vidicia też na pewno wpływa na nich całkiem dobrze jeśli chodzi o zdobywanie doświadczenia występami na boisku. Kiedy Brazylijczyk wrócił do zdrowia, Anglicy zaczęli grać mniej. Powrót Rafaela miał duży wpływ na formę Manchesteru United. Wraz z Antonio Valencią tworzą oni zabójczą mieszankę na prawym skrzydle - Valencia potrafi grać w defensywie i wspiera młodszego kolegę, natomiast Rafael jest ‘szaleńcem’, który uwielbia pomagać Valencii w akcjach ofensywnych. O tym jak zabójcze jest to połączenie mogliśmy się już przekonać na wiosnę sezonu 2009/10. Oglądając Czerwone Diabły od momentu powrotu do zdrowia Rafaela, każdy przypomina sobie to, co działo się dwa lata temu.
Od sierpnia 2008 roku obaj rozegrali łącznie 137 spotkań, co daje średnią 34 meczów na sezon. Dla Rafaela i Fábio. Na pewno nie jest to satysfakcjonujący wynik, ale warto zauważyć jak wielką rolę, oprócz wymienionych wyżej ‘przeciwności’ odgrywają kontuzje, na jakie podatni są bliźniacy. Przecież Fábio, właśnie przez uraz, zadebiutował w United ponad pół roku później niż jego brat. Rafael opuścił mniej więcej taki sam okres w tym sezonie. A między tymi wydarzeniami obaj mieli krótsze lub dłuższe przerwy od futbolu spowodowane mniejszymi lub większymi urazami. – Obaj są świetnymi talentami, ale zawsze doznają jakiejś kontuzji. Mam nadzieję, że doświadczenie wyeliminuje z czasem te rzeczy. Są bardzo silni, przez co może czasami są odrobinę za bardzo odważni jeśli chodzi o wykonanie jakiegoś zagrania. Nie odpuszczają i wszędzie włożą nogę. Kontuzji doznają w trakcie akcji ofensywnych. Po prostu nie widzą niebezpieczeństwa. Mają dopiero 21 lat, więc są młodzi. Czasem zapominamy, że byli w tej drużynie już jako nastolatkowie. Mają ogromny talent i naprawdę pozytywne nastawienie. To właśnie u nich uwielbiam. Nie boją się niczego, zawsze byli bardzo wesołymi chłopakami, taka już brazylijska natura - komentuje sir Alex Ferguson.
Znając przypadki Ravela Morrisona czy Paula Pogby można przypuszczać, że w dzisiejszych czasach młodzi piłkarze, przekonani o swoich umiejętnościach, w pewnym momencie mogą zaprotestować i żądać transferu. Czy tak samo będzie z Brazylijczykami? Oni na razie niechętnie myślą o jakichkolwiek przenosinach. – Nie ma dnia, w którym bym się nie uszczypnął żeby się upewnić czy nie śnię. Trafiłem tutaj prosto z akademii we Fluminense i gram na Old Trafford. To jest wszystko o czym teraz myślę - zapewnia Rafael.
– Chłopcy są spokojni jeśli chodzi o życie towarzyskie. Mówią, że wychodzenie na miasto jest ostatnią rzeczą o jakiej myślą po wszystkich podróżach i treningach. Czasami im marudzimy i w końcu udaje się nam wyciągnąć ich do restauracji, ale przez większość czasu jesteśmy w domu - mówi żona Rafaela, Carla, która dom rodziny da Silva w Manchesterze, w gdzie mieszkają piłkarze wraz ze swoimi małżonkami nazywa „Republiką da Silvów”. Bliźniacy na każdym kroku podkreślają, że ogromny wpływ na to jakimi są teraz ludźmi miały warunki w jakich się wychowywali. – Jesteśmy wdzięczni tacie i mamie za to, co dla nas zrobili. Nie mieliśmy za wiele, ale nigdy nie było u nas żadnej obsesji na punkcie pieniędzy. Wydaje mi się, że to nam pomogło, kiedy trafiliśmy do Manchesteru United - mówi Rafael. Kiedy zaczęli pokazywać się z dobrej strony we Fluminense, odrzucili propozycję dołączenia do Arsenalu, ponieważ ich mama nie wyraziła zgody. – Była nieugięta. Nie mogliśmy się tak szybko odwrócić od klubu, który nas przyjął do siebie jak mieliśmy 11 lat - dodaje i tłumaczy, że prawym obrońcą został całkowicie przypadkowo: – Po prawej stronie boiska treningowego mieliśmy zawsze dużo cienia. Ja, wówczas pomocnik, często schodziłem do prawej strony, żeby uciec od słońca. Spodobało się to trenerowi i od tej pory kazał mi grać na tej pozycji.
Rafael i Fábio to strasznie wyluzowani ludzie z ogromnym dystansem do świata. Jednak, jak każdemu, mogą po pewnym czasie puścić nerwy, że nie do końca otrzymują tyle szans do spełniania się w zawodzie. Możemy tylko się zastanawiać czy dalej będą wystarczająco cierpliwi, jeśli w przyszłym sezonie Patrice Evra nie będzie grał mniej, a po powrocie Nemanji Vidica, sir Alex Ferguson chcąc dać jakiekolwiek minuty na boisku Chrisowi Smallingowi i Philowi Jonesowi, zacznie ich wrzucać na prawą obronę, przez co najwięcej straci na tym Rafael. Jeśli będą wystarczająco cierpliwi, to na pewno dożyją czasu, kiedy będą zawodnikami, bez których nie tylko nie wyobrażamy sobie Manchesteru United, ale i pierwszej jedenastki. Bo umiejętności mają wystarczające i w pełni na to zasługują, ale przede wszystkim muszą być jeszcze przez pewien czas cierpliwi. Na pewno ogromnym plusem dla Manchesteru United jest to, że Rafael i Fábio są nierozłączni i albo odejdą „w pakiecie”, albo nie odejdą w ogóle.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.