Owen: Nie dziwi mnie kryzys Liverpoolu

Kibice na Anfield Road przez dłuższy czas spierali się z dawnymi właścicielami Hicksem oraz Gillettem, którzy ostatecznie oddali klub w inne ręce.

Roy Hodgson nie zdołał wyciągnąć zespołu z kryzysu, w efekcie czego Liverpool jest dopiero na dwunastej pozycji, a na stanowisko menedżera powołany został legendarny Kenny Dalglish.

- Nie dziwi mnie to - przyznaje Owen. - Powiedziałbym, że ich pozycja w lidze odzwierciedla etap, na którym się znajdują. Są w połowie okresu przejściowego, a poza boiskiem doszło do zmiany właścicieli. Ich zespół jest również zależny od kilku zawodników i jeśli ich nie ma na boisku, to mają wielkie problemy.

Były zawodnik Realu Madryt oraz Newcastle United uważa, że nie ma jednego konkretnego powodu, dla którego Liverpool nie liczy się dalej w walce o najwyższe trofea.

- Przez te wszystkie lata zbudowali swoje fundamenty na zmianach - dodał. - Lecz odkąd odszedłem, wszystko się zmieniło, poza dwoma zawodnikami. Przez ten czas pozbyli się nawet lekarzy i sztabu medycznego. Być może nie mieli również w składzie wystarczającej ilości zawodników z Liverpoolu. Jedno jest pewne - gdyby można było mówić o jednej przyczynie, z pewnością zostałaby ona naprawiona. Było ich jednak dużo więcej - zakończył.