ax1d: celem sprostowania -
nie jestem jakimś świętoj**liwym cwaniakiem, ani ideałem.
rozumiem 'puszczenie nerwów' i jestem je w stanie usprawiedliwić
(przy jednoczesnym potępieniu głupiego i prostackiego zachowania).
mi jednak (i chyba tasmie) nie chodziło tyle o Neville'a,
bo sytuacja meczowa, napięcie, to rządzi się swoimi prawami.
chodzi o ludzi, którzy dzień po sytuacji wchodzą na stronę,
dowiadują się o tym (bo raczej nikt tego nie widział),
i pochwalają.
co innego zrobić coś w emocjach, a później powiedzieć 'ok. poniosło mnie',
a co innego z premedytacją pochwalać taki czyn.
nie wiem, co bym zrobił, gdybym tam był. możliwe, że to samo,
ale później bym powiedział, że głupio, że nie zapanowałem nad sobą.
i na pewno nie byłbym rad z poklasku innych, którzy pozbawieni emocji
przytakują, tłumacząc to sportem. to jest zwykła słabość. jeśli ktoś nie panuje nad emocjami, jest słaby. każdy ma do tego prawo, ale to nie powód do pochwał. innym rezultatem słabości może być agresja. jakby Neville podszedł i uderzył Teveza, jestem pewien, że też znalazłoby się tu kilku, którzy (jak przy faulu Evansa na Drogbie) pisaliby "dobrze zdrajcy". widzisz już różnicę?
pozdr.