W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.
Sir Alex Ferguson nie zamierza rozpamiętywać niedawnego remisu z Birmingham City (1:1) w nieskończoność. Okazją do rehabilitacji za występ na St Andrew’s Stadium będzie sobotni mecz z Burnley.
» Sir Alex Ferguson oczekuje od swoich zawodników stabilności
– To trudna liga – podkreślił na piątkowej konferencji prasowej sir Alex Ferguson. – Drużyny gubią punkty z zespołami, z którymi wcześniej im się to nie przytrafiało. Rywalizacja jest bardzo zażarta. Szansę na wygranie ligi będzie miał zespół grający najbardziej konsekwentnie.
Na tym etapie sezonu zazwyczaj zaznaczała się wyraźna przewaga pomiędzy dwoma zespołami, a resztą stawki. W tym sezonie różnice punktowe pomiędzy czołowymi drużynami nie są olbrzymie. – To może być zupełnie inny sezon – mówi Ferguson.
W Birmingham Manchester United zmarnował doskonałą okazję na przeskoczenie prowadzącej w tabeli Chelsea. Po meczu na St Andrew’s Stadium „Czerwone Diabły” wciąż tracą do londyńczyków jeden punkt, a na dodatek „The Blues” mają jedno spotkanie rozegrane mniej.
– Kiedy przegrywasz 0:1 na wyjeździe, nie możesz oczekiwać, że przejedziesz się po drużynie przeciwnej niczym walec. Na pewno nie po takim zespole jak Birmingham, które ma fantastyczną serię meczów bez porażki i jest w górnej części tabeli. Wynik, jak i nasza postawa w tym meczu były do przyjęcia i nie byłem nimi jakoś specjalnie rozczarowany – stwierdził Ferguson.
– Birmingham straciło zaledwie sześć bramek w trzynastu spotkaniach. Przyzwyczaili swoich kibiców do zwycięstw 1:0. Można powiedzieć, że ich forma jest mistrzowska. Przez 40 minut absolutnie dominowaliśmy w tym meczu. Graliśmy bardzo dobrze. Graczom Birmingham należy się szacunek za liczbę zablokowanych strzałów i dośrodkowań.
Mecz z Burnley dla Manchesteru United nie będzie łatwy, bo zespół beniaminka poprowadzi nowy szkoleniowiec Brian Laws, który zastąpił Owena Coyle’a. Dotychczasowy menadżer „The Clarets” postanowił spróbować swoich sił w Boltonie Wanderers.
– W futbolu już nic mnie nie zaskoczy. Burnley musi iść dalej. Musieli szybko podjąć decyzję, ale Brian Laws z pewnością ma odpowiednie doświadczenie – dodał Ferguson.
Szkot wrócił również pamięcią do pierwszego spotkania obu drużyn w tym sezonie. – Był to ich pierwszy mecz przed własną publicznością w tym sezonie. Atmosfera była fantastyczna, a ich zawodnicy przebiegli mnóstwo mil, aby wywalczyć zwycięstwo. My z kolei zmarnowaliśmy sporo sytuacji i nie zasłużyliśmy na wygraną. Kiedy nie wykorzystujesz okazji, to trzy punkty ci się po prostu nie należą. Tamta noc należała do Burnley, to się zdarza – zakończył Ferguson.
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.