Czyli, kto zostanie Mistrzem Anglii sezonu 2011/12? Ten artykuł będzie poświęcony rzeczy, którą Bar robi najlepiej – pisanie bez sensu o czymś o czym tak naprawdę nie ma większego pojęcia. W dalszej części tego, że tak zażartuję, ‘artykułu’ będę po kolei analizował faworytów do tytułu w tym sezonie. Podając średniej jakości argumenty wykażę kto i dlaczego zajmie pierwsze miejsce w lidze a kto uplasuje się kolejne cztery miejsca niżej.
Żeby udać zalążki bezstronności, kluby będą wymieniane w kolejności alfabetycznej.
Arsenal
Po tym co do tej pory zobaczyłem, nie wiem dlaczego umieszczam The Gunners w tym zestawieniu, no ale z szacunku do Arsene Wengera za wytrwałość i konsekwencję daję im szanse. Boss w ostatniej chwili wzmocnił swój zespół trzema nowymi zawodnikami. Jednak, czy to wystarczy? Wątpię. Z całym szacunkiem tym składem niczego na wyspach nie zwojuje. Teraz można było zwalić na kontuzje, później w razie niepowodzenia na brak zgrania. Gołym okiem widać słabych jakościowo zawodników jak na tak mocną ligę. Co do tego, że Arsenal się podniesie nie mam wątpliwości, jednak będzie to zdecydowanie za mało, aby włączyć się do walki z najlepszymi. Poukładanie zespołu po stracie dwóch kluczowych zawodników również zajmie trochę czasu. Zanim wejdą na właściwy tor, zdążą już stracić szansę na końcowy sukces. Wiem, iż słyszeliśmy to już miliard razy, lecz „może w następnym sezonie.”
Chelsea
Klub z Londynu z całą pewnością ma argumenty, żeby namieszać w tym sezonie. Choć André Villas-Boas to nie Jose Mourinho a Fernando Torres to nie Fernando Torres, to mimo wszystko kadra The Blues wygląda ciekawie. Nowy manager wprowadził odrobinkę świeżej krwi, która wraz ze starymi wyjadaczami może wyglądać interesująco. Mata i Lukaku to nazwiska o których może zrobić się na prawdę głośno w najbliższym czasie. Jeśli dołożymy do tego doświadczenie Lamparda, Terryego i Drogby oraz przebłyski geniuszu El Nino, to nie ukrywajmy, jest się czego obawiać. Przez ostatnie lata Chelsea stała się drużyną solidną. To nie Liverpool czy Arsenal, gdzie nigdy nic nie wiadomo.
Liverpool
Jakby nie patrzeć, wydali olbrzymie pieniądze na wzmocnienia. Nie dajmy się jednak temu omamić. Liverpool to Liverpool. Klub który od ponad dwóch dekad próbuje wrócić na szczyt, jak widać bezskutecznie. Rok w rok bezczelnie powtarzają, że to jest ich sezon, śmieszne. Zawsze ich huczne zapowiedzi spalają na panewce. W tym sezonie nie będzie inaczej. Powalczą, co do tego nie mam wątpliwości, ale nie mam też wątpliwości, że to za mało by nawiązać kontakt z najlepszymi(patrz Manchester United). Gerrard i spółka nic nie wskóra, nadal nie posiadają wystarczająco silnej kadry. W dalszym ciągu nikt oprócz Stevena nie będzie wstanie podnieść „drużyny” w momentach kryzysu. Bez zbędnych farmazonów, są bez szans na tytuł. Pozostaje tylko odwieczne pytanie: Czy stracą szansę na mistrzostwo jeszcze przed, czy zaraz po świętach Bożego Narodzenia?
Manchester City
W całym swoim braku sympatii i szacunku do ‘mieszczuchów’ muszę powiedzieć, że z sezonu na sezon wyglądają coraz groźniej. Tak jak kiedyś wyglądali niczym zbieranina przypadkowych piłkarzy kupionych za grube miliony, tak teraz kształtem zaczynają przypominać drużynę. Choć może brak im jaj, co udowodnili choćby w spotkaniu o Tarczę Wspólnoty, to zaczynają grać ciekawy futbol. Mancini ogarnął cały ten bajzel i stworzył z tych wielkich indywidualności zespół. Ile to wytrzyma? Nie wiem. Wydaje mi się, że są niczym bomba zegarowa, tylko nikt nie wie kiedy i czy w ogóle pieprznie. Może być tak, iż zagrają bajeczny sezon, może też być całkiem odwrotnie. Ciężko ich przewidzieć, przez co to w nich upatruję największego rywala United w drodze po tytuł. Jeśli będą grali tak jak do tej pory, to będą ciężkim orzechem do zgryzienia.
Manchester United
Zapewne nikogo nie zdziwi, że Czerwone Diabły są moim faworytem w wyścigu o mistrza. To nie jest też tak, jakobym był ślepo zapatrzony w United i miał klapki na oczach. Popatrzmy nawet obiektywnie, co rzadko mi się zdarza. Mamy najszerszą i ośmielę się stwierdzić, najbardziej utalentowaną kadrę ze wszystkich angielskich zespołów. Jak pisałem ostatnio, z powodzeniem możemy wystawić dwie niczym nie różniące się jedenastki. Dzięki temu prawdopodobne kontuzje nie będą wywierały na nas takiego wpływu jak na innych. Przykład tego mogliśmy dostrzec już na początku tego sezonu. Bez Vidica i Ferdinanda roznieśliśmy Arsenal, co w poprzednim sezonie byłoby raczej nie osiągalne. Mając do tego trenera, który nie raz udowadniał, że jak nikt inny umie radzić sobie z presją, nie mam wątpliwości co do naszego końcowego sukcesu.
Końcowa tabela wg Bar’a:
1. Manchester United
2. Chelsea Londyn
3. Manchester City
4. Liverpool
5. Arsenal
Ten tekst to było tylko ziarenko ode mnie. Chcę przeczytać Wasze opinie i argumenty. Kto zostanie Mistrzem Anglii według Ciebie? Kto będzie bił się o miejsce promujące awans do Ligi Mistrzów? Zapraszam do dyskusji!
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.