Ferguson dwukrotnie odmówił Anglikom

Ferguson rządy w kadrze „Synów Albionu” mógł objąć w 1996 roku po Terrym Venablesie, a trzy lata później zaproponowano mu prowadzenie kadry po Glennie Hoddle’u.

– Dwukrotnie mogłem prowadzić reprezentację Anglii, ale nie miałem żadnych wątpliwości. To zatruty kielich. Myślę, że to fatalna praca – mówi Ferguson.

Menadżer Manchesteru United rozmawiając o reprezentacji Anglii nie mógł nie wspomnieć o fatalnym występie „Synów Albionu” w mistrzostwach świata w RPA. Według Szkota przyczyna katastrofalnej formy jest oczywista.

– Sezon w Premier League jest wyczerpujący. Spójrzcie na terminarz gier w grudniu, kiedy gramy osiem czy dziewięć meczów, choć w tym czasie boiska są w najgorszym z możliwych stanie – twierdzi Ferguson.

– W drugiej połowie sezonu z tego powodu wielu piłkarzy boryka się z drobnymi urazami. Grają jednak z nimi do końca sezonu, a kiedy przychodzi taki turniej jak mistrzostwa świata, to nie są na niego gotowi w stu procentach. Nie mogą być, bo ich organizm potrzebuje przerwy.

Przygniatająca presja
Na afrykańskim mundialu rozczarowała jednak nie tylko Anglia. Zawiedli niemal wszyscy piłkarze, którzy przed turniejem typowani byli jako kandydaci do nagrody Złotej Piłki. Zawodnicy nie byli w stanie sprostać olbrzymim oczekiwaniom.

– Wszyscy, wobec których oczekiwania były wielkie, zawiedli. Tak było w przypadku Lionela Messiego czy Cristiano Ronaldo. Przed turniejem mówiono, że będzie on należał do Wayne’a Rooneya. Wszyscy zapomnieli jednak, że nie miał on wielkiego doświadczenia z gry w MŚ – przekonuje Ferguson.

– Wielu zawodników w swojej karierze jedzie tylko na jeden mundial. Wayne będzie miał kilka okazji i wraz ze zdobytym doświadczeniem będzie coraz lepszy – dodaje Szkot.