Na ustach fanów angielskiej piłki nożnej jest od wczoraj dość kontrowersyjna decyzja władz Chelsea o przełożeniu niedzielnego szlagierowego spotkania z Manchesterem United wydana ponad 24 godziny przed planowanym rozpoczęciem.
» Na ustach fanów angielskiej piłki nożnej jest od soboty dość kontrowersyjna decyzja władz Chelsea o przełożeniu szlagierowego meczu z Manchesterem United, wydana ponad 24 godziny przed planowanym rozpoczęciem.
Podczas gdy wiele klubów w całym kraju zdecydowało się rozegrać swoje mecze w Premiership oraz Championship w sobotnie popołudnie, przedstawiciele United zostali jeszcze przed porą obiadową poinformowani przez przedstawicieli The Blues, iż najbardziej wyczekiwane spotkanie tego sezonu nie zostanie rozegrane w planowanym terminie.
Niewiarygodna decyzja została wydana z niezwykłym pośpiechem, a włodarze Chelsea przekonują, iż została ona podjęta po konsultacji z policją i lokalnymi władzami.
Jednak na oficjalnej stronie klubu pojawiło się tylko krótkie oświadczenie oznajmiające, że w sobotnie popołudnie w Londynie miały miejsca silne opady śniegu.
Przedstawiciele United są zgodni, iż przełożenie tak szlagierowego spotkania mającego wielki wpływ na walkę o mistrzowski tytuł na i tak już zapełniony wieloma spotkaniami okres po świętach stanowi bardzo duży problem.
- Ich decyzja o przełożeniu spotkania sprawia, że mamy teraz nie lada problem - wyznał wczoraj rzecznik United Phil Townsend.
Menadżer Tottenhamu Harry Redknapp chyba idealnie uchwycił nastroje fanów piłki nożnej wyrażając swoje zdziwienie, że Chelsea zadziałała tak szybko i natychmiast podjęła decyzję o odwołaniu spotkania z Czerwonymi Diabłami.
- Mecz był przecież zaplanowany na jutrzejszy dzień, a pogoda cały czas się zmienia, więc kto może wiedzieć jak to będzie wyglądało w godzinach spotkania? - wyznał Harry, który o przełożeniu meczu swoich podopiecznych z Blackpool dowiedział się dopiero gdy utknął wraz ze swoimi piłkarzami na lotnisku Stansted.
- Muszę przyznać, iż byłem w szoku gdy dowiedziałem się, że mecz Chelsea z United został odwołany. Murawa na Stamford Bridge jest przecież podgrzewana, więc nie sądzę, aby to była przyczyna odwołania meczu. Musi być jakaś inna o której nam jeszcze nie wiadomo.
- W Blackpool nie posiadają takiego wynalazku i po prostu mieli zamarzniętą murawę. To jest wielki problem. W Chelsea musieli chyba martwić się o teren w pobliżu stadionu, lecz ich decyzja to i tak wielka niespodzianka. Moim zdaniem pospieszyli się z tą decyzją.
Krytycy piłkarscy mają również kilka argumentów przemawiających za tym, iż taka decyzja była Chelsea na rękę. The Blues nie mają obecnie formy, do gry po kontuzji powraca dopiero Frank Lampard, a przyszłość menadżera Carlo Ancelottiego jest delikatnie mówiąc niepewna.
Chelsea wygrała zaledwie jedno z ostatnich siedmiu spotkań. Wprawdzie na mecz z United miał powrócić już Lampard, jednak można mieć wątpliwości co do formy w jakiej znajduje się piłkarz będący poza grą przez ponad pięć miesięcy. W dodatku napastnik The Blues Didier Drogba ma kolejne podejrzenia o zarażenie się malarią.
Co ciekawe zaledwie dwa tygodnie temu londyński klub na swojej stronie internetowej zabrał głos w sprawie odwoływania spotkań: - W dzisiejszych czasach, przy tak rozwiniętej technologii to bardzo rzadkie zjawisko, gdy ktoś odwołuje mecz. Murawa musiałaby być całkowicie zamrożona lub pod wodą, aby móc odwołać spotkanie, a do takich rzeczy na pewno nie dojdzie na Stamford Bridge.
Dla porównania spotkanie Arsenalu ze Stoke mające również odbyć się w Londynie, gdyż na stadionie Kanonierów zostało odwołane zaledwie trzy godziny przed planowanym rozpoczęciem.
W oświadczeniu Arsenalu możemy przeczytać: - W związku z ogromną ilością śniegu jaka spadła w północnym Londynie, również niestety w pobliżu Emirates Stadium sędzia spotkania pan Lee Mason zdecydował o odwołaniu meczu. W odstępie zaledwie 30 minut spadło ponad 3 centymetry śniegu i nic nie zapowiada poprawy w najbliższych godzinach.
Dla porównania sekretarz United John Alexander poinformował sir Alexa Fergusona o odwołaniu spotkania z Chelsea w sobotę o 13.50 czyli ponad 24 godziny przed planowanym pojedynkiem.
Teraz oba kluby znajdują się w niezbyt korzystnej sytuacji, gdyż wobec bardzo napiętego terminarza bardzo ciężko będzie rozegrać zaległe spotkanie przez rewanżowym pojedynkiem na Old Trafford zaplanowanym na 7 maja.
O wszystkich trudnościach opowiedział Townsend: - Nasze poprzednie odwołane spotkanie z Blackpool przełożyliśmy na 25 stycznia, lecz bardzo ciężko będzie wyznaczyć nową datę pojedynku z Chelsea. Mamy wolne dni, gdy rozgrywany będzie półfinał Carling Cup czyli 11 oraz 12 stycznia, jednak nie sądzę, abyśmy chcieli grać w tym terminie, gdyż 9 stycznia zagramy z Liverpoolem w Pucharze Anglii, natomiast 16 stycznia czeka nas ligowy wyjazd na Tottenham.
- Z kolei w lutym i marcu mamy rozgrywki Ligi Mistrzów podczas których gramy z Marsylią w drugim i czwartym tygodniu, natomiast Chelsea ma swoje mecze w pierwszym i trzecim tygodniu. Oczywiście im dłużej oba kluby będą grać w Pucharze Anglii tym ciężej będzie o dogodny termin.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.