Prywatność na
DevilPage.pl

W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.

Akceptuję pliki Cookies i Regulamin

Między młotem a kowadłem

» 28 marca 2012, 22:46 - Autor: Szejp - źródło: DevilPage.pl
Gdy w 2009 roku sir Alex Ferguson sprzedawał Carlosa Teveza za miedzę, Szkot doskonale wiedział co czyni. Krnąbrny Argentyńczyk wielokrotnie dawał się utytułowanemu trenerowi we znaki i nic dziwnego, że ten pozbył się buntownika gdy tylko nadarzyła się ku temu odpowiednia okazja. Mogłoby się więc wydawać, że temat Teveza został definitywnie zamknięty z chwilą, gdy piłkarz przekroczył mury Old Trafford po raz ostatni.
Między młotem a kowadłem
» Sytuacja Teveza w City okiem Szejpa
Nic jednak bardziej mylnego, bowiem położone nie tylko w tej niebieskiej, ale i w czerwonej części Manchesteru puby w dalszym ciągu aż kipią od żywiołowych dyskusji, gdy tylko media poinformują futbolowy świat o kolejnym wybryku charyzmatycznego napastnika. W słownych przepychankach potrafią uczestniczyć również osoby określane mianem ekspertów, celebrytów, a nawet utytułowani trenerzy, którzy alegorycznie mówiąc zjedli zęby na futbolu.

Niedawno w podobną sprzeczkę dał się wciągnąć sam sir Alex Ferguson, po tym jak były gwiazdor Arsenalu i co ciekawe obecny trener młodzieży w Manchesterze City Patrick Vieira zarzucił Szkotowi, iż ten ściągając byłego podopiecznego z zasłużonej emerytury w desperacki wręcz sposób próbuje ratować szanse swojego zespołu na tytuł mistrzowski. Słynący z ciętej riposty menadżer United nie pozostał dłużny swojemu adwersarzowi i przypomniał, iż na Etihad Stadium postąpiono jeszcze gorzej, wybaczając niesfornemu Tevezowi kolejny incydent, jakiego dopuścił piłkarz, gdy w rozegranym kilka miesięcy temu meczu Champions League z Bayernem Monachium odmówił on wejścia na boisko. Pewnie cała awantura rozeszłaby się po kościach, ale swoje trzy grosze postanowił dorzucić od dawna skonfliktowany z Fergusonem Roy Keane, który oskarżając swojego byłego pracodawcę o hipokryzję, wypomniał mu sytuację z 2001 roku, kiedy to Paul Scholes postąpił podobnie jak Tevez na Allianz Arena.

Powstała w ten sposób polemika dzieli zamieszkujących Wyspy Brytyjskie sympatyków futbolu na tych, którzy przyznają Fergusonowi rację i zgodnie twierdzą, że od wyników ważniejsze jest zachowanie twarzy, oraz na tych, którzy kierując się przekonaniami Keane'a uważają, że cel zawsze uświęca środki. Czy da się więc rozrządzić ten spór, tak by móc jednej stronie przyznać całkowitą rację?

Przede wszystkim to nie bardzo rozumiem jaki był cel sięgania po Argentyńczyka w sytuacji, gdy ma się do dyspozycji takich piłkarzy jak Kun Agüero, Mario Balotelli czy Edin Džeko. Przecież każdy z tego tercetu odznacza się na boisku w jakiś unikalny sposób, będąc alternatywą i zarazem uzupełnieniem dla pozostałej dwójki. Agüero to zawodnik o bajecznej technice i błyskawicznym przyspieszeniu, Balotelli mimo młodego wieku emanuje niebywałym instynktem w polu karnym, a wzrost i umiejętność gry głową Džeko mogą wprawić w rozpacz niejednego defensora na świecie. Pół biedy gdyby za tą wybuchową mieszanką nie przemawiały statystyki, ale jest zgoła odwrotnie - sumując bramki całej trójki ze wszystkich frontów pojawia się zawrotna liczba 57 goli. Goli, dzięki którym City chociażby w samej lidze dalej może legitymować się mianem najskuteczniej ekipy.

Można oczywiście przypuszczać, iż w myśl zasady "od przybytku głowa nie boli" Mancini kierował się po prostu przeświadczeniem, że skoro już do tej pory posiadał on bardzo efektywnych napastników, to stosując amnestię wobec Argentyńczyka zapewni sobie w pierwszej linii prawdziwe El Dorado. Na pewno z podobnych założeń wyszedł Keane, który właśnie za pomocą takich argumentów starał się dogryźć swojemu dawnemu zwierzchnikowi. Irlandczyk jednak zapomina o bardzo ważnej kwestii - powrót Teveza niesie ze sobą nie tylko korzyści, ale i również spore ryzyko. Większość piłkarzy Manchesteru City (ze wspomnianą trójką włącznie) to zawodnicy, którzy zanim trafili na Etihad byli prawdziwymi liderami w swoich drużynach. Od momentu założenia niebiesko-białego trykotu zmuszeni zostali do tytanicznej pracy na treningach, po to by nie skończyć z karnetem do loży VIP-ów w ręku, skąd dane by im było jedynie obserwować swoich kolegów biegających za futbolówką.

