Gdyby Paul Scholes mógł cofnąć czas, to pojechałby z Anglią na mundial do RPA. Pomocnik Manchesteru United odrzucił jednak propozycję Fabio Capello.
» Gdyby Paul Scholes mógł cofnąć czas, to pojechałby z Anglią na mundial do RPA. Pomocnik Manchesteru United odrzucił jednak propozycję Fabio Capello. – Oglądając mecze MŚ żałowałem, że mnie tam nie ma - mówi Scholes.
Scholes nie zgodził się na powrót z reprezentacyjnej emerytury, gdyż wolał spędzić więcej czasu ze swoją rodziną. Duży wpływ na decyzję Anglika miała konieczność podjęcia jej w krótkim czasie.
– Odmówiłem, ale nie od razu – mówi Scholes w rozmowie z Sunday Express.
– Dano mi popołudnie na przemyślenie sprawy. Rozmawiałem z sir Alexem Fergusonem i początkowo myślał, że powinienem jechać, bo miałem za sobą dobry sezon. Wszystko działo się jednak za szybko. Było to trochę surrealistyczne. Nie chciałem się zgodzić, a później tego żałować.
– Jeśli miałbym kilka tygodni na podjęcie decyzji, to na pewno bym pojechał. Oglądając mecze mistrzostw świata żałowałem, że mnie tam nie ma. Biorąc pod uwagę występ reprezentacji Anglii, ludzie pewnie mówią, że miałem sporo szczęścia, że mnie tam nie było. Szczerze mówiąc, to nie ma znaczenia.
Scholes dzięki odrzuceniu oferty Capello mógł w pełni skoncentrować się na treningach Manchesteru United. 35-letni Anglik liczy, że „Czerwone Diabły” sięgną po mistrzowski tytuł, choć dziennikarze nie dają im na to większych szans.
– W ogóle mnie to nie martwi. Przez trzy sezony z rzędu wygrywaliśmy ligę i na pewno nie byliśmy faworytami pewnych ludzi. Im więcej osób będzie nas skreślało, tym lepiej – dodaje Scholes.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.