Prywatność na
DevilPage.pl

W serwisach DevilPage.pl korzystamy z plików cookies, aby zapewnić Wam wygodę, bezpieczeństwo i komfort użytkowania stron. Cookies wykorzystywane są m.in. do personalizacji reklam. Szczegółowe informacje na temat plików cookies znajdziesz w naszym dziale Polityka Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz także postanowienia naszego Regulaminu.

Akceptuję pliki Cookies i Regulamin

Scholes bohaterem, skromna wygrana United!

» 15 września 2009, 22:43 - Autor: rogi - źródło: własne
W pierwszym meczu tegorocznej edycji Ligi Mistrzów Manchester United pokonał Besiktas 1:0. Jedyną bramkę spotkania strzelił głową Paul Scholes. Anglik dobijał znakomity strzał Naniego.
Scholes bohaterem, skromna wygrana United!
» Paul Scholes zapewnił Manchesterowi United w 77. minucie cenne trzy punkty w pierwszym meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów z Besiktasem. Czerwone Diabły wygrały 1:0 (0:0) na trudnym terenie.
Manchester United rozpoczął mecz dość ostrożnie. Stadion Besiktasu od początku wydawał się trudnym terenem. Już po pierwszym gwizdku miejscowa publiczność zaczęła hałasować. Oprócz przyśpiewek było słychać jakby odgłos kilkunastu tysięcy wiertarek udarowych.

Na pierwszy strzał Manchester zdecydował się w dwunastej minucie. Jego wykonawcą był Michael Carrick, ale bramkarz pewnie złapał w locie piłkę. Turcy zgodnie z zapowiedziami nie cofali się tylko do obrony, ale ich ataki nie były także w stanie poważnie zagrozić bramce Fostera.

Czerwone Diabły często zmieniały tempo gry. Intensywnie wykorzystywani byli skrzydłowi, jednak z ich dośrodkowań niewiele wynikało. Obrona Besiktasu grała dość wysoko, nie pozwalając gościom zbytnio zbliżyć się do swego pola karnego. Skutki takiej gry, to częsta wymiana piłek podopiecznych sir Alexa Fergusona na własnej połowie.

Besiktas na dobrą sprawę w pierwszej połowie miał dwa strzały na bramkę, z których jeden był naprawdę blisko - po rykoszecie piłka tylko o kilka centymetrów minęła poprzeczkę bramki Fostera. United natomiast stworzyło kilka sytuacji, w których nie miał kto dobić piłki do bramki.

Pierwsza połowa spotkania upłynęła bez większych fajerwerków. Kibice zgromadzeni na stadionie mieli okazję obejrzeć tylko wiele rzutów rożnych, kilka wolnych, nie było jednak bardzo groźnych sytuacji.

Drugą część gry Anglicy rozpoczęli od mocnego uderzenia. Już w 46. minucie dobrą okazję do zdobycia bramki miał Nani, jednak zabawa w polu karnym zawodników United była zbyt długa, więc obrońcy zdążyli dobrze się ustawić i nie pozwolili Portugalczykowi na oddanie skutecznego strzału głową.

Jak się okazało, był to tylko chwilowy zryw podopiecznych Fergusona, bowiem już kilkadziesiąt sekund później inicjatywę przejęli gospodarze. W ekipie gości brakowało przyjęcia, zorganizowania i ogólnie pomysłu na grę.

Straconą przewagę Manchesterowi udało się odzyskać dopiero około 60 minuty meczu. Wtedy Ferguson zdecydował się na dwie dość istotne zmiany. Z boiska zeszli Carrick i Rooney, a za nich pojawili się na nim Berbatov i Owen. Niezadowolony z rezultatu i być może ze zbyt wczesnej zmiany Wayne po zajęciu miejsca na ławce zdjął buty i ze złością rzucił jednym z nich o ziemię.

Na dwadzieścia minut przed końcem przed szansą sam na sam stanął Owen, jednak sędzia odgwizdał mu spalonego. Jak pokazały powtórki była to kontrowersyjna decyzja. Z biegiem czasu Czerwonym Diabłom zaczynało się spieszyć, przez co atakowali nieco odważniej. Najczęściej akcje przewijały się przez Antonio Valencię. Nowy nabytek United dośrodkowywał całkiem przyzwoicie, jednak w polu karnym nie było zbyt wielu chętnych do zdobycia bramki.

Kiedy w szeregi United wkradały się nerwy, na prowadzenie wyprowadził podopiecznych Fergusona Paul Scholes. Znakomicie w tej sytuacji zachował się Nani, który potężnie huknął w sam środek bramki w piętnastu metrów. Bramkarz wypił piłkę przed siebie, a głową świetnie dobił ją rudowłosy Anglik.

Trzeba przyznać kibicom Besiktasu, że naprawdę są ze swoją drużyną na dobre i na złe. Mimo straconej bramki doping nie ucichł. Gracze z Anglii natomiast jakby uwierzyli, że ten mecz można wygrać i ruszali do kolejnych ataków.

Ostatnie minuty w wykonaniu Manchesteru United nie były biernym oczekiwaniem na ostatni gwizdek arbitra. Goście ruszali nadal do ataków, jednak widać było już pewne rozluźnienie. Warto dodać, że Ferguson także podszedł do tego spotkania z pewną rezerwą, nie desygnując do składu m.in. Rio Ferdinanda, Darrena Fletchera czy szybko ściągając z boiska Wayne’a Rooneya. Wszystko to zapewne z powodu weekendowego meczu z Manchesterem City.

