Antonio Valencia dziękuje zarówno fanom jak i mediom za wszystkie pochwały oraz wsparcie. Przyznaje jednak, że nie jest tym faktem specjalnie wzruszony. Jego celem jest tylko Mistrzostwo Anglii.
» Valencia chce grać z meczu na mecz coraz lepiej
Po czterech tygodniach spędzonych poza boiskiem, Valencia w wielkim stylu wrócił do gry w meczu z Wolverhampton. Po spotkaniu w którym strzelił bramkę, a przy dwóch kolejnych asystował, wystawiano mu bardzo dobre oceny.
Za dobry mecz Ekwadorczyka docenili również kibice. Na oficjalnej stronie internetowej klubu zdecydowanie wygrał on sondaż na najlepszego gracza na Molineux. Aż 74% głosujących nadało mu tytuł Man of The Match. Mimo wszystko skrzydłowy nie chce rozpływać się nad swoją formą.
- Nie patrzę na moje występy w ten sposób - mówił Antonio dla MUTV. - Próbuję grać z meczu na mecz coraz lepiej. Myślę, że odkąd tutaj przyszedłem, miałem już trochę przyzwoitych meczów.
- Jeśli już coś analizujemy, to zazwyczaj menadżer i cały sztab szkoleniowy mają w tej kwestii najwięcej do powiedzenia. Moim zadaniem jest cały czas grać najlepiej jak potrafię.
- To bardzo uszczęśliwia, gdy słyszysz miłe słowa z mediów i od kibiców. Wszystko, co możesz wtedy zrobić, to być wdzięcznym i podziękować za wsparcie. Myślę, że działa to jak motywator do jeszcze cięższej pracy i dążenia do celu. Celem są oczywiście wszelkie puchary.
- Bardzo się cieszę z powrotu do gry. Mam już za sobą 90 minut w meczu z Wilkami. Bardzo dobrze się czułem po powrocie na boisko. Teraz mam nadzieję, że nie zejdę z niego już do końca sezonu.
Jak dotąd, Valencia strzelił w tym sezonie 5 bramek, a grał w 29 meczach. Imponująco prezentuje się jego rubryczka z asystami, których ma już 13. Jeszcze bardziej imponujący jest fakt, że 12 z nich wypracował od grudnia, czyli w czasie, gdy wielcy piłkarze objawiają swoją formę.
Może nie jest to zaskoczeniem, że były piłkarz Wigan Athleic woli raczej dostarczać amunicję, niż pociągać za spust.
- Jestem naprawdę zachwycony, gdy strzelam bramki. Jednak jeśli mam być szczery, to wolę dograć komuś perfekcyjnie piłkę, niż samemu strzelać. Lubię to, wspaniale się wtedy czuję.
Antonio znany jest wśród kibiców również ze swojego niewzruszonego wyrazu twarzy. Jak sam przyznaje, może gdy strzeli kilka bramek na jego twarzy pojawi się szeroki uśmiech.
- Myślę, że póki co chyba zostawię wszystko tak jak jest do czasu, aż nie strzelę trzech czy czterech bramek w meczu. Muszę się nauczyć jakiejś cieszynki, może tańca albo czegoś takiego! - zakończył uśmiechnięty Valencia.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.