Miłość Naniego do futbolu była tak silna, że jako młody chłopiec często biegał za piłką po ulicach Lizbony z pustym brzuchem.
» Nani w dzieciństwie każdą wolną chwilę poświęcał piłce nożnej
– Nie wracałem do domu na obiady, bo chciałem grać w piłkę – wyznaje Nani, którego cytuje News of the World.
– Każdego dnia, rano i wieczorem, biegałem za piłką po dzielnicy. Nie jadłem i byłem strasznie chudy. Najważniejszy dla mnie był futbol.
– Czasami byłem głodny, ale niektórzy koledzy przychodzili z jedzeniem i wtedy od nich trochę brałem. Grałem na trawie, na ulicy, wszędzie. Biegałem za piłką bez butów i dlatego miałem złamanego palca.
– Kiedy wybieraliśmy drużyny, to zawsze najlepsi grali przeciwko mnie, a ja wybierałem do składu najsłabszych, tak abym mógł grać sam. Mówiłem im: „wy bronicie, a ja atakuje”. Nikomu nie oddawałem piłki.
Nani przebył długą drogę zanim został piłkarzem Manchesteru United. Urodził się w Republice Zielonego Przylądka, ale jego rodzina szybko wyemigrowała do Portugalii. Swój piłkarski talent rozwijał w Amadorze pod Lizboną.
W ostatnim wywiadzie dla oficjalnego magazynu Ligi Mistrzów Nani przyznał, że od zawsze wiedział, że będzie grał w Manchesterze United. Portugalczyk po raz pierwszy Old Trafford odwiedził wraz z Paulo Bento, kiedy Sporting Lizbona przygotowywał się do nowego sezonu w Anglii.
– W klubowym muzeum jest maszyna, która mierzy prędkość twojego strzału. Byłem wówczas bardzo chudy, ale wygrałem. Nikt w to nie wierzył. Później poszliśmy do szatni i siedzieliśmy tam podekscytowani. To było niewiarygodne, bo pokazano nam gdzie siedzi Giggs i Ronaldo. Powiedziałem wówczas: „mój przyjacielu, pewnego dnia będę tutaj grał”. Trzy lata później jestem w Manchesterze United – wspomina Nani.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.