W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
Danny Mills sądzi, że Wayne Rooney niepotrzebnie odzywał się po meczu z Czarnogórą na temat kontuzji (a raczej braku kontuzji!) kostki.
» Wayne wpada z jednych kłopotów w drugie
Sir Alex Ferguson oszczędzał Rooney'a w meczach z Valencią i Sunderlandem, podając do wiadomości prasie, że jego podopieczny nadal leczy kontuzję kostki, aby ostatecznie wyeliminować problemy z nią związane.
Jednak po meczu Anglików we wtorek napastnik podał zgoła inną wersję wydarzeń. Zaprzeczył doniesieniom managera i powiedział, że żadnego bólu już od jakiegoś czasu w kostce nie czuje.
Ferguson nie komentował już wypowiedzi Rooney'a, a Mills twierdzi, że wychowanek Evertonu niepotrzebnie się na ten temat odzywał.
- Myślę, że takie zachowanie u Rooney'e nie jest niczym innym jak tylko naiwnością - powiedział Danny dla Sky Sports Radio. - Na pewno chciał dobrze, pokazując, że nie bierze kontuzji jako przykrywki dla swojej słabej formy. Sir Alex może jednak nie okazać się zbytnio wyrozumiały w tej sytuacji.
- Manager chce chronić swojego piłkarza najlepiej jak tylko potrafi - tak, wszyscy wiemy, że Rooney ma problemy i to nie tylko na boisku, ale Fergie to mistrz w ochronie swoich podopiecznych. Potrafi owinąć ich jakby kokonem, izolując od całego niekorzystnego zamieszania.
- Tak więc skoro Rooney wychodzi teraz i mówi "Sorry Sir Alex, pleciesz bzdury" to może nam się wytworzyć bardzo ciekawa sytuacja. Kilka następnych dni pokaże jak dalej potoczą się ich relacje.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.