Carlos Tevez dla jednych świetny piłkarz, dla innych największy zdrajca klubu z Old Trafford. Apacz przed sobotnimi derbami studzi gorącą atmosferę meczową przyznając, że nie wiedział nic o słynnym plakacie, gdy zmienił, barwy klubowe z czerwonych na niebieskie.
» Ile jest prawdy w słowach Carlito?
Wizerunek Teveza tuż po zmianie klubu widniał na wielkim bilbordzie w centrum Manchesteru. Dziś Argentyńczyk przyznaje, że nie miał na to wpływu i nie chciał prowokować kibiców United okazując im tym samym brak szacunku.
- Przyznaję, że nigdy nie rozumiałem co miał przekazać ten plakat. Jaki był tego cel? Powiedzcie mi - rozpoczął były gracz United.
- Nie wiem czy chodziło o to, aby naprawdę mnie przywitać, czy aby rozzłościć kibiców Manchesteru United? Naprawdę nie wiem tego, nikt nigdy tego mi nie wyjaśnił - dodaje.
- Najważniejsze jest dla mnie to, aby każdy kibic United wiedział, że nie miałem z tym plakatem nic wspólnego. Osobiście wolałbym, aby mnie tam nie było. Szanuję każdy klub, w którym gram i w którym grałem. Takie coś było by oznaką braku szacunku - zakończył Argentyńczyk.
Fenek: Bez względu na wszystko Apacz rzucił też kilka niemiłych słów na nas kibiców i na całe ManUtd, jednak biorąc pod uwagę całą nie miłą sytuację jaka zaszła między ManUtd-SAF-Tevez, a także emocje tym zdarzeniom towarzyszące, mogę z ręką na sercu powiedzieć że nadal lubię Teveza i twierdzę że to dobry napastnik który powinien być u nas.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treść komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.
Wiedziałeś? Każdego sezonu w Teatrze Marzeń, podczas meczów, sprzedawanych jest około 325 000 litrów piwa, 265 000 litrów zimnych napojów i 250 000 litrów gorących napojów.