Davide zaczynał przygodę z futbolem w AS Romie, którą w nieprzyjemnych warunkach opuszczał mając 16 lat. Był najlepszym zawodnikiem młodzieżowej drużyny w sezonie 2007/08 i wszyscy mieli z nim związane wielkie nadzieje, ale Petrucci miał ponoć narzekać, że nikt nie spieszył się z nowym kontraktem oraz że nie zaproszono go jeszcze na choćby jeden trening z pierwszą drużyną – jego idol Francesco Totti mając 16 lat już debiutował. Kiedy zaoferowano mu juniorski kontrakt w wysokości 16 tysięcy euro rocznie, zaczęło być głośno o zainteresowaniu ze strony Manchesteru United. „Poprosiłem mimo wszystko o trochę czasu, żeby się nad tym wszystkim zastanowić. Już wtedy było wiadomo o zainteresowaniu ze strony Manchesteru United, ale Roma dała mi tylko trzy dni, odsuwając jednocześnie od zespołu. W pewnym sensie zamknęli mi drzwi, a w tym samym momencie Manchester United otworzył mi swoje” – mówił Włoch. Anglicy zaproponowali mu 95 tysięcy euro za sezon i darmowe loty do Włoch. Bruno Conti, dyrektor techniczny Rzymian nie chciał i nie próbował ulepszyć oferty, ponieważ kilka tygodni wcześniej inni zawodnicy podpisali już podobne umowy, przez co nie chciał psuć atmosfery w klubie wyróżniając lepszymi warunkami tylko Petrucciego. Włoch podpisał kontrakt z Manchesterem United, który do Anglii zaprosił także jego ojca, dając mu pracę w klubie. „Ciężko było odmówić, ponieważ jestem fanem Romy i pasowałoby mi tam zostać do końca kariery.”
Początek gry w Anglii miał udany, był jednym z wyróżniających się zawodników Akademii United, jednak końcówka sezonu 2008/09 zrobiła z niego „tego drugiego Włocha”. Wszyscy na ustach mieli Federico Machedę, wielkiego przyjaciela Davide, który miał spory udział w wygraniu mistrzostwa Anglii po raz 18. „Znam go od dziesiątego roku życia. Ja grałem w Romie, on w Lazio, ale razem występowaliśmy w drużynie narodowej i zawsze zajmowaliśmy wspólny pokój, więc znam go bardzo dobrze i jest dla mnie jak brat” – mówił. Od momentu przedstawienia się światu Machedy, podobnego zaczęto oczekiwać od Petrucciego, ale ten niespodziewanie został wyłączony z gry na osiem miesięcy z powodu kontuzji biodra. To nie był koniec jego pecha. Po powrocie do gry odniósł kolejną kontuzję i opuścił resztę roku 2010. Oszczędzano go w drugiej połowie poprzedniego sezonu, żeby nie ryzykować ponownej kontuzji biodra i przygotować sprawnie na ciężki okres przedsezonowy. Opłaciło się, ponieważ od lipca forma Włocha z każdym meczem rośnie. Jest kapitanem rezerw Manchesteru United; zawodnikiem, który występuje w prawie każdym spotkaniu i kiedy media skupiają się na Pogbie i Morrisonie, a Sir Alex Ferguson robi wszystko, żeby odwrócić od nich uwagę obserwatorów, Petrucci udowadnia na boisku, że niecałe dwa stracone lata z powodu urazów wymazał z pamięci i buduje formę, która ma mu zapewnić stałą grę w United. „Pierwsze pół roku było cudowne, byłem nawet zarejestrowany do gry w Lidze Mistrzów. Później miałem jednak kontuzję, która wykluczyła mnie z gry na blisko dwa lata. Ciężko pracowałem, żeby wrócić do gry, klub wysłał mnie do Stanów Zjednoczonych, żebym trenował pod okiem Michaela Johnsona. Chłopcy się w tym czasie polepszyli, ale teraz czuję się dobrze i jestem gotowy ciężko pracować. Jestem bardzo pozytywnie nastawiony i wiem czego chcę, mam cel i mimo że straciłem dużo czasu jestem bardzo skupiony na swoich zadaniach. Jestem przekonany, że wrócę do formy. Nie obchodzi mnie co się dzieje dookoła mnie, mam swój cel i idę przed siebie.”
