Brak dramaturgii. Brak zmarnowanej energii. To właśnie tego chcesz w końcówce pościgu za tytułem – i dokładnie tego samego chce Paul Scholes. Weteran środka pola opowiada o tym, jakie uczucie towarzyszyć będzie odzyskaniu tytułu. Po raz kolejny…
Pomijając przewagę punktową, jakiego asa ma w rękawie United, co jeszcze daje przewagę nad rywalami w walce o trofeum?- Prawdopodobnie wolę walki, by odbić się od dna, jak wtedy w meczu z West Ham na początku kwietnia. Zawsze wierzymy, że niezależnie od tego w jakiej znajdujemy się sytuacji, możemy odwrócić losy spotkania na naszą korzyść. Wolelibyśmy oczywiście do przerwy prowadzić niż przegrywać, zwłaszcza dwoma bramkami, ale od czasu do czasu tak właśnie się dzieje i jedyne co musisz robić to walczyć dalej. Jesteśmy drużyną, która nigdy się nie poddaje. Marcowe spotkanie z Boltonem jest kolejnym przykładem. Została nas dziesiątka, na 15 minut przed zakończeniem spotkania, z wynikiem 0-0. To była bardzo ciężka potyczka, ale udało się nam wyjść z niej zwycięsko.
Przeczytaj cały wywiad ze ScholesemPościg za utraconym tytułem niewątpliwie wiąże się z presją. W takiej sytuacji opanowanie to cecha niezbędna. Niewielu emanuje taką siłą spokoju, z jaką kojarzy się Edwin van der Sar. Doświadczony bramkarz Diabłów dodaje otuchy i pokrzepia serca zarówno kolegów z drużyny, jak i fanów. Jest gwarantem bezpieczeństwa bramki, prawie nigdy nie popełnia błędów. I mimo tego, że sezon chyli się ku końcowi, Holender nie wybiega myślami w przyszłość i nie bierze niczego za pewnik.
Czy to ten czas, w którym należy skupić się tylko na jednym meczu?- Na tym etapie rozgrywek wszystko kręci się wokół następnego spotkania. Trzeba się skupić i nie myśleć o tym, co czeka nas później. Mamy duże doświadczenie i jesteśmy w świetnej sytuacji, ale nie chciałbym mówić za dużo o tym, co więcej możemy jeszcze zdobyć. To ekscytujący okres, jednak niczego nie możemy uważać za pewne.
Przeczytaj cały wywiad z Edwinem