ax1d: sliceum,
przecież nie pisałem nic o Jonesie, więc nie wiem, czemu "jednak". Zgadzam się - Jones zagrał bardzo dobrze i wydaje się, że z meczu na mecz wynosi tyle doświadczenia, ile Gibson przez cały sezon. Wie, gdzie się pomylił, gdzie zrobił źle, czego się od niego oczekuje, gdzie robi różnice. Jakby zapisywał to sobie, a później czytał i robił to na boisku. Niesamowicie zdolny chłopak.
majkel00,
Carrick zagrał dobry mecz (napisałem to w pierwszym komentarzu), stabilnie, solidnie, ale bez fajerwerków. Ot, dobry, może nawet bardzo dobry mecz, ale na pewno nie na MOTM. Zadziwiające jest to, jak płytkie jest postrzeganie meczu przez ludzi - strzelił (a zwykle nie strzela) = zagrał genialnie. Bzdura. Zagrał zachowawczo, defensywnie, a z jednego z dwóch wejść udało mu się ukuć bramkę, bo obrońcy obstawili napastnika zamiast Michaela, zakładając pewnie, że nie będzie uderzał. Brawo za decyzję, za przyzwoite uderzenie, ale to tyle. Tak czy owak, mimo że uważam, że nie zasłużył na MOTM, to mam wielką nadzieję, że utrzyma tę formę chociaż do końca stycznia...
Drażniły Cię straty Rooneya? Ciekawe, bo ja zanotowałem dwie, może trzy, które wynikały z jego winy (bo jeśli ktoś podaje piłkę na klepkę i się zatrzymuje, a Roo wypuszcza mu piłkę na wolne pole, to trudno zapisać stratę Wayne'owi). Jest kapitalny, moim zdaniem jest geniuszem - najlepszym napastnikiem grającym aktualnie na wyspach. Nawet jeśli nie strzela, nawet bez formy, jest graczem, który zawsze robi różnicę, nawet samą obecnością na boisku. Mecz z QPR natomiast to popis w jego wykonaniu, który zwieńczył (a właściwie rozpoczął) bramką. Dla mnie zdecydowanie MOTM, bez dwóch zdań.