Popadanie w hurraoptymizm

» 18 października 2011, 14:03 - Autor: mJagiela - źródło:
Pamiętacie, gdy jakiś czas temu dodałem na bloga tekst pt. „Dzięki za dylemat, Tom”, w którym pisałem o tym, że pewien 22-letni Anglik przysporzył nam sporo problemów? Zastanawiałem się czy nie popadaliśmy w hurraoptymizm oglądając pierwsze w tym sezonie mecze Manchesteru United, bo na dobrą sprawę nie wiedzieliśmy, czy jego forma była chwilowym objawem czy też zapowiadała coś poważniejszego. Dziś, po obejrzeniu gry dzisiejszego United z Cleverleyem i bez niego, łatwiej jest nam spojrzeć na rolę młodego zawodnika w tej drużynie. Uprzedzam, że w tym wpisie (jeszcze) nie znajdziecie porównań do Zinedine’a Zidane’a.
Popadanie w hurraoptymizm
»
Jak każdy z Was, udzielam się w Internecie i opinia innych kibiców nie jest mi obca. Wiecie co mi się nie podoba? Nie podoba mi się, że po wyśmienitym wynikach na początku sezonu, praktycznie każdy gloryfikuje Cleverleya i – co jest głupie – zapomina o wakacyjnych błaganiach o Sneijdera. 22-latek stał się w pewnym sensie naszym-własnym-Snejderem, a tak naprawdę niczym jeszcze na te porównania nie zasłużył.

Zdaję sobie sprawę z tego, że dużo osób ma krótkotrwałą pamięć i po występach przeciwko Basel i Norwich pewno zapomniało jak środek pola radził sobie w pierwszych meczach sezonu – a ludzie mają do siebie to, że o przeszłości wypowiadają się z reguły cieplej niż o sytuacjach dziejących się obecnie.

Nie miałem zastrzeżeń do gry Toma Cleverleya w meczu o Tarczę Wspólnoty z Manchesterem City, zmiany w przerwie dodały drużynie siły i świeżości, przez co – już lekko zmęczonym przeciwnikom – było trudniej poradzić sobie z szybką grą United. Możemy tylko marzyć, żeby Anglik zdołał wskoczyć do pierwszego składu na niedzielny pojedynek z City, żeby zobaczyć jak poradzi sobie w meczu z liderem Premier League od pierwszych minut, bo wszystko wskazuje na to, że będzie dla niego jeszcze za wcześnie.

Jeśli chodzi o kolejne spotkanie, mecz z West Bromwich nie był aż tak wyśmienity jak wielu myśli. Gdyby nie cudowna pomoc naszego starego kumpla, Own Goala, wynik 1-1 pozostawiłby zupełnie inne nastroje co do gry poszczególnych zawodników niż zwycięstwo 2-1. Jestem tego pewien i nikt, naprawdę nikt, nie jest w stanie mnie przekonać, że mógłby tak samo mówić o grze United w tamtym meczu, gdyby zamiast trzech, z The Hawthorns zostałby przywieziony zaledwie jeden punkt. Bo gra pary Anderson-Cleverley z West Bromem nie różniła się niczym od gry pary Fletcher-Anderson z Norwich, na Old Trafford – a przecież po tym meczu jeszcze bardziej zatęskniono za Cleverleyem, który już w tym sezonie doświadczył podobnego poziomu gry, choć tego już nikt nie pamięta.

Środek pomocy w pierwszym ligowym meczu sezonu zostawiał za dużo miejsca przeciwnikom, zupełnie tak samo jak w kolejnym, już na Old Trafford, z Tottenhamem, gdzie drużyna zaprezentowała odpowiedni poziom tylko przez ostatnie 30 minut gry. Goście z Londynu zdecydowanie za często tworzyli sytuacje pod naszą bramką i mieli za dużo miejsca, żeby oddawać strzały z 30 metrów (a pewnie decydowali się na nie też dlatego, bo się nasłuchali o „popełniającym ogromne błędy w bramce” 20-latku). Jeśli chodzi o mecz z Arsenalem to nie można mówić, że ktokolwiek zagrał złe spotkanie, był to po prostu ten moment, kiedy jedna drużyna była w dołku, a drugiej wychodziło dosłownie każde zagranie – ostatni mecz Manchesteru United, który wyglądał bardzo podobnie oglądałem 10 kwietnia 2007 roku, kiedy chcąca awansować do półfinału Ligi Mistrzów AS Roma została zmiażdżona w rewanżu 7-1.

