OT100 #81: Twarda miłość
» 6 lutego 2010, 11:38 - Autor:
badkins - źródło: manutd.com
Old Trafford świętuje swoje setne urodziny. W związku z tym oficjalna strona klubu przypomina sto wielkich momentów w historii stadionu.
» Fani na Old Trafford po raz kolejny byli świadkami emocjonujących derbów
W dniu Walentynek w 2004 roku piłkarze Manchesteru United oraz City zaprezentowali światu jeden z najtwardszych oraz zaciętych rodzajów miłości.
Historia: Wydawało się, że przeciwnikiem United w piątej rundzie FA Cup będzie Tottenham, który do przerwy prowadził z Citizens aż 3-0. Joey Barton z Manchesteru City opuścił nawet boisko pod koniec pierwszej połowy, lecz podopieczni Kevina Keegana zdołali powrócić do gry i nieoczekiwanie awansować do kolejnej rundy. Walentyki lub nie, atmosfera na Old Trafford była napięta od samego początku.
Okazja: Tuż przed przerwą Paul Scholes wyprowadził United na zasłużone prowadzenie, lecz pięć minut później Gary Neville otrzymał od arbitra walentynkowy prezent w postaci czerwonej kartki za uderzenie głową Steve'a McManamana. Po pierwszej połowie City, które nie wygrało w lidze od czternastu spotkań, pewnie ruszyło do ataku. Podopieczni sir Alexa Fergusona dość szybko odpowiedzieli golami Ruuda van Nistelrooya oraz Cristiano Ronaldo, który dodatkowo asystował przy trafieniu Holendra. City przedłużyło swoje nadzieje na awans golem Michaela Tarnata na 3-1, lecz chwilę później po raz kolejny dał znać o sobie Ruud van Nistelrooy, ustalając wynik spotkania.
Następstwa: Dwa gole Holendra pomogły Czerwonym Diabłom w awansie do półfinału, gdzie czekał "niepokonany" w tamtym sezonie Arsenal. Bohaterem został Paul Scholes, którego bramka zapewniła United awans do finału, gdzie podopieczni sir Alexa Fergusona pewnie ograli Millwall 3-0 i cieszyli się z kolejnego trofeum.
TAGI
Najchętniej komentowane
Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.
Komentarze (2)
Nikt jeszcze nie skomentował tego newsa.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis
DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.