Prywatność na
DevilPage.pl

W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.

Akceptuję pliki Cookies i Regulamin

Od tragedii do triumfu: Zambia jak United?

» 17 lutego 2012, 12:47 - Autor: Biafra - źródło:
Kiedy Stopila Sunzu umieścił piłkę w bramce Wybrzeża Kości Słoniowej w miniony niedzielny wieczór, zapewnił Zambii coś znacznie więcej niż zwycięstwo w Pucharze Narodów Afryki.
Od tragedii do triumfu: Zambia jak United?
»
Być może finał turnieju oglądało tylko kilku fanów Manchesteru United, być może było ich znacznie więcej, jednak z pewnością każdy z nich oglądając triumfujących Zambijczyków przywołał w pamięci pewien obraz z Wembley roku 1968, kiedy to podopieczni sir Matta Busby’ego świętowali pokonanie potężnej Benfici 4:1.

Być może wielu młodszych fanów zapyta: co to ma ze sobą wspólnego? Wyjaśnienie tej kwestii jest wręcz banalnie proste. Podobieństwa pomiędzy triumfem Zambii w Pucharze Narodów Afryki z 2012 roku oraz zwycięstwem w Pucharze Europy Manchesteru United z 1968 roku są przede wszystkim takie, iż oba powstały w obliczu ogromnej tragedii, ale również należy wspomnieć, że końcowy sukces nadszedł w wydawałoby się niemożliwych do przezwyciężenia okolicznościach, a stała za nim nie tylko niesamowita determinacja i duch drużyny, lecz być może również przeznaczenie.

Zespół Czerwonych Diabłów został zdziesiątkowany w wyniku katastrofy samolotu w Monachium, o czym doskonale pamięta każdy kibic klubu z Old Trafford dlatego też nie będę marnował waszego czasu na pisanie o wydarzeniach, które są zakorzenione w umyśle wszystkich fanów manchesterskiej ekipy.

Historia reprezentacji Zambii w piłce nożnej być może nie jest już tak dobrze znana wśród sympatyków United, jednak nie sądzę, aby kibic jakiegokolwiek innego klubu na świecie, potrafił tak, jak fan Czerwonych Diabłów utożsamić się z tragedią Zambijczyków. Zacznijmy zatem opowieść…

W 1993 roku Chipolopolo byli obok Senegalu i Nigerii zdecydowanie najlepszym przedstawicielem afrykańskiego futbolu na arenie międzynarodowej. Głównie za sprawą Igrzysk Olimpijskich z 1988 roku, kiedy to zupełny outsider z Zambii pokazał światu na co, tak naprawdę go stać, demolując reprezentację Włoch 4:0.

Wtedy nadszedł jednak dzień 27 kwietnia 1993 roku, który zmienił oblicze nie tylko zambijskiej i afrykańskiej piłki nożnej, ale również całego futbolowego świata. Samolot wiozący reprezentację Zambii na spotkanie eliminacji do mistrzostw świata z Senegalem rozbił się niecały kilometr od Libreville w Gabonie. Śmierć na miejscu ponieśli wszyscy pasażerowie – 25 osób oraz 5 członków załogi. Na pokładzie maszyny było wówczas 18 piłkarzy Chipolopolo, trener oraz przedstawiciele Zambijskiej Federacji Piłki Nożnej.

Katastrofa później została wytłumaczona jako wypadkowa zmęczenia pilota i błędu aparatury nawigującej, ale w przypadku takiej tragedii pytania ‘jak i dlaczego’ wydają się mało istotne.

Niewielkim światłem w tunelu dla Zambijczyków był fakt, iż na pokładzie samolotu zabrakło kapitana reprezentacji Kalushy Bwalya – zdobywcy trzech bramek z pamiętnego meczu z Włochami z 88’- oraz pomocnika Charlesa Musondy. Podobnie jak przeżycie Harry’ego Gregga, Billa Foulkesa oraz młodego Bobby’ego Charltona pozwoliło United mieć nadzieje na odbudowanie drużyny po 1958 roku, tak w 1993, brak powyższej dwójki na pokładzie tlił nadzieje w sercach fanów Chipolopolo.

Zupełnie jak Czerwone Diabły, które w roku tragedii dokonały niemożliwego docierając do finału Pucharu Anglii, tak reprezentacja Zambii w 1994 osiągnęła finał Pucharu Narodów Afryki, przegrywając w nim z niesamowitą Nigerią.

Chipolopolo jednak mieli ogromnego pecha, bowiem nie pojechali na mistrzostwa świata w 1994 roku tylko ze względu na jeden brakujący punkt, który był efektem kilku niesamowicie kontrowersyjnych decyzji, pochodzącego z Gabonu sędziego Jeana-Fidela Diramby (prowadził przegrany mecz Zambii z Marokiem). Warto tutaj wspomnieć, iż naród ten nie był w tamtym okresie zbyt lubiany przez Zambijczyków, głównie ze względu na fakt, iż utrudniali oni prowadzenie śledztwa w sprawie katastrofy samolotu.

