Nigdy nie rozumiałem Tomasza Kuszczaka i jego decyzji o kontynuowaniu swojej przygody z Manchesterem United, kiedy co zimę kontrakt na nowy sezon zwykł podpisywać Edwin van der Sar lub gdy więcej szans dostawał Ben Foster (co było świetnym momentem na ucieczkę). Uważam go za bramkarza dobrego, ale nie wybitnego. Owszem, miał mecze lepsze, ale pamiętajmy, że miał i mecze tragiczne. Zdecydowana większość jego występów była jednak solidna i nie mogliśmy mieć do niego poważniejszych zastrzeżeń, ale według mnie to za mało, żeby wskoczyć na stałe między słupki Manchesteru United.
Kuszczak w swoich wypowiedziach stara się sprawiać wrażenie pewnego siebie, zmotywowanego i chętnego na przejęcie bluzy z numerem 1. Jednak można przestać wierzyć w jego zapewnienia, że będzie pierwszym bramkarzem Manchesteru United, bo nic na to nie wskazuje. Dziś na badaniach pojawił się David de Gea, który od ponad miesiąca miał już uzgodnione warunki umowy z klubem. Oficjalna wersja mówi, że w szybszej finalizacji transferu przeszkodziły Mistrzostwa Europy do lat 21, w których Hiszpan uczestniczył. Prawda jest jednak taka, że od 1 lipca zaczyna on współpracę z najbardziej znanym piłkarskim agentem, Jorge Mendesem i oficjalnego ogłoszenia transferu przez klub powinniśmy się spodziewać dopiero po czwartku [Hiszpańskie media podały, że umowa de Gei z agentem kończy się dopiero 29 sierpnia oraz, że Atletico Madryt było bardzo niecierpliwe i chciało ogłosić transfer jeszcze przed końcem czerwca, żeby pieniądze widniały na bilansie za sezon 2010-11]. Zatem do klubu z Old Trafford przyjdzie zaledwie 20-letni zawodnik, który w tak młodym wieku jest wymieniany w gronie najlepszych na świecie. Musi to być ostry cios dla Kuszczaka...
Polak w ostatniej rozmowie z Przeglądem Sportowym powiedział, że stosunkowo łatwo było mu znieść bycie zmiennikiem van der Sara, ale nie wyobraża sobie siedzieć na ławce, gdy gra młody de Gea. Chyba jednak będzie musiał. Owszem, udzielił kilku wywiadów, gdzie zakomunikował, że chce odejść z United. Słyszymy o ofertach z West Bromwich, teraz celuje w niego Leeds United. Chce go więc Roy Hodgson, chce go też Simon Grayson... ale chce go również i Sir Alex Ferguson. I uważam, że Szkot Kuszczaka u siebie zatrzyma.
Manchester United po prostu potrzebuje doświadczenia i ogrania jakie ma Kuszczak, gdyby David de Gea miał problemy z aklimatyzacją w Anglii (chociaż na szczęście do Manchesteru przyjedzie nie tylko ze swoją dziewczyną, ale i całą rodziną). Jeśli Polak odszedłby z Old Trafford w tym okienku transferowym, United i tak nie dostałoby za niego wielu pieniędzy, prawdopodobnie około dwóch milionów funtów. Zatrzymanie Kuszczaka w United do stycznia 2012 roku wydaje się bardzo możliwą opcją. Coś można zarobić, a różnica pięciu tygodniówek Rooneya aż tak znacząca dla klubu nie jest, żeby sprzedawać go już teraz. A jak mówiłem, może się przydać w razie problemów de Gei, bo mimo wszystko to on jest najbardziej doświadczonym i ogranym w Premier League bramkarzem Czerwonych Diabłów.
Nie interesuje mnie zbytnio polska piłka nożna, ale pisząc o Kuszczaku nie sposób pominąć temat reprezentacji. Na dzień dzisiejszy bramkarzem numerem jeden jest Szczęsny, tylko kontuzja jest w stanie powstrzymać go przed bronieniem w polskiej bramce na Euro 2012, a gdyby taka się przytrafiła, w jego miejsce wskoczy zapewne Łukasz Fabiański. Bo to bramkarze Arsenalu są faworytami u Franciszka Smudy, a Kuszczak przez ciągłe siedzenie na ławce w United nie może być nawet pewny trzeciego miejsca w kadrze - nasz selekcjoner wybierze zapewne Sandomierskiego lub Tytonia (co jest całkowicie bez sensu, kiedy ktoś taki jak Artur Boruc ciągle gra w piłkę).
Jeśli marzy się o grze między słupkami na Euro 2012, trzeba bronić w swoim klubie - nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Kuszczakowi pasowałaby gra takiej drużynie jak Aston Villa, ale Alex McLeish nie wydaje się zainteresowany. Leeds United to zdecydowanie za duży krok w tył, ale West Bromwich brzmi już całkiem nieźle. Jednak jak już pisałem... Polak jest uwięziony w Manchesterze i ma pecha, że każdy ceni jego doświadczenie i ogranie, ale nie na tyle, by dać mu bluzę z numerem jeden i stałe miejsce w bramce.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.