W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
Rafa Benitez po porażce 2:1 z Manchesterem United ma obawy przed tym, czy jego drużynie uda się załapać do pierwszej czwórki w tabeli Premiership, która gwarantuje udział w kolejnej edycji Ligi Mistrzów.
» Benitez uważa, że w dzisiejszym na Old Trafford nie było wyraźnego lidera
- Będzie ciężko, jednak nadal musimy walczyć. Jest jeszcze dużo punktów do zdobycia, więc musimy iść naprzód i zobaczymy co się stanie w kolejnych meczach. Myślę, że fani mogli dzisiaj znowu oglądać solidną drużynę. To nie jest tak, że gramy słabo, nie stwarzamy akcji czy jesteśmy za słabi - komentował Rafa.
- To również zależy od drugiego zespołu. Musimy wygrywać najpierw jedno spotkanie, zobaczyć jaka jest nasza pozycja w tabeli i wtedy skupić się na kolejnym rywalu. Jeden mecz na raz.
Benitez zapytany o dzisiejszy rzut karny odpowiedział: - Wygląda na to, że faul był w polu karnym więc rzut karny się należał.
- Myślę, że mecz był zacięty. Manchester United nie miał zbyt wielu okazji, my z resztą podobnie. Pomiędzy dwoma czołowymi drużynami różnice zawsze są niewielkie. Czerwone Diabły były dzisiaj lepsze w szczegółach.
- Bramka Torresa była wspaniała, świetna główka. Straciliśmy jednak za wcześnie gola i w drugiej połowie widać było, jak dobrą drużyną jest United, bez wątpienia. Z drugiej strony nie mieli wielu okazji, więc równie dobrze mecz mógł zakończyć się remisem, przy odrobinie szczęścia - zakończył szkoleniowiec Liverpoolu.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.