Połowa sezonu na angielskich boiskach za nami, a dzięki statystykom OPTA możemy rozłożyć występy naszych ulubieńców na czynniki pierwsze, porównać graczy i wyciągnąć wnioski, ale ostatnie zadanie zostawimy wam.
» Połowa sezonu na angielskich boiskach za nami, a dzięki statystykom OPTA możemy rozłożyć występy naszych ulubieńców na czynniki pierwsze, porównać graczy i wyciągnąć wnioski, ale ostatnie zadanie zostawimy wam.
Na wstępie warto zaznaczyć, że wszelkie poniższe dane oraz informacje dotyczą stanu na dzień 4 stycznia 2012 roku, czyli po rozegraniu 19. kolejek Premier League. Tak więc nie piszcie, iż brakuje w nich wyniku z Newcastle, bowiem mecz ten został rozegrany już w ramach rundy rewanżowej i na próżno szukać go w poniższym zestawieniu.
Dla Manchesteru United po raz kolejny był to sezon powolnego startu, formy rosnącej z każdym kolejnym spotkaniem, chwili załamania dobrej dyspozycji oraz jak zwykle skutecznej gry w okresie świąt Bożego Narodzenia. To znów niezwykle długi sprint, podczas którego w tej kampanii ze składu mistrza Anglii wypadło wielu graczy z powodu kontuzji, a sam angielski champion pożegnał się z rozgrywkami Ligi Mistrzów. Jednak bez względu na to, jak obecnie wygląda tabela oraz co mówią wiecznie niezadowoleni fani i krytycy, sir Alex Ferguson doskonale wie, iż każdy menadżer w Premier League zazdrości mu pozycji zajmowanej przez jego zespół, a każda z pozostałych drużyn zrobi wszystko, aby mieć na swoim rozkładzie Czerwone Diabły.
Sezon rozpoczął się od rekordowej dyspozycji Wayne'a Rooneya, który w pewnej początkowej fazie rozgrywek miał na swoim koncie więcej bramek niż jakakolwiek drużyna Premier League. Później Roo trochę zwolnił, lecz nadal przyczyniał się do zdobywania przez Czerwone Diabły kompletu punktów w licznych pojedynkach. Angielski napastnik znów swoje działo odpalił w okolicach świąt Bożego Narodzenia - wówczas wszyscy w drużynie modlili się, aby menadżer odprawiał czary nad swoim podopiecznym w celu podtrzymania dobrej dyspozycji. W celu lepszego zobrazowania sytuacji spójrzcie na poniższe zestawienie, które powie wam naprawdę wiele.
W tym sezonie United, z całym szacunkiem dla Willa Keane'a i jego 6 minut w meczu z Blackburn, korzystało w lidze z czterech napastników, spośród których Rooney jest najlepszy, a swoich konkurentów bije o kilka klas.
Jak to wygląda wszyscy widzą, a wnioski? Cóż tak jak wspomniane zostało na starcie, wyciągnijcie sobie sami.
Podczas gdy linia ataku trapiona była kontuzjami Chicharito, Danny'ego Welbecka, czy też Michaela Owena, pomocnicy United przez większą część sezonu trzymali się całkiem nieźle. Ze wsparciem Ashleya Younga oraz błyszczącymi w pierwszej części sezonu Tomem Cleverleyem i Andersonem, środkowa formacja wyglądała naprawdę nieźle, a na pewno młodo. Udane wprowadzenie nowego pokolenia przez sir Alexa spotkało się z ogromnym aplauzem, jednak niestety te kilka kontuzji sprawiło, iż krytycy zaczęli robić swoje.
Statystyki Naniego prezentowane były nieco wcześniej, dlatego możecie znaleźć je tutaj (stan na dzień 18 listopada 2011 roku):
Także postawa Michaela Carricka stanowiła oddzielny temat statystyków, co prezentujemy poniżej w dwóch tabelach: gra w defensywie oraz gra w ofensywie (stan na dzień 20 grudnia 2011 roku).
Oprócz powyższej dwójki, kluczowymi elementami w układance Szkota była czwórka pomocników: Tom Clevelrey, Anderson, Antonio Valencia i Ryan Giggs. Oczywiście do tego dochodzi również Ashley Young, jednak nie został on uwzględniony przez statystyków ze względu na liczne urazy, które wyeliminowały go z dużej liczby ligowych spotkań.
Wsparcie Fergusonowi oferuje również Ji-sung Park, ale w tym sezonie Koreańczyk nie gra wybitnie. Do tej pory zaliczył tylko 664 minuty na boisku, zdobył dwie bramki i jedną asystę. Nie jest to osiągniecie wybitne tym bardziej, iż zapunktował w meczu z Arsenalem (8:2) oraz Wigan Athletic (5:0). Zupełnie odmienną formę prezentuje wiecznie młody Giggs oraz ekwadorski skrzydłowy Valencia. Wspólnie ta dwójka zanotowała już 12 asyst, przy zaledwie 1311 minutach (łącznie) spędzonych na boisku. Jeśli dalej duet Ryan/Antonio będzie grał tak skutecznie to po sezonie - 2800 minutach, będzie mieć na koncie ponad 25 asyst.
Jeżeli chodzi o linię defensywną, to plaga kontuzji niesamowicie zmniejszyła ilość obrońców będących do dyspozycji Fergusona, w różnych etapach sezonu. Najwięcej Czerwone Diabły straciły wraz z urazem Nemanji Vidicia oraz licznych pomniejszych kontuzjach Rio Ferdinanda, bowiem ich dobrą formę widać na poniższych statystykach.
Vidić stanowił zaporę nie do przejścia wygrywając 76% pojedynków na ziemi oraz 75% starć w powietrzu, ale tuż za nim z wynikiem 67/69 plasuje się Rio, co również pokazuje jak ważne są to ogniwa United. Jeśli chodzi o Evansa, który obecnie jest kontuzjowany to jego statystyki wskazują na 63/63 procent.
Równie sporym problemem, co urazy jest znalezienie zastępcy dla Patrice'a Evry, który rzadko przypomina najlepszego lewego obrońcę ligi minionego sezonu. Francuz miał do tej pory 87 prób odebrania piłki, z czego zaledwie 43 (49%) skończyło się powodzeniem. Jeśli chodzi o pojedynki z rywalem na ziemi i w powietrzu to tutaj Pat również nie imponuje - 56/48.
Ostatnim elementem układanki są bramkarze - dwaj klasowi zawodnicy, którzy z powodzeniem mogą występować na zmianę w bramce United. Odnośnie ich gry, nie ma zbyt wiele, co pisać, najlepiej po prostu spojrzeć na poniższe zestawienie, wtedy też wszystko będzie jasne i klarowne (przypomnijmy, że nie brano pod uwagę meczu z Newcastle United!).
Przebrnęliśmy więc przez sporą dawkę cyferek, miejmy nadzieję, że pomogło wam to wyciągnąć jakieś wnioski na temat podopiecznych sir Alexa Fergusona. Niektórzy pewnie zyskali w waszych oczach, inni znów nieco stracili, jednak jedno jest pewne - jeśli Czerwone Diabły dalej będą prezentowały się nieźle w formacjach ofensywnych oraz zapewniały większe wsparcie bramkarzom, to 20. tytuł mistrza Anglii powinien bez problemu znaleźć się na Old Trafford.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.