» 4 marca 2012, 20:22 - Autor: matheo - źródło: Mirror Football
Porażka z Manchesterem United definitywnie przekreśliła szanse Tottenhamu Hotspur na tytuł mistrza Anglii. Menadżer Kogutów Harry Redknapp nie krył swojego rozczarowania po końcowym gwizdku sędziego na White Hart Lane.
» Harry Redknapp był niepocieszony wynikiem meczu z Manchesterem United (1:3)
W niedzielne popołudnie Tottenham musiał uznać wyższość Manchesteru United (1:3), choć przez znaczną część spotkania, to piłkarze z Londynu dyktowali warunki gry. Gol Wayne'a Rooneya do szatni, a następnie dwa piękne trafienia Ashleya Younga pozbawiły jednak złudzeń graczy Kogutów.
– Nie mogłem uwierzyć, że przegrywaliśmy 0:1. Pracowaliśmy ciężko cały tydzień. Jake Livermore i Sandro byli w świetnej formie. Naprawdę tylko jedna drużyna zasługiwała na prowadzenie po pierwszej połowie, a my przegrywaliśmy 0:1 – mówił niepocieszony Redknapp na antenie SkySports 1.
– Nie mogłem prosić o więcej swoich piłkarzy. Czasami potrzeba szczęścia, a dziś nam go z pewnością zabrakło.
– Niewiele mogliśmy zmienić w naszej grze. Livermore i Sandro zdominowali Paula Scholesa i Michaela Carricka. Potrzebowaliśmy przełamania, ale przy stanie 0:2, kiedy sądziłeś, że kontrolowałeś mecz, psychicznie jest to trudne.
Redknapp pytany o nieuznanego gola Emmanuela Adebayora odpowiedział: – Uważam, że była to zbyt surowa decyzja sędziego. Przeciwko Stevenage mieliśmy podobną sytuację, kiedy piłka trafiła w Scotta Parkera. Gol mógł się liczyć, ale sędzia podjął inną decyzję.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Komentarze (6)
sssexton90:Komentarz zedytowany przez usera dnia 05.03.2012 11:12
Mieli przewagę w pierwszej połowie. Aczkolwiek poza nieuznaną bramką (słusznie nie uznaną) i strzałem adebayora z 16 metrów nie stwarzali większych gróźb. Manchester ma już taki styl, że w meczu czasem przez pare minut nic nie gra by potem jak przyczajony tygrys rzucić się do gardła.
Ważne, że zachowaliśmy spokój, przetrzymaliśmy kryzys na boisku i pod koniec pierwszej połowy już graliśmy lepiej, było wyrównane spotkanie od tego momentu. W 40-45 min kilka stalych fragmentów gry, wrzutek, no i gol naszego wodza rooneya.
W 2. połowie to już popis pełną gębą. Ashley, Nani,Carrick, Scholes panowali na boisku. Piękny mecz....oglądałem to w świetnym towarzystwie bo na zlocie MUSC w Toruniu i atmosfera była iście diabelska. Polecam takie zloty !
wrobel1992: Co to znaczy powinnismy wygrywac? Sedzie nie uznal jakies prawidlowo zdobtej bramki-nie! De Gea wyciagnal dwa grozne strzaly, a Roo zrobil po raz kolejny roznice na boisku.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treść komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.