Petrucci swoją grą zdobywa uznanie u selekcjonera reprezentacji Włoch do lat 21, Ciro Ferrary, który powołał go w styczniu na trzydniowy obóz treningowy. W czwartkowym meczu rezerw strzelił Newcastle
przepiękną bramkę, w której zadziwiło przede wszystkim to, jak oczekując na piłkę ze spokojem podniósł głowę i sprawdził gdzie stoi bramkarz, co pozwoliło mu go łatwo przelobować. „Mogę grać w pomocy, ale uważam, że najlepszą rzeczą jaką potrafię jest granie do przodu. Uwielbiam stwarzać okazje swoim kolegom i czasami czuję się tak dobrze jakbym sam strzelił. Kiedy byłem w Rzymie grałem bardziej w pomocy, ale kiedy przeniosłem się do Manchesteru, Paul McGuinness i Warren Joyce powiedzieli, że moja najlepsza pozycja na boisku jest tuż za napastnikiem i myślę, że był to dobry wybór.”
Wydaje się, że Włoch może być bardzo dobrą opcją na przyszłość, szczególnie, że przyszłość Paula Pogby i Ravela Morrisona jest wciąż nieznana. I kiedy kibice Manchesteru zastanawiają się nad losami dwójki najbardziej rozpoznawalnych graczy rezerw Czerwonych Diabłów, którzy coraz rzadziej w nich grają, to właśnie w tych rezerwach regularnie występuje 20-letni Petrucci i paru innych obiecujących zawodników z bardzo pozytywnym nastawieniem do swojej przyszłości w Manchesterze United, niezniechęconych przez swoich agentów, nienamawianych przez nich na wielkie pieniądze w zagranicznych ekipach, ale prawidłowo mobilizowanych przez Sir Aleksa Fergusona do ciężkiej pracy. Bo jeśli jesteś dobry, to w takim klubie jak Manchester United masz ogromną szansę, by stać się zawodnikiem klasy światowej, a jeśli nim zostaniesz, to w końcu będziesz kiedyś sporo zarabiał. Federico Macheda po nieudanym wypożyczeniu w Sampdorii powiedział, że mimo wszystko cieszy się z kilkumiesięcznego powrotu do Włoch, gdyż pozwoliło mu to zauważyć różnicę w warunkach jakie panują w rodzimym kraju a Manchesterze United. I Macheda nie ma zamiaru się poddawać i przenosić na stałe do innego klubu, póki nie zrezygnują z niego na Old Trafford.
Zapytany po trzech latach od przenosin z Rzymu do Manchesteru czy żałuje, że nie został we Włoszech mówił: „Niczego nie żałuję, Manchester był dla mnie cudowną szansą i naprawdę chciałem tu grać. Jestem częścią jednego z najlepszych klubów na świecie i moim celem jest teraz grać regularnie w pierwszej drużynie”. Cieszy go życie w Manchesterze, bardzo dobrze zna język angielski, chce tutaj wykorzystać swoją szansę. „Mam bardzo dobry kontakt z Rio Ferdinandem, a innym zawodnikiem, który od zawsze służy mi pomocą jest Ryan Giggs. W tym sezonie przez sześć miesięcy trenowałem z Paulem Scholesem i wiele się od niego nauczyłem. Gra w piłkę to najlepsze uczucie na świecie. Każdego dnia, podczas codziennych treningów nie zdajesz sobie tak naprawdę sprawy z tego jakie masz szczęście, że grasz w piłkę.”
Mimo że Davide ma 20 lat, to z powodu swojej historii z kontuzjami piłkarsko jest na poziomie 18-letnich Pogby i Morrisona. To opóźnienie w rozwoju piłkarskim widać też na przykładzie Aarona Ramseya, którego Arsenal kupił kilka dni przed transferem Petrucciego. Rok starszy Walijczyk już rok temu regularnie występował w pierwszym składzie Arsenalu, a Petrucci w jego wieku skazany jest na odbudowę formy i rozwój w lidze rezerw. Przed tym sezonem odejście Samira Nasriego i Cesca Fabregasa było jednak dla niego szansą na stałe zadomowienie się w podstawowym składzie Kanonierów. Podobna okazja może się przytrafić Petrucciemu w przyszłym roku w Manchesterze United, który może opuścić Ryan Giggs i Paul Scholes, przez co potrzebny będzie ktoś do środka pomocy. A doskonale wiemy jak do transferów na tę pozycję podchodzi Sir Alex Ferguson – nie kupił żadnego środkowego pomocnika od 2007 roku. Tak więc możliwe odejścia dwójki weteranów i Paula Pogby wraz z Ravelem Morrisonem to właśnie Petrucciego stawiają na dobrej pozycji do awansu do pierwszej drużyny. Motywacja jest, prawidłowe nastawienie jest, umiejętności są. Żeby tylko nowych kontuzji nie było.