W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
Gary Neville wyznał, iż po gwizdku kończącym spotkanie United ze Stoke poczuł niewyobrażalną ulgę, gdyż udało się wreszcie odnieść wyjazdowe zwycięstwo.
» Spotkanie ze Stoke było dla Anglika 600 w barwach United
Gdy w 81 minucie rezerwowy Tuncay zdobyły wyrównującą bramkę dla Stoke wszystko wskazywało na to, iż mecz zakończy się podziałem punktów, jednak na szczęście w ekipie Czerwonych Diabłów znajdował się młodziutki Javier Hernandez, który zdobywając zarówno ostatniego i pierwszego gola w spotkaniu poprowadził United do zwycięstwa.
- To jest bardzo ważna wygrana - przyznaje Neville. - Remisy w tak wielu wyjazdowych spotkaniach skomplikowały naszą sytuację, więc dobrze, że wreszcie potrafiliśmy doprowadzić sprawy do końca.
- Kiedy Tuncay zdobył gola, pomyślałem sobie: "No nie, znowu to samo". Dzięki Bogu jednak na boisku był Javier, który zdobył dla nas drugą bramkę.
Gary dla którego spotkanie ze Stoke było 600 w barwach United zagrał w nim niestety tylko 45 minut. Sir Alex Ferguson zdecydował się zastąpił byłego kapitana Wesem Brownem, po tym jak Neville cudem uniknął drugiej żółtej kartki tuz przed przerwą.
- Miałem niesamowite szczęście, że nie wyleciałem z boiska - dodaje Anglik. - Nie wiedziałem, iż przy tej pierwszej sytuacji otrzymałem kartkę gdyż to przecież ja miałem piłkę, jednak gdy pod koniec pierwszej połowy sędzia wezwał mnie do siebie i nie ukarał żółtym kartonikiem zorientowałem się jakiego mam farta.
- Byłem bardzo zawiedziony faktem, że muszę zejść z boiska jednak muszę przyznać, iż liczba moich występów sprawia, iż jestem z siebie dumny - zakończył Gary.
Martin: - Kiedy Tuncay zdobył gola, pomyślałem sobie: "No nie, znowu to samo".
Ja sobie dokładnie tak samo pomyślałem a nawet to powiedziałem do kumpla, z którym oglądałem dzisiejsze spotkanie. Na szczęście udało nam się przełamać i tym razem ostatnie słowo należało do nas. Teraz już tylko lepiej, za tydzien Tottenham i niestety ale MUSIMY wygrać jeśli chcemy się liczyć w walce o tytuł. Miejmy nadzieję, że najgorsze już za nami.
Martin: Coś w tym jest ... niestety nie każdy wytrzymuje kondycyjnie tak długo jak Giggs czy Scholes. Każdy ma inny organizm. W całej swojej karierze Gary zagrał dla nas mnóstwo fantastycznych spotkań jednak tak jak mówisz, chyba powinien po sezonie zawiesić buty na kołku co nie oznacza, że musi kończyć z futbolem :) Zawsze może objąć funkcję jakiegoś dyrektora czy coś w tym stylu.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.