Trzy punkty zostają na Old Trafford za sprawą dwóch rzutów karnych, wykorzystanych przez Javiera Hernandeza i Dymitara Berbatowa. Na pochwałę zasłużył też debiutujący w Premier League Paul Pogba.
» Trzy punkty zostają na Old Trafford za sprawą dwóch rzutów karnych, wykorzystanych przez Javiera Hernandeza i Dymitara Berbatowa. Na pochwałę zasłużył też debiutujący w Premier League Paul Pogba.
Gdy tylko Crouch z Jonesem rozpoczęli ze środka boiska spotkanie na Old Trafford, Valencia i Chicharito ruszyli sprintem na połowę rywala. Z upływem czasu gospodarze grali jednak wolniej, za to dokładniej. Podopieczni Fergusona, podobnie jak w kilku poprzednich meczach, kontrolowali grę na środku boiska, nie wpraszając się zbyt nachalnie w pole karne Stoke.
Dzięki takiej taktyce przez pierwszych dwadzieścia minut spotkania kibice nie musieli zbyt często wstawać ze swoich miejsc. Dopiero w 21. minucie głośne brawa wymieszane z pomrukiem zawodu popłynęły z trybun, gdy tuż zza pola karnego strzelał Paul Scholes. Piłka trafiła pod nogi Anglika dość niespodziewanie, jednak ten nie wyglądał na zaskoczonego i szybko złożył się do strzału z woleja. Uderzenie okazało się minimalnie niecelne.
Kolejną dobrą okazję miał Antonio Valencia, który pociągnął prawym skrzydłem w pole karne gości. Tam trochę zwolnił, poczekał aż koledzy wbiegną w szesnastkę i dośrodkował na piąty metr. Sorensen okazał się jednak bardzo czujny i sparował dogranie Ekwadorczyka, zażegnując niebezpieczeństwo.
Oczy większości kibiców Manchesteru United podczas wtorkowego spotkania skierowane były na Bena Amosa – z racji debiutu w Premiership oraz Berbatowa, który po imponującej formie strzeleckiej trafił na ławkę, a w meczu ze Stoke miał okazję wrócić do składu.
Pierwszy z wymienionych nie miał wiele pracy, choć gdy piłkarze Tonyego Pullisa kilka razy z bardzo daleka testowali młodego Anglika, spisywał się bez zarzutu. Ponadto jego komunikacja z defensywą nie wyglądała wcale gorzej niż chociażby Davida de Gei.
Drugi z nich natomiast w swoim stylu, nie był zbyt widoczny w pierwszej połowie, choć kilka razy zabłysnął świetnym, otwierającym drogę do bramki podaniem. Tak właśnie zagrał piłkę Carrickowi, który lewą nogą nie zdołał ostatecznie pokonać bramkarza Stoke.
Bułgar rozpoczął również akcję, po której sędzia Mike Jones wskazał na jedenasty metr. Od Berbatowa piłka powędrowała w pole karne do Scholesa, ten podał do rozpędzonego Parka, którego faulował Pennant. Karnego na bramkę bardzo precyzyjnym strzałem przy słupku zamienił Javier Hernandez.
Blisko kolejnej jedenastki było pod koniec pierwszej połowy, gdy Hernandez dogrywał z prawego skrzydła w pole karne, a piłkę ręką zablokował jeden z obrońców gości. Tym razem jednak arbitrzy nie zdecydowali się na podyktowanie rzutu karnego.
Drugą połowę oba zespoły rozpoczęły bez zmian w składzie. Nie zmienił się również wygląd spotkania – nadal to gospodarze prowadzili grę, z zegarmistrzowską precyzją wymieniając krótkie podania w środku pola.
Po kilku minutach i nie najlepszych atakach Czerwonych Diabłów, Mike Jones po raz drugi musiał wskazać na ‘wapno’. Za wbiegającym w pole karne Antonio Valencią nie zdążył Walters i musiał zatrzymać skrzydłowego, sprowadzając go do parteru. Tym razem wykonawcą został Barbatow, który popisał się nie mniej precyzyjnym uderzeniem niż jego młodszy kolega.
Druga bramka chyba uświadomiła Pullisowi, że z dwoma wysokimi napastnikami na Old Trafford nic nie ugra, dlatego w ekipie Stoke w 57. minucie za Croucha na boisku pojawił się Jerome.
Przy dwubramkowym prowadzeniu w szeregi gospodarzy wkradło się trochę rozluźnienia. Jak niebezpieczny bywa taki stan przekonali się w tym sezonie już kilkukrotnie. Dlatego nie dłużej niż po pięciu minutach sielanki, Carrick ze Scholesem przywołali się do porządku i ponownie kontrolowali tempo gry.
Z czasem, znane z ostrej gry Stoke coraz częściej uciekało się do nieczystych zagrań, przerywając akcje United najczęściej z dala od własnej bramki.
W 72. minucie sir Alex Ferguson dał szansę pokazania się młodemu środkowemu. Paul Pogba, bo o nim mowa zmienił Chicharito i trzeba przyznać, że zrobił to w iście diabelskim stylu. Młody Francuz zaraz po wejściu na boisko dwukrotnie sprytnie ograł obrońców gości, przy okazji dobrze dośrodkowując w pole karne. Taka dyspozycja debiutanta oczywiście bardzo spodobała się kibicom zgromadzonym na Old Trafford.
Pogba bliski był nawet podwyższenia wyniku spotkania, gdy z prawej strony ziemią dogrywał do niego Valencia. Na dziesiątym metrze jednak stanęło zbyt wielu graczy Stoke, aby piłka mogła prześlizgnąć się do siatki.
W doliczonym czasie powinno być 3:0 za sprawą Berbatowa i Valencii. Ten drugi świetnie przedarł się w pole karne i jak na tacy wyłożył piłkę Bułgarowi, a on… posłał ją tuż obok słupka.
Przy porażce City z Evertonem (bramkę zdobył Darron Gibson oba kluby z Manchesteru mają po tyle samo punktów, a gracze Manciniego prowadzą już tylko za sprawą korzystniejszego bilansu bramkowego.
Manchester United - Stoke City 2:0 (1:0)
Manchester United: Amos - Smalling, Ferdinand, Evans, Evra - Valencia, Carrick, Scholes, Park - Berbatow, Hernandez (Pogba 73')
Stoke City: Sorensen - Wilkinson, Shawcross, Huth, Wilson - Pennant, Whitehead, Palacios (Delap 75'), Walters (Fuller 75') - Jones, Crouch (Jerome 57')
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.