kckMU: Ochłonąłem po meczu, obejrzałem sobie bardzo ciekawe Grand Derby i można coś napisać. A no i graty dla Ronaldo, w końcu siata przeciwko Barcelonie.
Zacznę od szczerości. Czułem się po spotkaniu jak zwykła szmata rżnięta przez stado murzynów, dosłownie i w przenośni. Po ostatnim gwizdku nie pamiętałem już sukcesu z Chelsea, pierwszego miejsca w Premier League i wielu innych, radosnych rzeczy. Nie boli wynik, boli to, że musiałem uznać wyższość niebieskości, tego co z nami robili, jak nas ustawiali, a przede wszystkim jak bezradnie staliśmy. My, Manchester United nie mogliśmy nic zrobić, a efekt desperacji potwierdził Scholes. Nie tak postępuje się w naszym klubie. I niestety wątpię, by Rudy wytrzymał tyle co Giggsy, którego bardzo brakowało dzisiaj, ale to jest zrozumiałe.
Berbatov - aktualny król strzelców, ojciec zwycięstwa z min. z Liverpoolem. Nic się nie zmienił, cały czas drepcze, wzdycha, chicha i co najleniwsze. Jeśli nikt mu nie wystawi piłki która jest kilka metrów przed pustą bramką - nie trafi. Nie zapominam o siacie z The Reds oraz Młotami, lecz to za mało. Ja się czasami zastanawiam, czy Ferguson dalej robi swoje rodowite suszarki, czy już zaprzestał, bo co niektórym by to się "cenzura" przydało!
Carrick - Carrick, czy może klon Gerrarda z zeszłego sezonu? Coby jednak nie było, świetna asysta człowieku, niczym nie odstąpiłeś Stevenowi. Nawet narodowość strzelca taka sama, szacunek za wyczucie.
Jestem po prostu zażenowany tym, zlekceważyliśmy City i co nam z tego przyszło? Tfu, jak w ogóle można olać derby? Wszystko w rękach Alexa, jak ich przywróci na ziemie, w meczu na St James zobaczymy walczące serca, nie stado nieświeżych gamoni.
Cóż, The Treble poszło się wiecie gdzie. Ale zostaje Premier League. Możemy już w Maju zostać najlepszą drużyną w historii kraju! To jest wielki sukces, ale jak nie chcemy tego oddać, nie możemy znowu oglądać takiej gry.
PS: Czekaliśmy tyle na powrót Valencii, a teraz nic go nie wykorzystujemy. Kuźwa, zacznijmy znowu rozrzucać ciężar. Raz Luis, raz Antoś, a na pewno wyjdzie to wszystkim na dobre.
Brak Rooneya? Nawet nie wiecie jak to było dla mnie widoczne. Jego ostatnia forma, finezja, precyzja, zaangażowanie - aj, wymieniałby w nieskończoność. Remis, wygrana, przegrana. Tak możemy podsumować tego roczne boje z ekipą Manciniego. Życzę im wygrania FA, bo na to zasługują. Nie mieli łatwej drogi, ale dali rade.
Pozostaje nam Liga Mistrzów i nie możemy tracić rytmu. Świetny mecz z Marsylią, jeszcze lepszy przeciwko Chelsea napawa optymizmem. Mamy charakter, czas go odnowić po dzisiejszym i iść po swoje!
Nie dojdę do siebie długo, no, może wtedy, gdy wygramy na Wembley i korki pójdą w górę - ale do tego droga daleka.
Mimo to, mamy być z nimi! Derby przegrane bo przegrane, ale miłość wciąż promieniuje.
Glory Glory UNITED!