Cantona: Postąpiłbym tak samo

"W tym dniu po prostu to zrobiłem. Nie wiedziałem czy robię dobrze, czy też Ľle. Nie wiem czy teraz zrobił bym to samo, ale w przeszłości z pewnością podjąłbym jeszcze raz tę samą decyzję" – powiedział Eric.

Pamiętny cios karate w spotkaniu z Crystal Palace stał się znakiem rozpoznawczym Cantony niemalże w takim samym stopniu, jak postawiony kołnierzyk u koszulki. Francuz, aby dostać się do kibica Palace musiał jeszcze przeskoczyć przez barierkę.

"Pomiędzy nami była barierka, więc musiałem ją przeskoczyć. To wszystko. Mogłem to załatwić inaczej, wymachując tylko pięściami."

"Nasze codzienne życie zależy od różnych czynników. Ludzie, których spotykamy, co do nas mówią i to zapada nam w pamięci. Niekiedy obelgi, które są kierowane w twoją stronę po prostu byś zignorował, ale czasami tak niemożna. Nie istnieją szczególne powody, dla których robimy pewne rzeczy."

"Tamtego dnia byłem wkurzony i jeśli dzisiaj również byłbym w takim nastroju, to z pewnością wyprowadziłoby to mnie z równowagi. Czy powinniśmy jednak potępiać ludzi za to, że dają sobie radę bez tego?"

Dla wielu obserwatorów zachowanie Cantony było najgorszym przykładem, z którego mogliby czerpać młodzi fani Francuza. Eric broni się jednak, że tamtego dnia nie mógł przejść obok tego obojętnie.

"Moglibyśmy żyć jak komputery albo roboty, bez żadnych nastrojów. Nigdy nie chciałem być stawiany za przykład. Nie myślałem nawet, aby obciążać się taką presją. To nie było to czego chciałem. Nie kocham tych ludzie i nie chce być wzorem dla nikogo."

"Dla mnie najważniejszą rzeczą jest to, że byłem kim byłem. Po prostu byłem sobą! Nie uważam, ażebyś mógł grać skoro wiesz, że i tak przegrasz. W momencie kiedy przegrywasz zadajesz sobie pytanie czy zrobiłeś to w dobrej, czy złej wierze. Życie potrafi być jednak skomplikowane i nie zawsze można sobie odpowiedzieć na to pytanie."

"Nawet jeśli zrozumiałeś dlaczego zrobiłeś coś to nie oznacza, że tak samo postąpiłbyś jutro. Najlepszą rzeczą, którą możesz zrobić jest spojrzeć w przeszłość i śmiać się z siebie" – zakończył były gracz Manchesteru United.