Lubię parę Anderson-Cleverley, ale zostawia ona zdecydowanie za dużo miejsca przeciwnikom - po prostu jest zbyt ofensywna, a ani Anderson, ani Cleverley nie są w stanie zagwarantować tak dobrej gry w defensywie jak Carrick czy Fletcher. Nie rozumiem i nie zgadzam się z tekstami, że Anderson jest lepszym zawodnikiem przy Cleverleyu, bo grał już podobnie, czasem nawet lepiej, jak Cleverley był na wypożyczeniach. Mecz z Boltonem pokazał, że Anderson bez Cleverleya też potrafi sobie nieźle poradzić. I właśnie para Anderson-Carrick ma najwięcej szans stworzyć najbardziej zbalansowaną parę pomocników.

Tom Cleverley ma talent, i jestem jego wielkim fanem, w dodatku jest to chłopak z okolic Old Trafford, a takich w dzisiejszej piłce trzeba w pewien sposób faworyzować. Jednak uważam, że kibice United trochę za bardzo zachwycili się 22-latkiem, któremu przypisywana zostaje rola zbawiciela i tego, który ma zakończyć irytujący problem ze środkiem pola w Manchesterze United. Możliwości chłopak ma, nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości, ale… nie jest za wcześnie? Co będzie, jak po kontuzji jego forma będzie gorsza? Teraz będzie dla Was kolejnym Gibsonem? Czy może znów zaczniecie błagać o Sneijdera? Warto się nad tym zastanowić, nie szerzyć hipokryzji i przestać popadać w hurraoptymizm.

I na koniec, żeby nikt mi nie zarzucił, że jestem zwykłym narzekaczem – umiem odróżnić krytykę bezsensowną i bezpodstawną od krytyki mądrej i obiektywnej. Pamiętacie jak zdecydowana większość Was krytykowała Davida de Geę za jego początki w klubie? Wtedy nie narzekałem, tylko – jak mogliście tutaj przeczytać – broniłem go i próbowałem Was przekonać do swoich racji. A gdybym był tym narzekaczem, to z pewnością nie przepuściłbym takiej okazji do ostrego pojechania po kimś.


TAGI


« Poprzedni news
Ferguson: To byłoby samobójstwo
Następny news »
Sir Alex: Evra nie zmienił swojego zdania

Najchętniej komentowane


Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.

Komentarze (60)


mJagiela: Aha, ok.
» 21 października 2011, 19:45 #18
mJagiela: Szkoda, że nie umiecie odróżnić krytyki zawodnika od krytyki opinii kibiców o zawodniku.

Także kiedy napiszę następny tekst o Cleverleyu i go pochwalę, to nie wyskakujcie mi z tym, że najpierw go krytykowałem, a później chwalę, bo to nie jest prawda.
» 20 października 2011, 20:08 #17
mJagiela: Krytyka jaką tu odbieram, mnie zaskakuje.

Dowiaduję się, że nie lubię Toma Cleverleya, że jadę po nim jak po zawodniku Liverpoolu, że nie chcę, by grał jak Beckham i inni w 1995/96.

Otóż czytajcie uważnie to co macie przed sobą, a nie wybieracie sobie pewne fragmenty, po których mnie tutaj chcecie wypunktować.

