W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
Ben Amos był bardzo zadowolony z tego, że we wtorkowy wieczór mógł wreszie zadebiutować w Premier League - trzy lata po oficjalnym debiucie w pierwszym zespole Czerwonych Diabłów.
» Amos chciałby grać częściej
Wychowanek kubu z Old Trafford jak do tej pory w swojej karierze wystąpił tylko w 5 spotkaniach Carling Cup i w jednym Ligi Mistrzów. Występ w pierwszym składzie po tym jak kontuzji doznali David de Gea i Anders Lindegaraard, był zapewne niesamowitym doświadczeniem dla młodego bramkarza.
- To świetne uczucie. Czekałem dużo czasu na występ w tym sezonie i nareszcie to się udało. Mam nadzieję, że będę grał częściej - przyznał Amos dla MUTV.
- Oczywiście to było nerwowe doświadczenie, ale to jest pomocne być troszeczkę zdenerwowanym przed wyjściem na boisko. Zagrałem swoje i uzyskaliśmy dobry rezultat.
Po swoim debiucie w Premier League Amos ma nadzieję, że będzie jego kolejny występ nastąpi wcześniej i nie będzie musiał czekać tak długo. Mimo wszystko Amos twardzo stąpie po ziemii i jest świadomy, że jego los leży w rękach innych bramkarzy.
- Jestem gotowy grać na tym poziomie cały sezon. To jest frustrujące kiedy szansa nie przychodzi, jednak ty musisz być cały czas gotowy do gry. Kiedy ta szansa się nadarzy to jesteś od razu wysłany na boisko, to jak to było ze mną dzisiaj.
- Wszystko co mogę zrobić, to wyjść i pokazać się jak najlepiej, wywierać presję na innych bramkarzach, aż w końcu dostanę swoją szansę. Tak naprawdę końcowa decyzja należy do menadżera - podsumował Amos.
Olo: Śmiałbym się gdyby po wydaniu 20 mln na dwóch bramkarzy okazało się że nasz wychowanek jest najlepszy z nich :) Ja tam mu kibicuję, lubię wychowanków.
mikifiki: W sumie to nie miał okazji żeby się wykazać. Stoke waliło po bandach reklamowych z 20-30 metrów, więc interweniować nie musiał. Jedno pewne wyjście do piłki z dośrodkowania.
A, bym zapomniał! Jeszcze jedna niepewna interwencja w drugiej połowie, kiedy za pierwszym razem nie złapał piłki, ale w sumie sytuacja bez większego zagrożenia.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.