Prywatność na
DevilPage.pl

W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.

Akceptuję pliki Cookies i Regulamin

''We all know that Johnny's gonna score''

» 7 lipca 2011, 19:57 - Autor: misza - źródło:
When Johnny goes marching down the wing, O'Shea! O'Shea! When Johnny goes marching down the wing, O'Shea! O'Shea! When Johnny goes marching down the wing, The Stretford End are f*ckin' sing..."We all know that Johnny's gonna score" – chant ten sławiący imię uniwersalnego irlandzkiego zawodnika bije rekordy popularności zarówno na Old Trafford, jak i w pubie Bishop Blaize, w którym na co dzień spotykają się fani Manchester United. Dzieje się tak, bowiem John O'Shea swoją determinacją i ciężką pracą zasłużył sobie na szacunek fanów Czerwonych Diabłów.
''We all know that Johnny's gonna score''
»
John O'Shea, podobnie, jak Darren Fletcher oraz Wes Brown, należy do grona moich ulubionych zawodników Manchester United, któremu kibicuję od niemal 13 lat. Dzieje się tak m. in. dlatego, iż u zawodników cenię sobie przede wszystkim waleczność, zadziorność, poświęcenie dla zespołu, czy hart ducha. A tego Irlandczykowi, jak i wspomnianej dwójce, na pewno nie brakuje.

Niestety, nie wszyscy dostrzegają, bądź chcą dostrzec, jak wiele do zespołu wnosi zawodnik biegający z numerem 22 na plecach. Zaletą urodzonego w Waterford zawodnika jest na pewno jego uniwersalność. Ciężko bowiem znaleźć zawodnika, który regularnie występuje w obronie bądź pomocy, a epizody zaliczył także w ataku oraz na bramce. Mało tego, stojąc między słupkami, w ligowym meczu z Tottenhamem, zdołał zaliczyć kilka skutecznych interwencji oraz wygrać pojedynek jeden na jeden z szarżującym Robbiem Keanem.

To nie jednak interwencje w meczu z Kogutami są tutaj najważniejsze, bowiem więcej już pewnie Johna między słupkami nie obejrzymy. Niesamowicie istotna jest natomiast jego uniwersalność w polu. Irlandczyka regularnie mogliśmy już bowiem oglądać na wszystkich pozycjach w obronie, a często pełnił funkcję defensywnego pomocnika. Tutaj warto nadmienić, iż od pewnego czasu, niemal nigdy nie zawodził sir Alexa Fergusona. Niemal, bo w piłce zawodzą także najlepsi. Wystarczy choćby sobie przypomnieć, jak fatalny start sezonu zaliczył Wayne Rooney.

Uważam, iż temu chłopakowi z Waterford zaszkodził przede wszystkim dość kiepski początek kariery na Old Trafford. Z powodu kilkunastu słabszych występów, w opinii wielu ekspertów, na zawsze pozostanie on, co najwyżej, przeciętnym zawodnikiem. Na szczęście, sir Alex Ferguson obdarzył go ogromnym kredytem zaufania, a on sam odwdzięczył się ciężką pracą, która poskutkowała. Warto nadmienić, iż etatowym zawodnikiem Czerwonych Diabłów stał się on w sezonie 2002/03, czyli w okresie, gdy zespół znajdował się w dość trudnej sytuacji, ponieważ zbliżał się do wielkiej przebudowy.

Mimo wszechobecnej krytyki w karierze Johna O'Shea miejsce miały także mecze, w których mógł się poczuć bohaterem. Wspomnieć wystarczy choćby ligowym pojedynek z Liverpoolem na Anfield Road z marca 2007 roku, gdy w 91. minucie gry, dobijając strzał Ronaldo z rzutu wolnego, dał Czerwonym Diabłom zwycięstwo 1:0 nad odwiecznym rywalem. Takie momenty wynagradzają Johnowi pracę, którą włożył w rozwój kariery.

PS Tekst ten na blogu miałem zamieścić dopiero za kilkanaście dni, bowiem został on napisany na konkurs i nie chciałem, aby przed nim ujrzał światło dzienne. Jednak dzisiejszy transfer O'Shea do Sunderlandu spowodował, iż zdecydowałem się zamieścić go już dzisiaj. Jednocześnie chciałbym Was przeprosić za długość (a w zasadzie krótkość) mojego tekstu, ale zasady konkursu są jasne - maks 3 000 znaków. Mam jednak nadzieję, że te kilkaset słów, choć pewien sposób, podsumuje karierę Johna na Old Trafford.

Jednocześnie chciałbym zachęcić do zapoznania się z moim archiwalnym tekstem, który poświęcony jest Wesowi Brownowi, który dzisiaj także opuścił Manchester United


Powodzenia, John! Powodzenia, Wes!



TAGI


« Poprzedni news
Wes o przyczynach swojego odejścia z United
Następny news »
Oficjalnie: O'Shea dołączył do Sunderlandu

Najchętniej komentowane


Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.

