Paul Scholes nawet w dniu spotkania z Manchesterem City zaledwie lekko uśmiecha się na wspomnienie o swojej bramce z 90 minuty w poprzednich derbach.
» Pau w zeszłym sezonie bardzo skutecznie uciszył kibiców City
Rudowłosy pomocnik nie zamierza robić szumu wokół pojedynku z City. Dla niego jest to kolejny mecz, który po prostu trzeba wygrać.
- To było miłe uczucie, zdobyć bramkę w takich okolicznościach - przyznaje. - Jednak to wciąż tylko trzy punkty, które mogliśmy pod koniec dnia zapisać na swoje konto.
Typowa wypowiedź Scholesa, lecz pomimo swojej niechęci do mediów, Paul znów może znaleźć się na pierwszych stronach gazet po środowym spotkaniu, gdyż ostatnio jest w wyśmienitej formie.
W meczu z Bursasporem w zeszłym tygodniu zaledwie 7 z jego 107 podań było niecelnych. Z kolei wejście z ławki na 16 minut podczas spotkania z Wolves miało tak samo wielki wpływ na grę United jak dwa trafienia Park Ji-Sunga.
Biorąc pod uwagę długoletnią karierę Paula przesadą będzie stwierdzenie, iż 35-letni pomocnik jest obecnie w życiowej formie, jednak z całą pewnością można powiedzieć, że to właśnie on dyktuje tempo gry United i odgrywa w tym sezonie najważniejszą rolę w zespole.
Nie ma co liczyć, iż sam Scholes potwierdzi te słowa. Jeśli zapyta się go o formę, natychmiast przejdzie do rozmowy o zespole i choć Czerwone Diabły są w obecnym sezonie drużyną niepokonaną to Paul przyznaje, że jest jeszcze mnóstwo do zrobienia.
- Nie sądzę, iż dajemy z siebie wszystko - wyznaje Anglik. - Z tego czy innego powodu nie można powiedzieć, że gramy rewelacyjnie. Od kilku lat nie potrafimy dobrze rozpocząć sezonu i zazwyczaj rozkręcamy się w tym właśnie momencie. Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej i wygramy każdy kolejny mecz.
- Na początku sezonu powinniśmy wygrać większą liczbę spotkań. Jednak teraz mamy na koncie pięć czy sześć zwycięstw z rzędu, lecz nie jet to efekt rewelacyjnych meczy, a po prostu korzystnych rezultatów. Miejmy nadzieję, że skorzystamy na tym i uda nam się poprawić naszą grę.
Fani United byliby zachwyceni gdyby ta lepsza forma przyszła już podczas środowego spotkania, chociaż podczas derbowych pojedynków jedyną rzeczą która ma znaczenie są trzy punkty. Nie będzie to zadanie łatwe, gdyż popularni Obywatele tracą zaledwie trzy punkty do swoich odwiecznych rywali i są bardzo zdesperowani, aby wreszcie pokonać United.
- Nie ma wątpliwości, że City to jedna z najlepszych drużyn w Anglii - dodaje Scholes. - Wydali mnóstwo pieniędzy na dobrych zawodników i zaliczyli bardzo udany start sezonu. Stracili formę na ostatnie spotkania, lecz tak jak wszyscy mówią w tego rodzaju pojedynkach forma nie ma znaczenia. Wszystko może się zdarzyć podczas derbowego spotkania.
Paul, który urodził się w Salford jest weteranem derbowych pojedynków, gdyż wziął udział do tej pory w 21 takich spotkaniach. Doskonale więc zdaje sobie sprawę, jak ważne są to mecze dla sympatyków obu ekip. Presja na zawodnikach, aby wygrać jest ogromna, lecz Scholes jest przekonany, że to zawodnicy City będą podczas środowego bardziej czuć presję ze strony swoich kibiców.
- Derby zawsze były bardzo ważne zarówno dla piłkarzy jak i fanów - wyznaje pomocnik. - Każdy derbowy pojedynek w którym brałem udział był niesamowitym przeżyciem, głównie dzięki cudownej atmosferze.
- Przypuszczalnie fani City bardziej wymagają od swoich piłkarzy zwycięstwa i słusznie jeśli wziąć pod uwagę pieniądze które wydali na nowych zawodników - zakończył Paul.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.