misza: Osobiście zgadzam się ze zdaniem właścicieli pubów znajdujących się wokół Old Trafford. Po pierwsze, jak powiedziała pani Kim, narusza to dobre imię wolnego rynku, ba narusza to także wolność tych ludzi, bo nie mogą oni robić czegoś, na co pozwala im prawo - prowadzić własnego interesu! Z pozoru mamy dziś, na szczęście, wolny rynek, więc policja i rząd powinny się w takich momentach od perswadować od właścicieli pubów.
Niestety decyzja ta pokazuje, że dzisiejsza Europa zmierza w socjalistycznym kierunku, w którym obywatel nie ma nic do powiedzenia. No, ale tutaj nie o polityce. To tak tylko na marginesie.
Idąc dalej warto zauważyć, że większość postronnych obywateli Manchesteru, bo będzie wielu w ogóle nie zainteresowanych meczem chyba lepiej jest, aby kibice wypili sobie po kilka piw w pubach, niż krążyli z alkoholem po ulicach, a w momencie zamknięcia pubów na pewno by do tego doszło.
Władza boi się też 'ustawek', a są już informacje, że to takowych dojdzie, o czym można dowiedzieć się z angielskich mediów. Pytam się teraz, co władzy do tego? Grunt, aby nie napieprzali się na stadionie, a jak wiemy do tego w ostatnich latach w Anglii niemal nie dochodzi, przez niezwykle zaostrzone prawo. A jak kilkudziesięciu chłopów z Red Army i bojówki z Elland Road chce się spotkać i napieprzać na polanie, to mają do tego wolne prawo. Każdy chciał się bić, wiedział na co idzie, więc ich święto prawo.
Grunt, aby nie zaatakował mnie nikt, jak będę sobie spokojnie szedł ulicą miasta w szaliku mojego ukochanego klubu, za to, że przywdziewam inne barwy niż on. Ogólnie na takie bezpieczeństwo w Anglii można liczyć, mimo że puby zawsze były otwarte. Ostatnimi czasy ekscesy miały miejsce tylko podczas meczu West Ham z Millwall, mimo że takie znienawidzone Arsenal i Tottenham grają ze sobą co najmniej dwa razy w roku.
Reasumując, idiotyczna decyzja policji.
P.S. Spróbujcie sobie wyobrazić reakcję Pete'a Boyle'a na zamknięcie Bishop Blaize.