Komentarze (31)


PaToManU: John O'Shea ! Lubie go strasznie ! Szkoda że odszedł ,no ale takie jest życie ...
West czy inni tacy pokroju zawodnicy mają u mnie wielki szacunek ale O'Shea mam głęboko w sercu !
» 9 lipca 2011, 00:21 #15
Klimaa: Zapracował sobie na własny chant (do bardzo znanej melodii ;-)) Na Johna zawsze mogliśmy liczyć, zapracował sobie na szacunek. Nie mogę się doczekać Sunderlandu na OT, mam nadzieję że Johnowi i Wesowi kibice zgotują owację na stojąco!

PS. Trykot bramkarski w którym John grał przeciwko Spurs jest moim zdaniem najlepszym bramkarskim wdziankiem (ten z ostatniego sezonu był okropny).
» 8 lipca 2011, 21:13 #14
Biafra: Jeśli uważasz, że ograniczał naszą ofensywę to wybacz moje stwierdzenie, ale mam prawa przypuszczać, iż spotkań z jego udziałem to Ty niewiele widziałeś...
» 8 lipca 2011, 14:02 #13
Biafra: @deq na pewno oglądałeś spotkanie United z Chelsea (2:1), ostatnie z The Blues w minionym sezonie. Przypomnij sobie postawę Johna z tego meczu, jeśli dalej będziesz twierdził, że jest on 'średniakiem', to zajrzyj do statystyk z tego spotkania. Ile miał udanych podań, rajdów czy też przechwytów. To tylko jedno z wielu, wielu spotkań kiedy Irlandczyk ot tak z marszu gra na dowolnej pozycji i spisuje się bardzo dobrze...

ale co tam, pewnie nie pamiętasz..
» 9 lipca 2011, 06:25 #12
Biafra: @deq - Nasz, do niedawna, Irlandczyk w zeszłym sezonie wystąpił w 18 ligowych spotkaniach (w tym tylko dwa razy wchodził z ławki rezerwowych), w sumie zaliczając 29 meczów. Nie sądzę, chociaż kto go tam wie, że Ferguson pozwalałby my na tyle występów, jeśli byłby on tylko średni. Tym bardziej, że nie były to zmiany w stylu: 'John rozgrzewaj się i wchodź, bo jest taka potrzeba', lecz jak wspomniałem występy od pierwszych minut.

Nie było w zeszłym sezonie (albo już mi pamięć siada) takiej sytuacji, w której kontuzjowany był zarówno Rafael jak i Fabio. Dlaczego więc grał John zamiast któregoś z nich? Posiadał coś czego bliźniakom wciąż brak - doświadczenie i opanowanie.

Twierdzisz, że z Chelsea wszyscy zagrali dobrze, spoko 'fajny' argument', jednak jakoś do mnie to nie trafia. W pamiętnym meczu z Bayernem też wszyscy grali 'dobrze, przez co każdemu gra się łatwiej', aż do momentu w którym lepszy Rafa zarobił czerwoną kartkę. Ale lepszy jest...
» 9 lipca 2011, 17:33 #11
Biafra: Przecież to nie jest mój art...!
» 8 lipca 2011, 13:14 #10
wladek22: Diabeł z krwi i kości
» 7 lipca 2011, 23:18 #9
SEBEKMU11: Ahhhhhh szkoda Johna do konca miałem nadzieje ze SAF go zatrzyma ale poszedł do Sunderlandu .Dzienki John za te wspaniałe lata na OT !
» 7 lipca 2011, 22:53 #8
badbull: Czyżby konkurs BloPuLa? Powodzenia :)
Tekst rzeczywiście krótki, ale w skrócie oddaje, jak ważny był to zawodnik, choć wielu tego nie dostrzegało.
» 7 lipca 2011, 22:02 #7
patrykmufc: powodzenia John i Wes Brown!
Nigdy o was nie zapomnę!
Prawdziwe Diabły!
» 7 lipca 2011, 22:00 #6
Biafra: Why, Johnny, why... Jeszcze tylko Giggs został ze 'starej gwardii' Fergusona.
» 7 lipca 2011, 20:31 #5
AgEnT: Nadchodzi nowa "gwardia", mam nadzieje że jeszcze lepsza
» 7 lipca 2011, 20:42 #4
Szewc: Póki co to liczba wychowanków mocno spada, zobaczymy czy w tym sezonie SAF da szansę któremuś z młodych, zdolnych. Bo nawet najlepsi kupieni zawodnicy nie dadzą klubowi tego co wychowankowie.
» 7 lipca 2011, 20:51 #3
Biafra: Może i nadchodzi nowa, ale co z tego? Na tamtej się wychowałem, za tamtą pokochałem ten klub i choćbyśmy wygrywali co sezon Ligę Mistrzów, Premier League to wolałbym oglądać dalej O'Shea, Wesa, Scholesa itd. niż tych 'nowych'.
» 7 lipca 2011, 21:01 #2
skoda037: Biafra ma zapewne na myśli tych, co wygrywali The Treble :)
» 7 lipca 2011, 21:45 #1
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.