» Sir Alex Ferguson powtarza-emerytura jest dla młodych!
Czemu zawdzięcza Pan sukces?
- Dobrym nauczycielom. Kiedy chodziłem do szkoły, miałem świetnego nauczyciela, który był dla mnie inspiracją. Następna rzecz to tworzenie pewnych norm, standardów, potem trzeba je rozwijać i pielęgnować. Przygotowanie taktyczne może przyjść z czasem. Najważniejszą sprawą w moim wieku jest ciągła nauka i to, żeby znaleźć na nią czas.
Jak ważne w nowoczesnym futbolu jest dbanie o rozwój młodzieży, jak szkolenie wpływa na sukces drużyny?
- Nie da się już grać w piłkę na ulicy, bo ruch jest zbyt duży. Ponadto wielu młodych ludzi zamieniło uprawianie sportu na siedzenie przed ekranem komputera. Musimy mieć warunki, w których można by poddać młodzież wysiłkowi, żeby później móc z nich zrobić piłkarzy. Z trenerskiego punktu widzenia, będzie to krok naprzód dla tych dzieciaków. To się musi stać.
Jak, pańskim zdaniem, piłka nożna zmieniła się od czasów kiedy sam Pan grał?
- Jest inna niż 30, 40 lat temu. Jest taka świetna książka pt.”Unlimited United”. W środku jest zdjęcie graczy Czerwonych Diabłów i Leeds, którzy walczą na boisku. Zdzierają z siebie ubrania. W tle, kibice siedzą cicho, tylko obserwują. W dzisiejszych czasach, fani krzyczą, drą się na kibiców rywali, zmienił się wzorzec zachowań.
Myśli Pan, że zdarzy się jeszcze kiedyś osoba, która będzie prowadzić ten sam zespół przez 25 lat?
Nie wydaje mi się. Jestem wyjątkowy.
Czego się Pan nauczył i jak się Pan zmienił jako manager?
- Jest taka rzecz, której się nauczyłem w ostatniej dekadzie. To podział obowiązków. Na początku mojej kariery zajmowałem się scoutingiem, trenowaniem seniorów i młodzieży, dosłownie wszystkim. Na dłuższą metę jest to jednak niewykonalne.
Co z Pańską emeryturą?
- Powiedziałem dyrektorom klubu 15 lat temu, może więcej, że trzeba pamiętać, iż najważniejszą osobą w Manchesterze United jest manager. W momencie, w którym piłkarz staje się od niego ważniejszy, klub umiera. Historia tego klubu idzie na marne. Ja jestem najważniejszy w Manchesterze United. Tak być musi.
Nie uważa Pan, że presja sukcesu na arenie międzynarodowej źle działa na niektórych piłkarzy Pańskiej drużyny?
- Myślę, że oczekiwania wobec reprezentacji Anglii są zbyt wysokie. Zdecydowanie. Należy także spojrzeć na terminarz angielskiej ekstraklasy, tuż przed Mistrzostwami Świata. Liga nie wybacza błędów, Premier League jest obecnie niezwykle wymagająca. Najlepsze zespoły angażują się dodatkowo w europejskie puchary, a część z nich, jeżeli im się powiedzie, dociera do końcowych faz tych pucharów, gra w finałach. Tak często działo się z United w ostatniej dekadzie. To bez wątpienia jest męczące i nie ułatwia zadania angielskiej drużynie narodowej na wielkich turniejach.
Co trzeba zrobić, żeby Anglia grała lepiej?
- Niektóre rzeczy są proste - wystarczy wprowadzić przerwę zimową. Mówię o tym od 55 lat i nikt mnie nie słucha…
Nie uważa Pan, że angażuje się w pracę z drużyną mniej niż kiedyś?
- Na pewno złagodniałem, nie ma co do tego wątpliwości. Ludzie nie są już tak twardzi jak 25 lat temu. Zmieniły ich nowoczesne pomysły, nowocześni rodzice, nowocześni agenci, ich własne spojrzenie na dzisiejszy świat. Świat się zmienił, więc ja także musiałem się zmienić, dostosować do nowej rzeczywistości.
Co Pan sądzi o zróżnicowaniu etnicznym w angielskiej piłce ligowej?
- Myślę, że to fantastyczne. Siedzę sobie w budynku klubowym w piątkowy wieczór, a obok przy stoliku mam Anglika, Brazylijczyka, Polaka, Serba, Bułgara i Holendra, którzy rozmawiają ze sobą, pomimo faktu, że niektórzy z nich nie mówią po angielsku. Rewelacyjnie się ze sobą dogadują. Uważam, że to świetnie kiedy przedstawiciele różnych kultur integrują się ze sobą, obserwują, jak różnymi są ludźmi, jak różnią się poglądami. W tej chwili mamy problem z Brazylijczykami, bo oni późno jadają. To koszmar! Nie kładą się spać przed pierwszą. To ich zwyczaj, który usiłuję zmienić.
Myśli Pan o czasie, kiedy po prostu Pan odejdzie?
- Dam każdemu radę: emerytura jest dla młodych, nie dla starszych. Młodzi ludzie mogą robić coś innego. Kiedy jesteś starszy, kręcisz się na tej „karuzeli życia” tyle czasu co ja, to jak wam się wydaje, co się ze mną stanie, kiedy zejdę z karuzeli? Pójdę „tam”. Zaufajcie mi. Nie idźcie na emeryturę, gdy będziecie starsi.
Uważa Pan, że ma dobre relacje z amerykańskimi właścicielami klubu?
- Mam znakomite relacje z właścicielami United. Nigdy mnie nie niepokoją. Nie zadają pytań, nie dzwonią do mnie i nigdy nie wtrącają się do mojej pracy. Jestem na uprzywilejowanej pozycji.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.