Ten tekst opowiada o tym, że zbyt wcześnie wielu z Was popadło w hurraoptymizm i oczekiwania w stosunku do Cleverleya będą olbrzymie po jego powrocie do gry, a to może się odbić źle na jego formie, psychice i przyszłości. Nie odbieram mu talentu - jest olbrzymi. Nie odbieram mu tego, że bardzo dobrze grał w pierwszych meczach sezonu - bo grał. Jednak część z Was myśli, że to on jest lekiem na całe zło w środku pomocy, właśnie z powodu tego początku sezonu. Pisałem, żebyście trochę się pod tym względem uspokoili, żeby nie było rozczarowań.

Ale co ja tam wiem, przecież ja go nie lubię.
» 20 października 2011, 09:47 #16
mJagiela: "dlaczego Carrick stracil miejsce po tym meczu?? Ferguson 25 lat w biznesie chyba lepiej wie dlaczego"

W tym meczu. Nie odbieram Cleverleyowi występu przeciwko City, zagrał dobrze, odmienił losy spotkania. Ciekawy jestem czy jak ktoś Ci powie, że Carrick jest bardzo dobrym piłkarzem, to też mu odpiszesz, że Ferguson wie lepiej, bo jest 25 lat w biznesie. Szczerze? Wątpię, znajdziesz wtedy jakąś inną odpowiedź, bardziej pasującą do Twojej teorii.

"Dla precyzjii Cleverley nie jest chlopakiem z okolicy Old Trafford"

Fakt, mogłem po prostu użyć "wychowanego na Old Trafford", nie potrzebnie próbowałem omijać to, że jest z południa, wyszło chyba gorzej. Biję się w pierś.
» 20 października 2011, 09:43 #15
Vervvis: Jezeli chcesz aby United gralo z kontr i malo efektywnie to ok zgodze sie Fletch lub Carrick ale ja chce United widziec ktory siedzi ciagle na przeciwniku i mu wytchnienia nie daje a co za tym idzie lepszym wyborem jest Tomek z Andim.
» 19 października 2011, 17:05 #14
Vervvis: gosc rozdziela podania tak jak slynny niegdys Scholes ;D
» 19 października 2011, 17:07 #13
mJagiela: Oglądasz teraz mecz?

Jak mi powiesz, że Carrick jest drewniany i nie pasuje do United, to Cię wyśmieję.
» 18 października 2011, 21:45 #12
mJagiela: Nie chcę mi się nawet z Tobą dyskutować, skoro o Carricku jedziesz stereotypami, nie zwracając jednocześnie uwagi na jego grę, a o Cleverleyu masz wyrobioną opinię po jego, dosłownie, kilku meczach, bo nie wierzę, że oglądałeś w poprzednim sezonie mecze Wigan.

Zaraz się okaże, że Cleverley jest nowym Zidanem. Ale spoko, podnoście sobie sami swoje oczekiwania do niego, czekam jak szybko, po jednym, dwóch gorszych występach się do niego zrazicie i zrobicie z niego drugiego Gibsona. Powodzenia ;)
» 19 października 2011, 15:47 #11
mJagiela: Odniosę się tylko do ostatniego zdania.

Należy faworyzować, ale w znaczeniu "dawać szansę gry", a nie faworyzować tak, że dla wielu jest to nasza odpowiedź na problemy w środku pomocy, która - nie wiadomo czemu - po kilku dobrych spotkaniach, jest przez kibiców określana tak, jakby to był naprawdę światowej klasy środkowy pomocnik (Ozil, Xavi, Sneijder).

Nie jadę po nim jakby był z Liverpoolu. W ogóle co to za argument? Nie mam 11 lat żeby być przepełnionym nienawiścią i uważać każdego zawodnika przeciwników za słabego, a piłkarzy swojej ulubionej drużyny uważać za światowej klasy wymiatacza. Umiem obiektywnie spojrzeć na futbol, dlatego też ten wpis o Cleverleyu jest obiektywnym spojrzeniem na jego rolę w drużynie i sytuację (hurraoptymizm) jaką jego wejście do drużyny spowodowało.
» 19 października 2011, 17:51 #10
mJagiela: No właśnie ja nie oczekuję od niego gry jak Xavi czy ktoś inny. Wiem, że ma potencjał, ma możliwości, ale wolę spokojnie do tego podchodzić.

