Cel Carricka na obecny sezon? Wygrana w Lidze Mistrzów. Anglik chce wymazać złe wspomnienia z najgorszej nocy w swojej karierze.
» Carrick o swoim największym celu
Po wygranej rzutem na taśmę z Valencią i remisie z Rangersami teraz Czerwone Diabły dwukrotnie zmierzą się z Burasporem.
Turecka drużyna nie zdobyła jeszcze nawet punktu w swoim debiutanckim sezonie w europejskiej elicie. Z tego faktu chce skorzystać United. Sir Alex Ferguson wyznaczył bowiem swoim podopiecznym barierę 10 punktów w grupowych rozgrywkach, którą muszą przekroczyć, aby spokojnie zagrać w fazie pucharowej.
Carrick widzi w tym szansę na dostanie się na Wembley 28 maja i zmazanie nieprzyjemnych wspomnień z finału sprzed dwóch lat, kiedy przegrali z Barceloną.
- Finał w Rzymie to największy zawód w mojej karierze. Coś przeszło nam koło nosa zanim zdążyliśmy się zorientować - powiedział Carrick. - Przyczyną było pewnie to, że na początku byliśmy bardzo pewni swego.
- Gerard Pique wyciągnął nam jedną piłkę z linii bramkowej, a wtedy cała presja usiadła na nas. Później oni strzelili bramkę i jak było dalej już wszyscy wiemy. Wyglądało to tak, jakbyśmy przeszli obok tego meczu, nie mogąc nic zrobić.
- Przypuszczam, że jakby podejść do tego z dystansem wyglądało to jak każdy inny finał. Jako drużyna wiemy jednak, że nie wszystko było jak należy i chcielibyśmy dostać jeszcze jedną szansę, aby to poukładać.
Carrick przyznaje, że z jego obserwacji to porażki są na Old Trafford o wiele bardziej przeżywane niż zwycięstwa.
Zaledwie dwanaście miesięcy wcześniej to United cieszyło się z wygranej w Lidze Mistrzów po świetnie obronionym karnym Nicolasa Anelki przez Edwina Van der Sara. W Rzymie jednak oglądaliśmy zupełnie inny zespół.
- W kilka godzin po meczu byliśmy zupełnie cicho - twierdzi Carrick. - Wprawdzie już po wszystkim starasz się patrzeć na wszystko z tej lepszej strony, ale nie chciałbym przez to ponownie przechodzić.
- To było straszne, każdy to czuł.
W ubiegłym sezonie United również nie miało wiele szczęścia, kiedy to Bayern Monachium przebojem wdarł się do finału odrabiając trzy-bramkową stratę. Ten mecz z niemieckim zespołem pokazał całe oblicze nieprzewidywalnej ligi mistrzów. Jest to również głównym powodem, dla którego Fergie chce zdobyć teraz komplet punktów po dość zaskakującym remisie z Rangersami.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.