Prywatność na
DevilPage.pl

W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.

Akceptuję pliki Cookies i Regulamin

No wreszcie zaczęli!

» 14 lipca 2011, 10:05 - Autor: mJagiela - źródło:
Fajnie było zobaczyć piłkarzy po długiej - jak dla kibica - przerwie. Wygraliśmy 4:1, zagraliśmy miło dla oka, a na stadion przyszło 51 tysięcy widzów (Manchester City na niektóre mecze w sezonie nie jest w stanie zebrać nawet połowy tej liczby, mimo to wciąż uważają, że miasto jest pełne ich kibiców). Mam zamiar nie przesadzać zbytnio z chwaleniem zawodników, bo o poziomie tego spotkania najlepiej świadczy fakt, że Anderson przebywał na boisku 70 minut.
No wreszcie zaczęli!
»
Najpierw chciałem powiedzieć o koszulkach, które wyglądają świetnie. Są bardzo podobne do tych z okresu 2000-2002, ale to właśnie prostota i mocny czerwony kolor (w odróżnieniu do ubiegłorocznego) powoduje, że ze smutkiem będzie nam je żegnać w maju przyszłego roku. Natomiast wyjazdówki, w niebiesko-czarne, poziome pasy, też nie są najgorsze, wyglądają tak, jak drugi komplet powinien wyglądać. Można współczuć Wayne'owi Rooneyowi, któremu dokucza się często, że jest grubszy niż kiedyś, bo jak wiemy, poziome pasy optycznie poszerzają... ale wczoraj Rooney wyglądał bardzo szczupło. Poczekajmy jeszcze aż odrosną mu włosy (musiał je obciąć, tak więc nie dziwcie się, że znów ma ich mniej niż na niektórych zdjęciach z wakacji) i będziemy mogli widzieć takiego Rooneya jak na Euro 2004.

Rooney z Berbatovem od początku meczu marnowali okazję za okazją, ale oczywiście nie ma co ich krytykować, gdyż podeszli pewnie do tego meczu jak do zwykłej treningowej rozgrywki. Brakowało celności i odpowiedniej siły, a czasem po prostu szczęścia, gdy bramkarz Revolution instynktownie rzucił się na linii bramkowej broniąc strzał Berbatova. W przerwie zastąpił ich Macheda i Owen... i co? Trzy brameczki. Owen udowodnił, że w dalszym ciągu ma umiejętność jakże przydatną dla napastnika, czyli łatwego wykorzystania dogodnej sytuacji. Jednak Macheda przejął widowisko. Szybko strzelił dwie bramki, zaraz potem miał trzy dogodne sytuacje, żeby strzelić trzecią, ale czegoś brakowało. W ogóle, patrząc na Włocha to się zastanawiam jak szybko leci czas. Jeszcze niedawno był młodziutkim Kiko, a teraz, oglądając pomeczowy wywiad, widzę jak się zmienił (zmężniał, rozrósł), taka ksywka z dzieciństwa zupełnie do niego już nie pasuje.

Jeśli chodzi o naszego wczorajszego debiutanta, Young zagrał na lewym skrzydle bardzo podobnie do Naniego, chociaż częstotliwością przechodzenia na prawą nogę przypominał Valencię. Potrafi groźnie (mocno) dośrodkować, widać od razu naszą poprawę przy wykonywaniu rzutów rożnych (a najbardziej, gdy Young już opuścił boisko i za rożnego wziął się Carrick, odgrywając piłkę przy linii bocznej na mniej więcej 40. metr). Jestem przekonany, że wiele razy w tym sezonie zobaczymy akcję między Fabio/Evrą i Youngiem, jego mieszanie nogami, celną wrzutkę i gola Hernandeza. To będzie zabójcze. A propos lewej obrony - Evra wczoraj nie grał, bo treningi rozpoczął później niż reszta drużyny (prawdopodobnie dopiero w USA), ale naprawdę nie będę zdziwiony, jeśli w przyszłym sezonie bardzo często będziemy oglądać boki obrony złożone z bliźniaków da Silva.

O czym można jeszcze wspomnieć... Giggs, który rozpoczął swój 22. sezon w seniorskiej karierze jest jeszcze bardziej siwy, bramkę Park Ji-sunga warto obejrzeć kilka razy (Obertan, po nieudanym tańcu zaprezentował nam takiego kankana, że nikt z nas nie zatęskni już więcej za Bebe... yyy, słucham?). Jeśli Tomasz Kuszczak oglądał ten mecz, to mam nadzieję, że zobaczył dlaczego to Anders Lindegaard będzie drugim bramkarzem w nowym sezonie. Naprawdę, super gra nogami Duńczyka, bardzo spokojna i dokładna w porównaniu do tego co pokazuje nam Polak (ech, znów sobie przypomniałem mecz z Blackburn w maju). Aha, no i Mike Phelan nie miał wczoraj swoich spodenek, więc jego wierne fanki z pewnością płakały...