Broń Boże nie mówię, że jest słaby i na pewno go nie krytykuję. Zauważ w końcu, że jest to bycie ostrożnym, nie krytyka.
» 19 października 2011, 21:25 #9
skoda037: "Manchesteru United, który wyglądał bardzo podobnie oglądałem 10 kwietnia 2007 roku, kiedy chcąca awansować do półfinału Ligi Mistrzów AS Roma została zmiażdżona w rewanżu 7-1."

Dlaczego nie oglądałeś w ubiegłym sezonie meczu z Blackburn ? Jedno z lepszych spotkan Ando. Polecam
» 18 października 2011, 17:02 #8
mJagiela: Oglądałem, ale jest różnica między 7-1 czy 5-0 z drużyną od razu skazaną na porażkę (rok temu Blackburn, czy w tym sezonie Bolton) a ćwierćfinałem LM czy meczem z Arsenalem.
» 18 października 2011, 17:09 #7
mJagiela: Już trenuje, ale nie poleciał do Bukaresztu.
» 18 października 2011, 16:59 #6
mJagiela: Ja nie mówię, że 22-lata to za mało, nie mówię, że nie powinien grać, bo jest młody.

"Tom Cleverley ma talent, i jestem jego wielkim fanem, w dodatku jest to chłopak z okolic Old Trafford, a takich w dzisiejszej piłce trzeba w pewien sposób faworyzować. Jednak uważam, że kibice United trochę za bardzo zachwycili się 22-latkiem, któremu przypisywana zostaje rola zbawiciela i tego, który ma zakończyć irytujący problem ze środkiem pola w Manchesterze United. "
» 18 października 2011, 16:37 #5
padre: ja nie wiem skąd się biorą te dyskusje o środku pomocy, Snajdery, Cleverley itd. My nie potrzebujemy kreatywnych środkowych, bo United gra i zawsze grało do przodu skrzydłami - taki już ma styl Ferguson, wystarczy zobaczyć jeden mecz żeby to stwierdzić. Akcje na skrzydłach to zwykle 3 zawodników - obrońca, skrzydłowy + dobiegający Roo i zabezpieczający środkowy. Wiadomo, fajnie jak co jakiś czas ten środkowy zrobiłby jakieś zajebiaszcze podanie, ale i bez tego się obejdzie.

Swoją drogą, właśnie dlatego jest problem z Barcelonką, która zagęszcza środek i tamtędy rozprowadza wszystkie akcje, a nasi stoją na skrzydłach - ale to już inna bajka.
» 18 października 2011, 15:47 #4
wrobel1992: W sumie masz rację. Jednak mimo to nasz środek i tak powinien być na wyższym poziomie, bo drużyna jest tak mocna jak mocne jest jej najsłabsze ogniwo!
» 18 października 2011, 18:19 #3
Klimaa: Komentarz zedytowany przez usera dnia 18.10.2011 15:30

Tom ze spokojem musi wchodzić do składu. Jest zbyt mało doświadczonym graczem by mógł w każdym meczu grać na pewnym (optymalnym poziomie), dajmy mu czas, tym bardziej jak Beckie wspomniał Anderson i Tom to pomocnicy lubiący grać do przodu więc najlepiej by każdy z nich dostawał szansę a jako partnera dać im defensywnego pomocnika. Jednak ja sam wybrałbym Fletchera a to dlatego że to po prostu lepszy zawodnik niż Carrick.
» 18 października 2011, 15:28 #2
mJagiela: Zauważyłeś, że napisałem 'zbalansowaną'? Bo jest różnica między parą zbalansowaną, a taką, o jakiej pomyślałeś.

Co z tego, że Tom jest kreatywny, skoro w parze Anderson-Cleverley nie będzie miał kto bronić? A z kreatywnością Fletchera bym nie przesadzał, no i Anderson-Fletcher z Norwich zagrali padakę ;)
» 18 października 2011, 16:36 #1
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treść komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.