Old Trafford świętuje swoje setne urodziny. W związku z tym oficjalna strona klubu przypomina sto wielkich momentów w historii stadionu.
» Derby z 10 lutego 2008 roku na długo zostaną zapamiętane przez fanów
Cztery dni po pięćdziesiątej rocznicy katastrofy w Monachium doszło do derbowego spotkania, które miało specyficzny klimat.
Historia: Tuż po ogłoszeniu przez Premier League terminarza wiadome było, że ze względu na okazję derby będą wyjątkowe. Przed spotkaniem oba kluby musiały włożyć sporo wysiłku, aby razem współpracować i uczcić pamięć poległych ofiar. Włodarze Citizens obawiali się reakcji swoich fanów, którzy mogliby zakłócić minutę ciszy, więc padła nawet propozycja, aby milczenie zastąpić minutowymi oklaskami. Włodarze klubu zadbali jednak o wszystkie szczegóły, zaś piłkarze na mecz włożyli koszulki wzorowane na modelu z 1958 roku. Sztab pamiętał również o kibicach i każdy z nich przed wejściem na stadion otrzymał szalik, czerwony dla fanów United, niebieski dla gości.
Okazja: Kibice na długo przed rozpoczęciem meczu usiedli na swoich krzesełkach, budując tym samym atmosferę przed meczem. Niedługo potem na boisku stawili się sir Alex Ferguson oraz Sven Goran Ericsson, którzy trzymając wieńce wyprowadzili swoje zespoły na boisko. Minuta ciszy nie została w żaden sposób zakłócona, zatem nie trudno się domyślić jaką ulgę poczuli organizatorzy derbów, dbający o każdy najmniejszy szczegół. Po gwizdku Webba trybuny Old Trafford obiegł głośny aplauz, fani entuzjastycznie powitali bowiem swoich zawodników. Emocjonalny wstęp szybko zamienił się dla fanów United w niedowierzanie, kiedy to goście wyszli na dwubramkowe prowadzenie za sprawą Dariusa Vassella oraz debiutanta Benjaniego. W doliczonym czasie gry honorowe trafienie zdobył Michael Carrick, lecz gol Anglika nie uchronił Manchesteru United od pierwszej porażki z Citizens na własnym stadionie od 1974 roku.
Następstwa: "Miło było widzieć, że minuta ciszy odbyła się bez zakłóceń" - mówił po meczu Michael Carrick. "Wszyscy byli cicho, co było świetne. Lecz nie wrócimy do domów szczęśliwi, bowiem mieliśmy inne oczekiwania wobec tego meczu". Porażka kosztowała sir Alexa Fergusona utratę cennych punktów, dzięki czemu Arsenal wysunął się na pięciopunktowe prowadzenie w tabeli. Carlos Queiroz pozostawał jednak spokojny: "Zrobiliśmy, co mogliśmy, żeby wygrać ten mecz, lecz to nie był nasz dzień - zarówno pod względem indywidualnym, jak i zbiorowym. Brakowało nam dzisiaj właściwego tempa oraz inspiracji. Oczywiście daliśmy tym samym Arsenalowi szansę na odskoczenie w tabeli, lecz wierzę, że to nasza ostatnia wpadka. Musimy udowodnić to w naszym następnym meczu, będziemy walczyć o tytuł". Słowa Portugalczyka okazały się prawdziwe, bowiem United wygrało dziewięć z pozostałych dwunastu spotkań, dzięki czemu Czerwone Diabły sięgnęły po 17 ligowy tytuł w historii.
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.