Tymczasem w godzinach popołudniowych czasu polskiego drużyna wylatuje do Seattle, gdzie w nocy ze środy na czwartek zagra z miejscowymi Sounders. Dzisiaj o 4:10, jak szedłem spać było już jasno. Za niecałe siedem dni o tej porze będzie chwilę po pierwszym gwizdku... Ech, ciężkie godziny dla kibiców z Polski. Jednak za rok prawdopodobnie United już nie poleci, trzeci raz z rzędu, do Stanów. W RPA strefa czasowa latem jest taka sama jak u nas, a w Azji mecze w południe polskiego czasu z pewnością nie są tak męczące, jak te w USA.


TAGI


« Poprzedni news
Tournee 2011: Popis Machedy, pewna wygrana United
Następny news »
Ferguson zadowolony z pierwszego meczu

Najchętniej komentowane


Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.

Komentarze (30)


Zupiatux: na jakim programie będzie mecz ze Seattle?
» 20 lipca 2011, 12:14 #12
Bartoosh21: Hmm.. Widać że to komentarz pisany na szybko..
» 19 lipca 2011, 13:14 #11
mJagiela: Nie ;)
» 15 lipca 2011, 18:27 #10
mJagiela: Dokładnie ;)

Znów ze środy na czwartek.
» 14 lipca 2011, 23:56 #9
mJagiela: Nie wiem, ja tego nie zmieniam, widocznie ktoś z redakcji musiał źle 'wklepać' ;)
» 15 lipca 2011, 07:32 #8
mcis: wszystko pinknie, tylko nie zgadzam sie ze stwierdzeniem: ""nie będę zdziwiony, jeśli w przyszłym sezonie bardzo często będziemy oglądać boki obrony złożone z bliźniaków da Silva"". ja tam bede bardzo zdziwiony. pytasz dlaczego?? otoz moim zdaniem w tym sezonie braciszkowie beda sie bic o prawa strone obrony (ze soba oczywiscie). moze zobaczymy Fabio na lewej stronie, ale raczej w sytuacjach kryzysowych, gdy Evra nie bedzie mogl grac.
Mozliwe, ze to Fabio zostanie naszym etatowym prawym obronca, a Rafael bedzie zatykal lewa strone... takie jest moje zdanie...
» 14 lipca 2011, 21:49 #7
mJagiela: Przeczytaj inne komentarze, w których to wyjaśniałem.
» 14 lipca 2011, 18:04 #6
mJagiela: @Robsio - co dokładnie spowodowało, że oceniasz artykuł beznadziejnym i napisanym przez typowego "Polaczka"? Bardziej na niego wyglądasz Ty, bo nie napiszesz, że Ci się nie podoba i nie uzasadnisz czemu, tylko jest beznadziejny i koniec. Tylko odpowiedz, a nie napisałeś komentarz i znikniesz gdzieś pośród newsów o Sneijderze. "Nie mlaskaj tak tym jęzorem" - ech, blog chyba od tego w pewnym sensie jest, czy nie?

@Biafra - być może dlatego, że jest inny, pisany na szybko o wrażeniach z meczu, w innym stylu, bardziej luźnym, a nie poważnym jak to było dotychczas. Czasem pozwolę sobie napisać takie teksty, ale mam nadzieję, że z czasem się do nich przyzwyczaisz i polubisz ;)

@kkupis - miałem dodać w tekście w nawiasie, że chodzi mi o to, jak często Anderson miewa problemy z wytrzymaniem na boisku 90 minut, przez co z reguły jest zmieniany po godzinie gry. Wstawka o Andersonie miała znaczyć, że mecz nie był aż tak szybki, żywy i nie wolno zbytnio przesadzać z oceną piłkarzy, skoro taki Anderson wytrzymał 70 minut na boisku ;) Oczywiście, jak cały wpis, miało to być przyjęte z przymrużeniem oka. I już zaznaczam, żeby niektórzy nie odpisywali głupio - lubię go i nie muszę uciekać na fcbarca.com (bo często tak słyszę).

Pozdrawiam.
» 14 lipca 2011, 14:23 #5
Biafra: @Beckie - no właśnie pisany na szybko, to mi się w nim nie podoba ;] Jak dla mnie za duży chaos. Ogólnie to świetna sprawa z blogiem, na którym jest burza myśli, ale nadmierny chaos wszystko psuje ;) Takie tam moje zdanie ;]
» 14 lipca 2011, 15:21 #4
mJagiela: Spoko Falubaz, rozumiem i dzięki.

Ale uważam osobiście, że nie ma co przesadzać z analizą pierwszego meczu przedsezonowego, gdzie nie chodziło o przygotowywanie się na Barcelonę w Lidze Mistrzów, ale o zwykłe pobieganie i pokopanie. Chciałem podejść do artykułu w inny sposób, bo wg. mnie nie ma sensu brać meczu z Revolution na poważnie, ale widać już Was przyzwyczaiłem do innego stylu, więc ok, rozumiem. I zapamiętam.

Pozdrawiam ;)
» 14 lipca 2011, 15:35 #3
Biafra: Beckie, pierwszy raz Twój art nie przypadł mi do gustu. Dziwne.
» 14 lipca 2011, 13:11 #2
Biafra: @jakjakub - a co ma piernik do wiatraka...?
» 14 lipca 2011, 13:48 #1
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.