Podobnie jak United, powoli odbudowało swoją potęgę po tragedii w Monachium, również Zambia krok po kroku przywracała świetność swojej reprezentacji, a niedzielna wygrana była zwieńczeniem wysiłków piłkarzy oraz niesamowitego ducha narodu, który nie poddał się w obliczu tak ogromnej tragedii.

Co sprawiło, iż zwycięstwo drużyny grającej niezwykle zespołowo nad Wybrzeżem Kości Słoniowej było tak wyjątkowe? Otóż finał Pucharu Narodów Afryki odbył się na stadionie w Libreville, zaledwie kilkaset metrów od wybrzeża, gdzie w 1993 roku zginęła reprezentacji Zambii.

Niektórzy ludzie mogą nie wierzyć w przeznaczenie, mogą nie wierzyć w przewidywalność losu, czy też fakt, iż osoby, które odeszły spoglądają na nas z góry, jednak chwilami pojęcie ‘przypadku’ wydaje się być czymś więcej, niż tylko samą ideą, że tak po prostu miało być.

W chwili gdy Kalusha Bwalya, obecny prezydent Zambijskiej Federacji Piłki Nożnej wzniósł trofeum wraz z drużyną Chipolopolo nie sądzę, aby znalazł się na stadionie w Libreville kibic, który nie poczułby ‘tego czegoś’.

Należy pogratulować reprezentacji Zambii za to, czego wbrew przeciwnościom losu dokonali, a przekonanie kibiców United, którzy wypowiadając się po meczu stwierdzili, że nawet sir Matt Busby jest dumny z Chipolopolo wydaje się być jak najbardziej na miejscu.


TAGI


« Poprzedni news
Eriksen chwalony przez Fergusona
Następny news »
Powroty kontuzjowanych cieszą Naniego

Najchętniej komentowane


Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.

Komentarze (9)


Kris91: Oglądałem ten mecz i muszę przyznać że ta determinacja aż biła od tych piłkarzy. Biegali całe 120 minut na niemalże podobnym poziomie!!
Często mam tak że przy neutralnych dla mnie meczach kibicuje słabszym dlatego od początku trzymałem za nich kciuki.
Wielkie brawa, zasłużone zwycięstwo, świetny mecz.

Dzięki za ten artykuł :)
» 19 lutego 2012, 12:46 #9
Polson: Oprócz tego mam nadzieje na większy rozwój Afryki. Nie ma co ukrywać, ale na 100% jest tam cała masa talentów.

Kto wie... może w 2020 Afryka* coś osiągnie w MŚ :)

*Jakiekolwiek państwo z owego kontynentu.
» 18 lutego 2012, 21:07 #8
bart41: Nie żebym się czepiał ale w 2020 roku nie ma MŚ :P
» 19 lutego 2012, 18:32 #7
fan11: Jeszcze jedno: ich reprezentacja zginela w Gabonie a tam zdobyli oni puchar, ManUtd natomiast stracil zawodnikow w Monachium i z klubem z tego miasta wygralismy pamietny final LM.
» 18 lutego 2012, 11:04 #6
fan11: Wiem ze sie chwale ale ostatnio nawiazalem do tej sprawy w artykule bodajze o Valencii, ogladalem ten mecz, wspaniala historia- naprawde az lezka sie w oku krecila od razu skojarzenie z United. Ciesze sie, ze Zambia wygrala , bo pokazala ponadto, ze w futbolu liczy sie druzyna a nie gwiazdy jak np. w WKS. Jak juz mowilem wypowiedzialem sie juz na ten temat, ale w nieodpowiednim artykule. Powstanie tego bylo juz tylko kwestia czasu.
» 17 lutego 2012, 22:02 #5
Szejp: Ja również się cieszę. Naszpikowane gwiazdami WKS myślało, że będzie miało spacerek w meczu finałowym, a tu lekki zonk. Ale to z korzyścią dla nas podwójną, bo nie dość, że Zambia wzięła długo oczekiwany odwet, to jeszcze kilku zawodników (przede wszystkim bracia Toure) pograło sobie na darmo, a i tak po powrocie minie trochę czasu zanim zregenerują siły :)
» 18 lutego 2012, 09:58 #4
rooney99: Zawsze jest fatum.
» 17 lutego 2012, 15:39 #3
Durandir: Naprawdę niezwykła i magiczna sprawa. Niemal 20 lat później niemal na miejscu wielkiej tragedii odnieśli wielki triumf. Skojarzenia z United nasuwają się same.

Abstrahując nieco zastanawia mnie dlaczego omawiając wątek tragedii w Monachium notorycznie zapomina się o tragedii Torino z 1949 roku? Fani z Turynu pewnie też poczuli tą magię ogladając finał PNA.
» 17 lutego 2012, 14:22 #2
Zgrebol93: Ciekawy i interesujący artykuł. W piłce wszystko jest możliwe, ale najważniejsze są determinacja i zżycie zespołu :) Brawo dla Zambii za dokonanie prawie niemożliwego tak samo jak za dawnych czasów UNITED.
» 17 lutego 2012, 12:55 #1
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.