Mikez: A co do Terry'ego, to sprawa nie wygląda tak, jak ją niektórzy malują. Nie chodzi o to, co sobie Terry robi w życiu osobistym, bo, przepraszam za kolokwialne wyrażenie, mógł sobie pieprzyć kogo chciał i nikt by go za to opaski kapitana nie pozbawił, chyba że... no właśnie, pieprzył dziewczynę kolegi z drużyny. I choć nikt tego otwarcie nie mówi, duża część jego kolegów z reprezentacji, a pewnie i z Chelsea, tego nie akceptuje. Zresztą postawcie się w ich sytuacji. Żon/dziewczyn/narzeczonych kumpli się po prostu nie rusza.
Więc to nie jest tak, że Terry przestał być kapitanem przez sprawy kompletnie nie związane z reprezentacją i futbolem. Chodziło o atmosferę w szatni, a Capello na pewno z niejednym graczem przed podjęciem tej decyzji rozmawiał i najlepiej wiedział, jak się ma sprawa stosunku innych zawodników do ich kapitana. Za oprowadzanie widzów po SB nikt go z tej funkcji usuwać nie chciał...