Besiktas 0:1 Manchester United

Składy:

Besiktas: Arikan, Kas, Sivok, Ferrari, Uzulmez, Dag, Ernst, Holosko (Nihat 84'), Rodrigo Tabata (Tello 59'), Ozkan (Simsek 58'), Nobre.

Manchester United: Foster, Neville, Evans, Vidic, Evra, Valencia (Park 84'), Carrick (Berbatow 63'), Scholes, Anderson, Nani, Rooney (Owen 63').

Bramki:
Manchester United: Paul Scholes 77'


TAGI


« Poprzedni news
Forlan o odejściu i swoich butach
Następny news »
Weterani zadowoleni z trzech oczek

Najchętniej komentowane


Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego dodania.

Komentarze (68)


manooch: ravvv - > pozdrawiam szczerze fanow zdobywcy jednej bramki w przeciagu 2 lat i tego, ktory za kilka miesiecy zmiecie pod dywan w srodku pola inieste

masz kogos na mysli ?czy to ironia ; o
» 16 września 2009, 23:19 #12
fan11: wazna wygrana w slabym stylu ale 3pkt to najwazniejsze
» 16 września 2009, 22:24 #11
Adrianol1995xD: Glory Glory Man United, teraz tylko derby wygrać !
» 16 września 2009, 15:32 #10
manooch: zdecydowanie tak. ten zespół gra ładną piłkę i dalej jest to bardzo dobra drużyna ale zgadzam się. Liga Mistrzów nie dla Diabłów, w takim razie dla kogo ? Wg mnie bedzie to Chelsea albo Real, i nie chodzi o wynik z dziś Madryckich śmieci ale o to jak prezentują się od początku sezonu, bo wg mnie w tej drużynie niestety (dla nas) jest polot. My gramy równo, spokojnie, standardowo już w LM (oby na 0 z tyłu i 1 bramka) i nic po za tym . Co za tym idzie ? Przejdziemy faze grupową może 1/8 a moze i 1/4. Później o ile wcześniej nie trafimy na mocnego rywala liczmy na szczęście tj. dobra gra obrony i bramka np z wolnego. Bo 90 minut szybkiej gry połączonej z ostrą walką to nie jest dla nas osiągalne, przynajmniej na razie. Umiemy tak zagrac, owszem ale są to chwilowe przebłyski. No i pozdrawiam wszystkich anty Fletcherowcow i Andersonowcow, bo jesli oni maja byc drugo planowymi postaciami jak tu naprawde wielu sadzi to pozdrawiam. Smutne bedzie to ze Ci wszyscy ktorzy kazali grzecznie mowiac odejsc do slabszego klubu Brazylijczykowi czy Szkotowi chyba jednak muszą uderzyć się w pierś ( a raczej ja to predzej zrobie ) i powiedziec : myliłem się...
Za chwile bedzie mnostwo newsow ze oni są świetni itd itd lecz Ci sami jeszcze niedawno mieli inne zdanie. No ale jak wiemy kazdy osobnik przystosowuje sie do otoczenia, czyz nie ? ; )
Ja tylko przypomne ze nadal stawiam na srodek Anderson - Fletcher, ew. Anderson - Scholes jak dzis.

PS. Zachowanie Rooneya smutne, chyba od Panny Krystyny się nauczył pUAczu ;)
» 16 września 2009, 02:27 #9
plinert: [link usunięty]

[link usunięty]

Oglądać póki sie nie przyczepią...
» 15 września 2009, 23:11 #8
ManUtdFun: W meczu z Tottenhamem antybohater. Czerwona kartka i oceny zawodnika 5 czy 4 przy 7 i 8 reszty zawodników. Teraz zaś nasz rudy niziołek strzela bramkę na wagę trzech punktów :P
Brawo Paul i mam nadzieje że to dopiero początek twojego strzelania !!
GLOTY UNITED !
» 15 września 2009, 23:06 #7
plinert: "ale Rustu pewnie złapał w locie piłkę"
tyle, że Rustu nie grał...

Cięzki wyjazd ale, o wiele gorszy bedzie do Rosji, od razu potem bowiem w lidze mamy też wyjazd z Liverpoolem, wiec, dobrze jest, ze dziś 3 pkt.
» 15 września 2009, 22:55 #6
adriann1986: Valencia w Wigan moze i był gwiazdą, w United nie koniecznie tak musi być, grajek z niego nawet nie zły ale nie ten poziom jak na MU, dlatego pewnie SAF sprowadzi w zimowym okienku Silve
» 15 września 2009, 22:55 #5
Cinz: Stary, dobry Scholes:)
Glory!
» 15 września 2009, 22:50 #4
Knetus: Zwyciestwo najwazniejsze 3 pkt styl moze nie byl imponujacy ale liczy sie wygrana z trudnego terenu...
» 15 września 2009, 22:49 #3
majkeleiro: hehe dobre było jak Rooney sie wkurzył że SAF go zdjął ;D szczerze mówiąc to nie wiem za co chwalą tego Valencie.. oglądam mecze co tydzień i jak już wogóle zagra to pokazuje tylko "jak nie należy tracić piłki"... kiwa kiwa sam sie ze sobą mota.. Owen jak zwykle zmarnował dobrą okazje.. bardzo ładny występ Naniego i Andersona
» 15 września 2009, 22:49 #2
plus90: LADNIE

GLORY GLORY MANCHESTER UNITED!!
» 15 września 2009, 22:49 #1
Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis DevilPage.pl nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.