Nani z niecierpliwością wyczekuje poniedziałkowego starcia z Arsenalem. Zdaniem Portugalczyka „Kanonierzy” stanowią obecnie dla Manchesteru United większe zagrożenie niż londyńska Chelsea.
» Nani czeka na mecze z londyńskimi klubami
– Arsenal jest teraz groźniejszy niż Chelsea, która przegrała kilka spotkań i kilka zremisowała. Ich pewność siebie jest niska. Arsenal z kolei radzi sobie dobrze – mówi Nani.
Skrzydłowy „Czerwonych Diabłów” do meczów z Arsenalem i Chelsea podchodzi spokojnie. Naniego optymizmem napawa coraz lepsza forma drużyny z Old Trafford.
– Powoli się rozpędzamy. Piłkarze tacy jak Wayne Rooney czy Anderson znów zaczynają grać fantastycznie. To świetna wiadomość, bo czekają nas teraz dwa bardzo ważne spotkania.
– Jeśli ogramy Arsenal i Chelsea, to będziemy na dobrej pozycji do wygrania ligi – stwierdza Nani.
Portugalczyk nie może doczekać się zwłaszcza meczu z Arsenalem. Przeciwko „Kanonierom” skrzydłowy „Czerwonych Diabłów” zawsze spisuje się znakomicie.
– Lubię grać przeciwko Arsenalowi. Fajnie jest grać przeciwko każdej wielkiej drużynie, ale akurat z nimi zawsze spisywałem się dobrze. Styl ich gry pozwala mi na pokazanie swoich możliwości – dodaje Nani.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Komentarze (31)
Martin: Może i na dzień dzisiejszy Arsenal jest lepszą ekipą niż The Blues pragnę jednak zaznaczyć, że z Kanonierami gramy na Old Trafford i to właśnie u siebie idzie nam w tym sezonie bardzo dobrze z kolei z Chelsea gramy na wyjeździe gdzie jak sami wiecie tak kolorowo jak u siebie już nie było. Nie lekceważyłbym żadnej z obu Londyńskich ekip jednak wierzę, że zgarniemy całą pulę - 6 pkt.
Paps: Ja zawsze najbardziej obawiam sie Chelsea,bo to druzyna ,ktora wie jak wygrywac trofea i wazne mecze,a to ze maja lekki kryzys nie zmienia tego faktu.
Zobaczycie,ze jeszcze CFC, a nie Arsenal stoczy z nami wojne o mistrza Anglii.
Martin: Głupio mi tak to mówić ale podejrzewam, że z Tottenhamem Chelsea będzie miała trudniej niż z nami. Powód jest oczywisty - na mecz z Manchesterem United zawodnicy Chelsea będą niesamowicie zmotywowani i jakby nie było zagrają u siebie a Tottenham... Tottenham mogą zlekceważyć i dostać solidne baty.
1wolf1: A ja mysle, ze bedzie zupelnie inaczej. Arsenal nie potrafi grac z top 4 i to sie nie zmienilo wcale w tym roku. Ogrywaja przecietniakow, co trzeba im uznac na +, ale gdy trzeba pokaac kochones w meczu z naprawde silnymi, dzieciaki zaczynaja sie gubic. Chelsea z koleji moze ma bardzo slaba forme ostatnio, ale na mecz MU na swoim stadionie beda zmobilizowani w 100% - bedzie wiec ciezko ich tam ograc, tym bardziej, ze w ostatnich latach to sie MU nie udalo...(jedynie marne 2 remisy).
Martin: Papo Smerfie - prawdopodobnie masz rację, Chelsea nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa i walka pewnie potrwa do samego końca. Nie zapominaj jednak, że na dzień dzisiejszy mamy pewną przewagę, mianowicie: My mamy swój kryzys za sobą (mam na myśli oddawanie "wygranych" spotkań + BARDZO liczne kontuzje) i mimo to przez ten czas nie straciliśmy kontaktu z Wami a nawet wyprzedziliśmy Was w tabeli i co najlepsze - nie przegraliśmy nawet jednego spotkania jeżeli chodzi o BPL z kolei Wasz kryzys jak na razie trwa krócej niż ten nasz a mimo to już w ostatnich czterech kolejkach zaliczyliście AŻ dwie porażki + do tego TYLKO dwa remisy. Podsumowując na dzień dzisiejszy i tu podkreślam "na dzień dzisiejszy" zarówno My jak i Arsenal jesteśmy poważniejszymi kandydatami na mistrza Anglii.
Martin: A ja się nie zdziwię jeśli Tottenham ogra Chelsea i to pewnie tak z 2:0. Nie ma wątpliwości co do tego, że "Koguty" są obecnie w znacznie lepszej formie niż The Blues. Druga sprawa - grają na White Hart Lane czyli u siebie.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treść komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.