Jak więc piłkarze ci muszą się czuć widząc, że praktycznie z dnia na dzień Roberto Mancini anuluje Argentyńczykowi 'urlop' i wciela go do 18-osobowej kadry meczowej? Jakoś nie wyobrażam sobie sytuacji, aby wspierany przez samego Diego Maradonę Sergio Agüero lub posiadający równie wybuchowy charakter co Tevez Mario Balotelii przyjęli do wiadomości spokojnie fakt, iż już niebawem któryś z nich na stałe zagości na ławce rezerwowych ponieważ 'wrócił syn marnotrawny'. Rozwiązaniem mogłoby być oczywiście zagęszczenie pierwszej linii kosztem pomocy, ale wtedy nie chciałbym widzieć reakcji posiadających równie wielkie ego Touré czy Silvy.

Na razie powrót Teveza wychodzi City na dobre. Co prawda w niedzielnym meczu ze Stoke Argentyńczyk jakoś wybornie się nie zaprezentował, ale to przecież głównie dzięki jego pięknej asyście Obywatele zdołali nieco wcześniej zwyciężyć Chelsea. Wszystko jednak ma swoje konsekwencje i to właśnie przed nimi Ferguson przestrzegał Roberto Manciniego. Szkot bowiem wierzy, że nie da się zbudować drużyny zdolnej przez wiele lat do walki o najwyższe cele, jeśli się zawczasu nie ustali w klubie odpowiedniej hierarchii. W przeszłości było wielu zawodników, którzy myśleli, że mogą być poza pewnymi regułami - żaden z nich już nie gra na Old Trafford. Oczywiście zdaniem Keane'a do powyższej grupy powinien zaliczać się też Scholes, który 11 lat temu sprzeciwił się swojemu pryncypałowi, lecz mimo to nie został zmuszony do szukania sobie nowego klubu. Jak jednak przyznaje po latach rudowłosy pomocnik, to był jego jedyny tak poważny błąd karierze i gdyby oceniać Teveza tylko przez pryzmat skandalu z Monachium, to wzorem Anglika mógłby i on liczyć na rozgrzeszenie.

W przypadku Argentyńczyka niestety podobne wybryki są na porządku dziennym i stały się one już niemal wizytówką piłkarza - wystarczy chociażby przypomnieć sobie wywiady, w których napastnik wielokrotnie oczerniał szkoleniowca City, czy też częste humory mające podejrzanie zawsze podłoże materialne, aby móc śmiało dojść do wniosku, że w jakimkolwiek innym klubie Tevez wyleciałby z hukiem długo jeszcze przed samym meczem z Bayernem. Mancini jednak stąpa po bardzo kruchym lodzie i za brak przysłowiowych jaj w pewnym momencie może otrzymać wotum nieufności od pozostałych zawodników. Podobny los spotkał nie tak dawno Andre Villasa-Boasa w Chelsea i jak wiemy, Portugalczyk przypłacił swoje błędy posadą. W przypadku menadżera City oczywiście na bliźniaczy scenariusz się póki co nie zanosi, bowiem mimo remisu na Britannia Stadium jego drużyna wciąż liczy się w walce o prestiżowy tytuł, ale będący świetnym analitykiem Mancini powinien doskonale wiedzieć, że wraz z kolejnymi potknięciami i oddalającymi się szansami zawodnicy w szatni zaczną po cichu doszukiwać się winowajcy obecnego stanu rzeczy.

Oby jednak do tego czasu Włochowi udało się pozbyć etykiety popychadła, którą konsekwentnie przykleja mu Tevez. W przeciwnym wypadku do spółki z Keanem i Vieirą będzie on musiał przyznać swojemu bardziej doświadczonemu vis-à-vis rację, ale wtedy na zmiany będzie już za późno.


TAGI


« Poprzedni news
Vidić nigdzie się nie wybiera
Następny news »
Aguero: Nie poddamy się!

Najchętniej komentowane


Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.

Komentarze (12)


zubrosy: sprzedał ?!!?! to ile dostaliśmy za niego kasy ? Doczytaj proszę, a potem się bierz za pisanie.
» 30 marca 2012, 08:48 #11
zubrosy: swoją drogą nie wiem dlaczego się tak oburzyłem, bierz się za pisanie ile chcesz :) ale teveza na pewno to nie my sprzedaliśmy.
» 30 marca 2012, 14:41 #10
nosiema: tevez juz przed tym wystepem w monachium odwalal rozne dziwne rzeczy i juz wczesniej mogl zostac odsuniety od druzyny city. byl jednak tam potrzebny i nikt nie mial zamiaru pozbywac sie najwiekszej(?) gwiazdy. potem gdy do zespolu zawitali tacy pilkarze jak aguero balotelli itp. tevez przestal byc niezbedny. ale nie o to mi wlasciwie chodzi. tevez jaki jest kazdy widzi, ale to mancini zrobil z siebie glupca i zrozpaczonego trenerka, ktory najpierw przed kamerami powiedzial, ze tevez w jego druzynie nie zagra juz nigdy, a gdy city przestalo grac bajecznie to wloch nagle sobie przypomnial o tevezie a zapomnial o swoich zasadach i honorze. powiedzial nawet, ze gdy tevez wroci i bedzie mu przykro za swoje zachowanie to moze wrocic. ale tevez sam powiedzial, ze nie przeprosi trenera bo uwaza, ze ma racje. ale jak widac manciniemu to nie przeszkadza - sukces jest najwazniejszy.
» 29 marca 2012, 12:54 #9
henio152: "ale jak widac manciniemu to nie przeszkadza - sukces jest najwazniejszy."

sukces w PL jest dla niego podstawą aby utrzymać posadę więc co mu się dziwić, że sięgnął po Teveza
» 29 marca 2012, 23:18 #8
nosiema: to po co te slowa, ze tevez juz nigdy nie zagra w city? po co ta szopka?
» 30 marca 2012, 10:10 #7
Bartolek05: Był bardzo zdenerwowany na Teveza, bo ten mógł pomóc city wygrać z Bayernem, a co za tym idzie grać dalej w LM. macini powiedział za dużo i teraz to się ciągnie.
» 30 marca 2012, 13:16 #6
spOntan: Jestem pewny, że to, że Tevez został odsunięty od kadry to nie tylko wina jego zachowania w meczu z Bayernem. Ta sytuacja to była gwoździem do trumny. To, że ma umiejętności to niepodważalne, ale jego zachowanie jest dalekie od normy. Ferguson w przeciwieństwie do Manciniego widzi coś więcej poza $$, ma też więcej doświadczenia i dobrze wiedział że Argentyńczyk to chodząca bomba. Nie pozwoli sobie na to, żeby jeden piłkarz psuł atmosferę w szatni.
» 29 marca 2012, 12:40 #5
cartus: "Goli, dzięki którym City chociażby w samej lidze dalej może legitymować się mianem najskuteczniej ekipy."
gole zdobyte
United 74
City 72

Nie moze:)
» 29 marca 2012, 11:00 #4
Szejp: Tekst pisałem nieco wcześniej ;)
» 29 marca 2012, 11:08 #3
Szejp: Komentarz zedytowany przez usera dnia 29.03.2012 01:01

Nie jestem fanboyem Fergusona. Wiele razy go krytykowałem - ostatnio za zmarnowanie (bo tak to trzeba ująć) kariery Berbatowowi. W tej sytuacji jednak przyznaje Szkotowi całkowitą rację.

To po pierwsze, po drugie to ani razu w tekście nie napisałem, że Tevez jest słaby i również stwierdzam, że jest on lepszy od Chichy, Welbecka i Berby razem wziętych. Nie chciałbym jednak widzieć go ponownie z United. Dlaczego?

Przypuśćmy, że jest finał United-Barcelona. Widząc potencjał drugiej linii Blaugrany SAF decyduje się na zagęszczenie środka pola i formację 4-5-1 w tym meczu. To oznacza, że Tevez musi usiąść na ławce. Sprawy jednak nie idą po myśli Szkota, bo Barca dysponując takim geniuszami jak Xavi czy Iniesta z łatwością przejmuje kontrolę w środkowym sektorze. Pada bramka dla Katalończyków i Ferguson nie mając wyboru przechodzi do bardziej ofensywnego wariantu 4-4-2. To oznacza, że zaraz menadżer wpuści Teveza. Argentyńczyk wstaje, spogląda w stronę SAF-a... i bez słowa udaje się do szatni. Wstyd i hańba, których nie dałoby się zmazać przez lata. Wątpliwy scenariusz? Nie wydaje mi się.

PS Masz rację, Mancini jest słaby trenerem. To oznacza, że tym bardziej powinien uważać na to, jak go piłkarze w szatni postrzegają.
» 29 marca 2012, 01:01 #2
gitkolo: Komentarz zedytowany przez usera dnia 29.03.2012 00:05

Mimo wszystko Tevez zasłużył sobie, by dać mu jeszcze jedną szansę grą w ubiegłym sezonie i w tym 2 lata wcześniej gdzie praktycznie ciągnął grę City, więc takie gwiazdeczki jak Balo czy Kun nie powninni być niepocieszeni, bowiem oni zrobili ogółem mniej niż sam Apacz. Suma sumarum atykuł bardzo dobry.PLUSIK;)
» 29 marca 2012, 00:03 #1
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.